Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Flis z Sandecji: Chcemy już poczuć smak zwycięstwa

Redakcja
Flis jest podstawowym zawodnikiem Sandecji. Zna już smak ekstraklasy. Zagrał w niej 16 spotkań (GKS Bełchatów, Piast Gliwice)
Flis jest podstawowym zawodnikiem Sandecji. Zna już smak ekstraklasy. Zagrał w niej 16 spotkań (GKS Bełchatów, Piast Gliwice) Sandecja.pl
Rozmawiamy z obrońcą lub pomocnikiem Sandecji Nowy Sącz Marcinem Flisem. 25-latek w bieżącym sezonie jest pewnym punktem zespołu z Kilińskiego,zaliczył bowiem 15 meczów w pełnym wymiarze czasowym.

Za wami kolejne trzy bezbramkowe remisy. Czy w związku z tym czujecie tę sportowa złość, chęć przełamania się?
Oczywiście. Już po tym meczu ze Stomilem w Olsztynie byliśmy poirytowani. Spotkanie było bowiem pod naszą kontrolą, dyktowaliśmy warunki gry a mimo to nie potrafiliśmy zwyciężyć i wpakować piłki do bramki rywala.

Macie w kadrze kilku napastników, ale niestety ostatnio drużyna nie może na nich liczyć. Patrząc wstecz na kilka ostatnich meczów, to gole dla zespołu zdobywali pomocnicy (Damian Chmiel, Bartłomiej Dudzic, Maciej Małkowski). Dlaczego tak się dzieje?
Szczerze mówiąc, gdybyśmy znali odpowiedź na takie pytanie, to te gole już by padły. To jest coś innego niż każdy myśli… Liczymy na te bramki, blok defensywny wygląda dobrze, ale to dzięki golom można wygrywać. My jak na razie punktujemy remisami, ale to tylko jeden punkcik na spotkanie. Wiemy o tym, chcemy to zmienić.

Marcin Flis także zapewnia, że nie miałby nic przeciwko temu, by samemu zdobyć bramkę. Ostatni raz ta sztuka udała Ci się w sezonie 2017/2018 w Górniku Łęczna. Wygraliście wtedy 2:1 z Chrobrym Głogów. Tak i powiem szczerze, że zdobyłbym taką bramkę dla Sandecji z wielką chęcią. Nie jestem jakoś specjalnie bramkostrzelny, ale to wyjątkowe uczucie, poczuć szelest piłki w siatce przeciwnika. (śmiech). Żeby jednak nie było: teraz też mam wiele radości, gdy na przykład wybiję piłkę z własnej linii bramkowej.

Czego, oprócz goli, zabrakło wam w tych ostatnich meczach, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę?Na pewno zabrakło nam trochę szczęścia. Ze Stomilem pokazaliśmy, że potrafimy stwarzać sobie okazje bramkowe, ale szwankuje jeszcze to ostatnie podanie czy wykończenie pod bramką rywala. Pracujemy nad tym, niebawem powinny pokazać się efekty.

W najbliższą sobotę podejmiecie ostatni zespół ligowej tabeli - krakowską Garbarnię. Chyba nie trzeba pytać na jaki rezultat liczycie w tym spotkaniu?Oczywiście po trzech kolejnych remisach jesteśmy głodni wygranej. Chcemy się przełamać. Gramy u siebie, gdzie czujemy się bardzo mocni (7 zwycięstw, 4 remisy i 0 porażek - przyp. red.). Najważniejsze, aby zdobyć o tę jedną bramkę więcej niż przeciwnik i już będzie bardzo dobrze.

Sandecja zajmuje obecnie wysokie, trzecie miejsce w tabeli. Tracicie raptem trzy punkty do wicelidera ŁKS-u Łódź. Do końca sezonu pozostało jeszcze jedenaście kolejek. W skrócie: wszystko może się zdarzyć?Na pewno w tej lidze niczego nie można być pewnym. Nieraz słabszy potrafi wgrać z lepszym. My w tym sezonie pokazujemy, że mamy dobry zespół i od dawna potrafimy utrzymać stabilną formę. To już bardzo wiele na tle innych.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marcin Flis z Sandecji: Chcemy już poczuć smak zwycięstwa - Gol24

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto