Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małopolska. Wyzwanie podwójnego rocznika, czyli reforma edukacji w praktyce

Fot. Aneta Żurek
Opadły już emocje związane z rekrutacją do szkół średnich tzw. podwójnego rocznika. Sprawdziliśmy, jak z jego przyjęciem poradziły sobie w Małopolsce szkoły, ale i... przewoźnicy.

WIDEO: Barometr Bartusia

Podwójny rocznik to obecni pierwszoklasiści w szkołach średnich, czyli pierwsi absolwenci zreformowanych podstawówek oraz ostatnie osoby, które kończyły gimnazja. Kraków przygotowywał się na kumulację roczników m.in. ograniczając nabór w szkołach średnich w poprzednich dwóch latach. I dyrektorzy pytani o kłopoty lokalowe odpowiadają uspokajająco.

W Technikum Łączności, najbardziej obleganym w rekrutacji, uczy się dziś 1559 osób - o 142 więcej niż rok wcześniej. Ale mieszczą się. Szkoła szuka tylko sal gimnastycznych do wynajęcia na czas zimy, gdy nie korzysta się z boiska.

W żadnej z krakowskich szkół - według informacji magistratu - nie będzie dwuzmianowości. Pomimo podwójnego rocznika m.in. popularnemu XIII Liceum Ogólnokształcącemu udało się zachować dotychczasowe godziny pracy. Lekcje kończą się najpóźniej o 15.20. Klas jest o 6 więcej niż rok wcześniej, ale liceum wygospodarowało dwa nowe pomieszczenia.

Natomiast do nauki na dwie zmiany przyzwyczajają się uczniowie Zespołu Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych w Tarnowie. Zajęcia trwają maksymalnie do 18. Uczy się tu o 5 klas I więcej niż w poprzednich latach. Dyrektor miał też kłopot ze skompletowaniem kadry - ze znalezieniem nauczycieli do klas ekonomicznych czy języka niemieckiego.

Koszmar przeżywają z kolei uczniowie dojeżdżający do Oświęcimia z terenu powiatu. Nie mieszczą się w autobusach i mają problem z dotarciem na zajęcia.

Podwójnie w klasach i... autobusach

Reforma edukacji sprawiła, że próg średniej szkoły przekroczyli we wrześniu uczniowiez tzw. podwójnego rocznika. Wcześniej sporą dawkę stresu dostarczyła uczniom, rodzicom i dyrektorom szkół rekrutacja do klas I. Z jakimi problemami muszą się zmierzyć teraz? Sprawdziliśmy sytuację w miastach naszego regionu.

Jeśli chodzi o krakowskie szkoły średnie, w poprzednim roku szkolnym w klasach I uczyło się: w liceach - 4561 uczniów, a w technikach - 2753. Teraz jest to odpowiednio 8870 i 4991 pierwszoklasistów.

Szkoły nie są z gumy, ale też Kraków przygotowywał się na kumulację roczników, m.in. ograniczając nabór w poprzednich dwóch latach. I dyrektorzy pytani o kwestie lokalowe, odpowiadają uspokajająco. Potrzebę wynajmu dodatkowych pomieszczeń do prowadzenia zajęć zgłosili wcześniej w magistracie dyrektorzy tylko dwóch liceów: V i II. To ostatnie jednak w końcu zrezygnowało z wynajmowania.

W technikum najbardziej obleganym w rekrutacji - Technikum Łączności - uczy się dziś 1559 osób. To o 142 więcej niż rok wcześniej. Ale szkoła nie musi korzystać z dodatkowych sal lekcyjnych. Wyzwanie stanowi tylko zorganizowanie miejsca na zajęcia WF zimą, kiedy boisko szkolne nie może być wykorzystywane. Technikum szuka sal gimnastycznych do wynajęcia.

Czas pracy tej szkoły nie został wydłużony. - Od 20 lat pracujemy do godziny 20, ale tylko w niektóre dni. Wynika to z tego, że lekcje w pracowniach specjalistycznych prowadzi osoba, która pracuje poza szkołą, tu przychodzi tylko na te zajęcia. Nie ma możliwości, żeby inaczej ułożyć plan. Poza tymi dniami zajęcia kończą się około 16-17 - wyjaśnia Paweł Kucharczyk, dyrektor Technikum Łączności.

- Szczegółowa organizacja pracy szkół będzie znana pod koniec września, po zatwierdzeniu aneksów do arkuszy organizacyjnych, ale ze wstępnych analiz wynika, że w żadnej ze szkół nie będzie dwuzmianowości - informuje też Dariusz Nowak z biura prasowego magistratu.

Technika przyznają, że cierpią na brak nauczycieli przedmiotów zawodowych, ale to brak nieustający, a nie tylko tegoroczny.

Mają dwie zmiany

Do nauki na dwie zmiany przyzwyczajają się uczniowie z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych w Tarnowie. Zajęcia trwają maksymalnie do 18. W szkole uczy się o 5 klas I więcej niż w poprzednich latach. - Ten rok jest trudny dla uczniów, którzy ze względu na ograniczoną liczbę sal muszą uczyć się w gorszych warunkach - mówi Jerzy Feret, dyrektor ZSEG.

Dyrektor dodaje, że miał kłopot ze skompletowaniem kadry. - Ze znalezieniem nauczycieli do klas ekonomicznych czy gastronomicznych, jak też tych, którzy uczyliby geografii czy języka niemieckiego - wymienia.

Młodzież z Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych w niektóre dni uczy się do 18.15. To o prawie 2 godziny dłużej niż w zeszłym roku. - Jesteśmy ograniczeni liczbą sal i pracowni, musieliśmy wprowadzić naukę na dwie zmiany - mówi Marta Piszczek, wicedyrektor ZSME.

Koszmar w autobusach

Podwójny rocznik nie spowodował perturbacji w szkołach prowadzonych przez powiat oświęcimski. Zajęcia odbywają się na jedną zmianę. Natomiast jest problem z dojazdem.

Autobusów Miejskiego Zakładu Komunikacji w Oświęcimiu jest za mało i są za ciasne. Uczniowie dojeżdżający do Oświęcimia z terenu powiatu przeżywają koszmar. Wsiąść rano w Brzeszczach do autobusu graniczy z cudem. To samo dotyczy dojeżdżających od strony Chrzanowa, Libiąża, Harmęż i Chełmka.

- Jedna z matek zgłaszała mi, że jej dziecko od początku roku szkolnego nie było na pierwszej lekcji, bo jej syn „nie załapuje się” do autobusu - mówi dyrektor Powiatowego Zespołu nr 3, Grażyna Gawłowska.

A Nowy Sącz i Zakopane?

Tymczasem w innej części regionu firma przewozowa Interbus wraz z rozpoczęciem nowego roku dołożyła więcej kursów - z myślą o dojeżdżających z okolic Nowego Sącza młodych ludziach. Jak słyszymy jednak od jednego z pracowników, dodatkowe kursy były niepotrzebne, nie ma aż tak dużego zapotrzebowania. - Będziemy z nich rezygnować - mówi.

Zakopiańskie szkoły nie zgłaszają problemów. W największej szkole - Zespole Szkół Hotelarsko-Turystycznych - obecnie uczy się blisko 1100 uczniów. - To ok. 300 osób więcej niż w poprzednich latach - mówi dyrektor Zdzisław Króżel. - Jest większy ruch na korytarzach, jednak wszyscy się mieszczą. Dyrektor dodaje, że sytuacja jeszcze się poprawi za kilka tygodni, gdy zostanie oddane do użytku wybudowane dodatkowe skrzydło szkoły.

Podwójne obawy

Tegoroczny nabór do klas pierwszych szkół średnich od dawna budził wiele obaw i emocji wśród uczniów i rodziców, ale także dyrektorów placówek. O przyjęcie do liceów, techników i branżówek starali się bowiem tym razem pierwsi absolwenci wydłużonych do ośmiu klas podstawówek oraz ostatni absolwenci wygaszanych gimnazjów. Dla jednych i drugich rekrutacja była prowadzona odrębnie, czekały na nich również osobne klasy, z innym programem nauczania. M.in. w Krakowie rozwiązaniem problemu podwójnego rocznika miało być podwojenie liczby klas w każdej szkole, ale ostatecznie nie wszędzie się to udało.

W krakowskich szkołach ponadpodstawowych w ramach tej rekrutacji czekało na nowych uczniów ok. 19 tys. miejsc, w tym w liceach prawie 10 tysięcy. Natomiast chętnych starających się o te miejsca było nieco ponad 17,4 tys., w tym kilka tysięcy osób spoza stolicy Małopolski. Najbardziej obleganymi w Krakowie okazały się VI i VII LO (2,58 kandydatów na jedno miejsce) oraz Technikum Łączności nr 14 (średnio 2,35 kandydatów na jedno miejsce).

Współpraca: ŁB, PMK, JM, MP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Małopolska. Wyzwanie podwójnego rocznika, czyli reforma edukacji w praktyce - Dziennik Polski

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto