Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mały Józio ma niecałe 2 latka i toczy nierówną walkę z rakiem. To bratanek byłego trenera Ogniwa Piwniczna-Zdrój

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Mały Józio potrzebuje wielkiego wsparcia
Mały Józio potrzebuje wielkiego wsparcia Fot. archiwum rodzinne
Józio Dawiec z Brunar „nasz mały wielki człowiek o ślicznych brązowych oczkach i przecudnych loczkach na główce” jak piszą o nim rodzice, mimo raptem kilkunastu miesięcy życia wycierpiał już więcej niż niejedna osoba dorosła. Chłopczyk choruje na neuroblastomę, nowotwór złośliwy nerwów obwodowych i autonomicznego układu nerwowego.

Potrzeba ogromu pomocy, ale ludzie o wielkich sercach nie zawodzą. Cyklicznie odbywają się licytacje m.in. pamiątek sportowych, zaś w internecie trwa zbiórka na rzecz dziecka. Wsparło ją dotąd blisko 5 tys. osób, ale potrzeby są ogromne.

Józio jest bratankiem trenera piłkarskiego Daniela Dawca, w przeszłości szkoleniowca Ogniwa Piwniczna-Zdrój, obecnie trenera Pogórza Pleśna. Daniel korzystając ze swoich znajomości w świecie piłki nożnej, osobiście włączył się w pomoc dla swojego krewnego, ruszając z akcją pod hasłem „Koszulka dla Józia”.

- Dzięki pomocy wspaniałych ludzi, moich przyjaciół, trenerów którzy chcą pomóc w tej szlachetnej sprawie udało mi się zdobyć jedną koszulkę, mam nadzieje że będzie ich jeszcze kilka. Jako pierwszy do akcji przyłączył się Lukas Podolski, który podpisał dla Józia swoją koszulkę meczową. Będzie ją można wylicytować na specjalnej grupie a cały zysk będzie przekazany na jego leczenie – pisał w marcu w mediach społecznościowych Dawiec. Ostatecznie pamiątkę udało się sprzedać za 1300 zł.

Od tego czasu internauci mieli okazję wylicytować wiele wyjątkowych piłkarskich trykotów. Mowa choćby o koszulkach Korony Kielce z podpisami zawodników czy meczowej koszulce Stali Rzeszów, w której awans do Fortuna 1. Ligi wywalczył Patryk Małecki.

- Nikt z nas nie spodziewał się tak dużego i pozytywnego wsparcia dla naszego małego bohatera. Jesteśmy wszystkim bardzo wdzięczni za okazaną pomoc. Mamy nadzieję, że wszystko to przełoży się na pozytywne zakończenie leczenia i Józio wygra to walkę – przyznaje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” trener Dawiec.

Jak czytamy na stronie zbiórki Józio miał wyjechać z rodzicami do Grecji (jego mama jest Greczynką) i tam zacząć nowe życie. Tak się jednak nie stało... Na kilka dni przed planowanym wylotem poczuł się źle: zaczął ciężej oddychać, jakby był stale zmęczony. Wizyta u lekarza rodzinnego nie wykazała nic, ale skierowano go do szpitala z podejrzeniem zapalenia płuc.

I wtedy zaczęło się piekło. „Już wstępne badania zwaliły nas z nóg – olbrzymi guz w śródpiersiu, który rozpychając się w klatce piersiowej, uciska na płuca i serduszko! - piszą rodzice. Rozpoczęła się walka o życie dziecka.

W serwisie zajmującym się zbiórkami pieniędzy na szczytne cele (LINK TUTAJ) trwa akcja pomocy dla Józia Dawca. Z planowanej kwoty uzbierano jak na razie nieco ponad 32 procent, czyli około 453 tys. zł. Brakuje ponad 900 tys. zł. Celem jest leczenie chłopca, jego rehabilitacja i zakup szczepionki przeciwko wznowie neuroblastomy.

„Podanie szczepionki jest możliwe tylko 100 dni po zakończonym leczeniu, dlatego tak liczymy na pomoc wszystkich ludzi, którym los Józia nie jest obojętny. Z całego serca dziękujemy!” - piszą rodzice.

W internecie odbywają się licytacje. Na grupie „Licytacje dla Józia - razem mamy WIELKĄ moc :)” na Facebooku (LINK TUTAJ) można wylicytować wiele ciekawych przedmiotów jak choćby kartki świąteczne, koszulki piłkarskie, rękawice bokserskie, bombki choinkowe czy świeżo pieczone ciasta.

Na początku października br. rodzice Józia przekazali niepokojące wieści.

„Zaczynając walkę o zdrowie Józia, wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z czymś okropnym i że będzie ciężko, bardzo ciężko… Mieliśmy jednak nadzieję, że podana chemia pomoże. Niestety, lekarze nie mieli dla nas dobrych wieści... Guzy zmniejszają się tylko w trakcie chemii. W przerwach między cyklami znowu rosną, a stan synka się pogarsza! A przecież nie można w nieskończoność wlewać toksycznej chemii w małe żyłki Józia... Ile jego wymęczony organizm jeszcze wytrzyma?” - pytają.

Rodzina małego wojownika ma nadzieję, że chłopczykowi pomoże nowe leczenie, które na dniach ma zacząć się Niemczech - jeśli tylko Józio zakwalifikuje się na nie po analizie wyników.

Można także wesprzeć Józia, przekazując 1% podatku. Ten gest nic nie kosztuje, a pozwoli na pokrycie kosztów związanych z leczeniem:

KRS 0000396361
Cel szczegóły: 0192856 Joseph

Czy opłaca się jeździć elektrykiem?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto