Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maseczkowa fikcja. „Przeciwnicy noszenia maseczek są coraz bardziej agresywni i bezkarni” – twierdzą ochroniarze z krakowskich marketów

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Fot. Grzegorz Galkowski / polska press
Kilkanaście procent klientów dużych krakowskich marketów w ogóle nie nosi maseczek lub udaje, że je nosi. Interwencje policji są spóźnione lub nieskuteczne, a na uwagi pracowników oraz innych klientów oporni reagują coraz częściej agresją – mówią nam ochroniarze z kilku sieci handlowych w Krakowie. Z ich obserwacji wynika, że przeciwnicy maseczek stosują przeróżne sztuczki, jak zasłonięcie ust i nosa wyłącznie przy wejściu do sklepu - by potem krążyć między regałami i innymi klientami bez żadnych zabezpieczeń. Częste jest także porzucanie koszyka pełnego zakupów, jeśli ochrona wezwie policję. Sami ochroniarze są bezradni – nie mogą delikwenta ukarać, ani nawet wylegitymować.

FLESZ - Bon turystyczny - będzie wydłużenie terminu?

Noszenie maseczek w miejscach publicznych, w tym wszystkich sklepach, jest w Polsce obowiązkowe od ponad roku, czyli od kwietnia 2020 r. 27 lutego 2021 r. przepisy zostały doprecyzowane i nie wolno już, jak wcześniej, zasłaniać ust i nosa za pomocą szalików, apaszek czy przyłbic. Dopuszczalne są wyłącznie maseczki. Ich brak (zgodnie z ustawą, która weszła w życie pod koniec listopada 2020) jest wykroczeniem karanym mandatem do 500 zł.

Wedle tych samych przepisów brak maseczki w sklepie stał się uzasadnioną podstawą do odmowy sprzedaży. Przeciwnicy tego rozwiązania mają jednak „swoich” prawników, twierdzących, że nakaz noszenia maseczek narusza konstytucyjne wolności obywatelskie bez należytej podstawy prawnej. I notorycznie poruszają się w przestrzeni publicznej bez żadnego zabezpieczenia. O ile pod gołym niebem nie wzbudza to nadmiernych emocji, tu już w zamkniętych obiektach, zwłaszcza w sklepach, ale też świątyniach, dochodzi do awantur, a nawet rękoczynów.

„Znajdę cię i zabiję”. Nokaut za zwrócenie uwagi na brak maseczki

W poniedziałek 26 kwietnia częstochowska policja poinformowała, że poszukuje napastnika, który zaraz po odmówieniu modlitwy pobił strażnika klasztoru na Jasnej Górze. Powodem miało być zwrócenie wiernemu uwagi na brak maseczki. Policjanci udostępnili film i zdjęcia z całego zajścia – z prośbą o identyfikację agresora.

„Mężczyzna w wieku około 45 lat na terenie Jasnej Góry nie realizował obowiązku zakrywania nosa i ust. Gdy pracownik Straży Jasnogórskiej zwrócił mu uwagę i poprosił, by opuścił miejsce kultu religijnego, ten kilkukrotnie uderzył go pięścią w twarz, a następnie, szarpiąc za odzież, przewrócił na ziemię” - opisuje częstochowska komenda.

Tydzień wcześniej media obiegł film zarejestrowany przez kamery ochrony w markecie Kaufland w Lesznie. Stojąca w kolejce do kasy klientka zwróciła uwagę mężczyźnie wykładającemu przed nią na kasę towary z koszyka. Postawny mężczyzna nie miał maseczki. Najpierw zwymyślał interweniującą, a potem… zadał jej niemal nokautujący cios. Na filmie widać, jak coś mówi do leżącej kobiety, a potem – jak gdyby nigdy nic – kontynuuje rozpakowywanie wózka i chce płacić za zakupy. Ochrona wezwała policję.

Wcześniej komenda stołeczna poprosiła o pomoc w rozpoznaniu mężczyzny, który pobił 70-letniego emeryta w sklepie na Mokotowie po tym, gdy ten zwrócił mu uwagę na brak maseczki na twarzy. Sprawą zajął się Wydział do spraw Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu, a w sprawie "zmuszenia przemocą i groźbą bezprawną do odstąpienia od powiadomienia policji o uszkodzeniu ciała". Okazuje się bowiem, że kiedy poturbowany senior zapowiedział, że wezwie policję, sprawca kopnął go i zagroził, że „znajdzie go i zabije”. Pokrzywdzony doznał złamania nosa.

Maseczkosceptycy. Co czwarty Polak „nie wierzy w maseczki”

Prowadzone przez rok obowiązywania nakazu noszenia maseczek badania sondażowe pokazują, że przez cały ten czas utrzymuje się podobna, około 25-procentowa, grupa Polek i Polaków, których można określić mianem „maseczkosceptyków”. W kwietniowym badaniu agencji SW Research (na zlecenie BISAF, polskiego producenta maseczek FFP2 i FFP3), jedynie 58,5 proc. ankietowanych stwierdziło, że „w pełni świadomie i bez przymusu chce chronić siebie i swoje otoczenie”. Tyle samo zadeklarowało, że „zawsze” nosi maseczki tam, gdzie to jest obowiązkowe, a dwie trzecie – że używa maseczek w sklepach.

Równocześnie jednak co czwarty ankietowany odpowiedział, że nie nosi maseczek nigdzie lub prawie nigdzie, bo albo nie wierzy w ich skuteczność, albo zbytnie ograniczają one jego wolność obywatelską. Kilkanaście procent Polek i Polaków regularnie stwierdza w sondażach, że nie ma żadnej pandemii, więc noszenie maseczek to absurd. Brak wiary w pandemię i maseczkowy sceptycyzm nie zabezpiecza jednak ani przez zachorowaniem na covid, ani przed zakażaniem innych. Słusznie więc „maseczkosceptycy” postrzegani są przez innych jako potencjalnie śmiertelne zagrożenie. Nie dają sobie tego jednak wytłumaczyć, zaś na zwrócenie uwagi reagują opisaną wyżej agresją.

Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem, ust i nosa nie muszą zakrywać jednie małe dzieci (do 5 lat) oraz osoby z niektórymi schorzeniami, jak całościowe zaburzenia rozwoju, zaburzenia psychiczne, niepełnosprawność intelektualna w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim, trudność w samodzielnym zakryciu lub odkryciu ust lub nosa. W tym drugim wypadku trzeba przedstawić zaświadczenie lekarskie lub inny dokument potwierdzający niemożność zakładania maseczki. Zaświadczenia te należy okazać na żądanie policji, straży gminnej lub straży ochrony kolei (w pociągach i na dworcach). Ochrona sklepu nie ma podstaw prawnych, by domagać się od niesubordynowanego klienta takiego dokumentu (inna sprawa, że część lekarzy nie chce ich wydawać).

Z kolei od 11 marca z noszenia maseczki zwolnione są osoby mające zaawansowane schorzenia neurologiczne, układu oddechowego lub krążenia, przebiegające z niewydolnością oddechową lub krążenia. W tym wypadku również wymagane jest zaświadczenie (okazywane na żądanie policji lub straży miejskiej); lekarze także tłumaczą, że nie mają obowiązku wydawać takich zaświadczeń. Powoduje to wiele zamieszania – i tworzy luki prawne, w których coraz częściej próbują się ukryć przeciwnicy noszenia maseczek.

Sztuczki z ochroną, czyli zakupy bez maseczki

Pracownicy ochrony z kilku krakowskich marketach należących do wielkich sieci handlowych rozkładają bezradnie ręce: - Jak ktoś chce na bezczelnego zrobić zakupy bez maseczki, to zrobi. Nasze możliwości interwencji są mocno ograniczone, presja innych klientów niewiele daje, a przeważnie wywołuje jedynie agresję i prowadzi do nieprzyjemnych, a nawet groźnych sytuacji – mówi nam jeden z nich.

Najczęstszy wybieg bezmaseczkowców? Ponieważ (przeważnie) na wejściu do sklepu ochrona zwraca uwagę klientom, by poprawnie założyli maseczkę (a często także odkazili ręce płynem), cwani delikwenci zakładają maseczki – dosłownie - na kilka sekund, po czym je zdejmują i drepcą między regałami oraz innymi klientami bez jakichkolwiek zabezpieczeń.

– Ja to widzę w kamerze, ale przecież nie polecę i nie będę za takim łaził krok w krok. To sprawdzone: w przeszłości próbowaliśmy kilka razy interweniować, to cwany gościu zakładał maseczkę, a jak ja odszedłem, to zaraz zdejmował. I tak w kółko Macieju

– opowiada ochroniarz. Inny dodaje, że ściganie owych cwaniaków jest nieskuteczne także z tego powodu, że „na sklepie mamy w jednym czasie co najmniej kilku, a bywa, że i kilkunastu takich”. A ochroniarzy jest dwóch-trzech: jeden przy monitorach, drugi na wejściu/wejściu, ewentualnie trzeci przy kasach. No i cwaniacy wiedzą, że ochrona właściwie nic nie może im zrobić.

- Niektórzy boją się tylko interwencji policji. To jak taki gościu widzi, że ja wzywam gliniarzy, to potrafi porzucić koszyk z zakupami przed kasą i wyjść. I tylko kłopot jest dla przepracowanego personelu, bo trzeba toto rozpakować z powrotem na półki – opisuje ochroniarz w innym krakowskim markecie. Dodaje, że zanim Polskę dopadła obecna fala pandemii i weszła w życie lutowa nowelizacja przepisów, „policjanci w ogóle nie chcieli przyjeżdżać na interwencje za brak maseczki”. Teraz jeżdżą, ale bardziej przypomina to grę w kotka i myszkę, albo wręcz walkę z wiatrakami, a nie egzekwowanie prawa.

- Po prostu jakaś jedna czwarta narodu ma to w d… i nie nosi maseczek, bo nie. Większość jest przy tym święcie przekonana nie tylko o swojej racji, ale i o tym, że pozostanie całkowicie bezkarna. I mi się widzi, że ma rację – kwituje smutno krakowski ochroniarz.

5 tysięcy mandatów na dobę

Policja twierdzi, że w od początku kwietnia w skali całego kraju wlepia za brak maseczki średnio 4 tys. mandatów na dobę (dodatkowo po ok. 500 spraw o ukaranie trafia do sądów), a kolejnych kilka tysięcy delikwentów poucza. Sklepowi ochroniarze uważają, że to wierzchołek góry lodowej.

- W samym Krakowie tradycyjne zakupy robi codziennie ok. 100 tys. ludzi, z czego ponad połowa w większych sklepach. Od 5 do 10 tys. z nich łamie przepisy dotyczące noszenia maseczek. A to tylko jedno miasto – zwraca uwagę szefów ochrony w hipermarkecie dużej sieci. Dodaje „mocno nieoficjalnie”, że „centrala jakoś dramatycznie nie ciśnie, żeby tych klientów ścigać, bo w kryzysie liczy się każdy grosz, nawet ten od koronasceptyków i antymaseczkowców”.

- Już nie wspomnę o tym, że ja mam całkiem sporo koronasceptyków i antymaseczkowców wśród znajomych gliniarzy. I oni mają potem u mnie z przekonaniem interweniować? – pyta retorycznie ochroniarz.

Jak informuje insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji, policjanci przeprowadzili dotąd ok. 4 mln kontroli przestrzegania obostrzeń i nakazów antycovidowych, w tym obowiązku noszenia maseczek; w trakcie interwencji ukarali mandatami około pół miliona osób po stwierdzeniu nieprzestrzegania nakazu zasłaniania ust i nosa. Do sądu skierowali ponad 60 tys. wniosków o ukaranie takich ludzi, 300 tys. osób pouczyli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto