Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marzenia o awansie

Dariusz GRZYB
-Nie jestem w pełni zadowolony z postawy i miejsca w tabeli, chociaż jak na beniaminka 17 punktów, strzelone 22 bramki, stracone 23 i 9 miejsce w tabeli nie jest takie złe.

- Nie jestem w pełni zadowolony z postawy i miejsca w tabeli, chociaż jak na beniaminka 17 punktów, strzelone 22 bramki, stracone 23 i 9 miejsce w tabeli nie jest takie złe. Byliśmy drużyną, która strzeliła bardzo dużo goli (4 zespół w tabeli pod tym względem), ale też dużo straciliśmy, co świadczy o słabej grze obronnej całego zespołu - mówi Andrzej Kuźma, szkoleniowiec beniaminka czwartej ligi Lubania Maniowy.

Zespół z Podhala przez ostatnie lata szedł znakomicie, rok po roku awansując na wyższe szczeble. Czyżby i w czwartej lidze myślano o kolejnych sukcesach? Zakontraktowano umowę z trenerem Andrzejem Kuźmą z Nowego Sącza. Ten próbował sądeczan zaaklimatyzować w nowym zespole. Nie wyszło to specjalnie za dobrze.

- Gdybyśmy mieli 3-5 punktów więcej byłbym bardziej zadowolony, a było to w naszym zasięgu - mówi Andrzej Kuźma podsumowując pierwszą rundę. - W Tuchowie proste błędy bramkarza i obrony w końcówce meczu pozbawiły nas punktów.

Podobnie w spotkaniu z wiceliderem Dąbrovią u siebie, gdzie prowadziliśmy do 84 minuty 3:1, a mecz zakończył się tylko remisem 3:3. Szkoda, ale taka jest piłka, gra się do ostatniej minuty i nie można sobie pozwolić na kardynalne błędy jakie się przytrafiały mojej drużynie.

Fakt, że w większości są to młodzi, niedoświadczeni zawodnicy, przeszli jak huragan przez ligę okręgową - przypomnę, że jako beniaminek z ligi okręgowej od razu awansowaliśmy do IV ligi. Dla niektórych zawodników był to przeskok w jeden rok od A klasy do IV ligi. Chciałbym tu dodać, że drużynę Lubania Maniowy objąłem 1 maja 2001 roku na 10 kolejek przed końcem rozgrywek.

W trudnym momencie drużynę opuścił trener Wiesław Bańkosz. Zespół przegrał bardzo ważny mecz z Wierchami Rabka u siebie i szansa awansu do IV ligi malała. W końcu udało się i obok beniaminka z Biegonic awansowaliśmy, po raz pierwszy w historii klubu do IV ligi. Po awansie odeszło kilku bardzo dobrych zawodników: Jurek Kowalik, Zdzisław Strojek.

Grzegorz Cholewa gra w Okocimskim Brzesko. Bardzo dobry bramkarz Konrad Matysiak przeszedł do Świtu Krzeszowice. Do USA wyjechał Wiesław Montsko. Zespół uzupełniliúmy młodymi zawodnikami z Podhala i okolic: Dariuszem Sroką, Rafałem Kościelniakiem, Andrzejem Darlewskim z Krościenka.

Doszli również Andrzej Łojek, Wiesław Olchawa, Dariusz Bernasiewicz i Krzysztof Sławecki z Nowego Sącza i Grybowa. Przed rozgrywkami IV ligi zespół trzeba było przemeblować, poukładać grę w krótkim czasie, stąd zdarzały się wpadki i wahania formy u niektórych zawodników.

Oceniając poszczególne formacje:
Bramkarze: Wiesław Olchawa i Rafał Kucharczyk, mieli dobre mecze, ale również popełniali błędy które kosztowały stratę punktów z Tuchovią, Dąbrovią, Victorią.

Obrońcy: Odkąd powrócił do zespołu Rafał Jandura to obrona grała bardziej pewnie. Dobre mecze zaliczyli Anioł i Bernasiewicz. Czasami Dudek. Stać ich jednak na wiele więcej, zawiódł Krzysztof Sławecki.

Pomocnicy: zdecydowanie najrówniej grająca formacja chociaż stać ją na lepszą grę zwłaszcza Zawady i Żołędzia, którzy byli liderami zespołu, ale nie byli w pełnej dyspozycji fizycznej (kłopoty zdrowotne).

Bardzo dobre występy skrajnych pomocników: Darlewskiego i Kurnyty. Miałem jeszcze do dyspozycji młodego Dariusza Srokę, który czyni postępy i gra coraz lepiej oraz doświadczonego Wojtka Szlembarskiego. Gdyby nie pojechał do Niemiec być może grałby w podstawowym składzie.

Napastnicy: zagrali zdecydowanie poniżej oczekiwań chociaż strzelili dużo bramek. Zawiódł mnie Grzegorz Danek. Zdobył tylko 4 bramki, stać go na więcej. Bez treningu z drużyną trudno mu było się porozumieć. Przyjeżdżał tylko na mecze. Zawiódł także Andrzej Łojek, doświadczony zawodnik, zdobył zaledwie 1 bramkę.

Również Piotr Sochacki - strzelec jednej bramki nie trenował z nami w okresie przygotowawczym i w meczach mistrzowskich grał poniżej oczekiwań. Krzysztof Grzybek do momentu odbycia służby wojskowej grał bardzo ambitnie, ale wykazywał indolencję strzelecką.

Natomiast mile mnie zaskoczył swoją postawą Grzegorz Ciesielka, który powrócił z wojska w trakcie rozgrywek. Grał bardzo ofiarnie i strzelił najwięcej, bo 6 bramek, tymsamym stał się czołowym strzelcem IV ligi naszej grupy.

Rafał Kościelniak - wielki talent, odszedł w trakcie sezonu do wojska. Ogólnie z gry zespołu byłbym zadowolony gdybyśmy mieli 3-5 punktów więcej, ale drużyna po dobrym przygotowaniu w okresie zimowym i drobnej kosmetyce kadrowej jest w stanie grać dużo lepiej.

Potrzeba poprawić grę w obronie i skuteczność w grze ofensywnej. Drużyna musi nabrać doświadczenia i będzie groźna dla najlepszych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto