Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Masowy najazd rzeźników z Ukrainy na Nowy Sącz

Jerzy Cebula
Na pracę w Nowym Sączu mogą liczyć Ukraińcy, Armeńczycy, Rosjanie i Białorusini. Wystarczy zgoda urzędu pracy
Na pracę w Nowym Sączu mogą liczyć Ukraińcy, Armeńczycy, Rosjanie i Białorusini. Wystarczy zgoda urzędu pracy Fot. wojtek wilczyński
Blisko 3 tys. obcokrajowców dostało zgodę na pracę w regionie. Tymczasem z Sądecczyzny wyemigrowało na zachód 20 tys. osób.

Polscy masarze masowo przyjmują pracowników ze wschodniej Europy. Od początku 2014 roku w Sądeckim Urzędzie Pracy wydano 2718 oświadczeń o zatrudnieniu dla obcokrajowców. Dotyczy to głównie osób narodowości ukraińskiej.
- Niemal wszyscy znajdują pracę w branży mięsnej - mówi dyrektor SUP w Nowym Sączu Stanisława Skwarło. - Ukraińcy, z tego co wiemy, pracują przy rozbieraniu, wykrawaniu tusz czy też jako pakowacze. To jest branża, w której Polacy pracują niechętnie.

Zezwolenie na pracę w naszym regionie dla obcokrajowca ważne jest pół roku. Jeżeli pracodawca udowodni, że na to miejsce nie ma Polaka, to wtedy wojewoda może dać zgodę nawet na trzy lata. Łatwiej mają obywatele Armenii, Gruzji, Mołdawii, Białorusi, Rosji i Ukrainy. Te kraje są uprzywilejowane i w tym przypadku wystarczy zwykłe zezwolenie na pracę wydane przez sądecki pośredniak. Nie ma znaczenia, czy Polak byłby zainteresowany podjęciem pracy na danym stanowisku.

W tym roku do Sądeckiego Urzędu Pracy pracodawcy zgłosili około 1700 ofert zatrudnienia. Nie na wszystkie był odzew mieszkańców regionu. Niezbyt dużym zainteresowaniem cieszy się transport, chociaż Sądecczyzna przoduje w tej branży w naszym kraju i nazywana jest zagłębiem "tirów". Potrzebni są kierowcy z kategorią prawa jazdy C+E. Ale praca za minimalną płacę sądeczan nie satysfakcjonuje, tymczasem ludzie zza wschodniej granicy chętnie się na nią decydują.

Równie mało osób zatrudnia się na Sądecczyźnie w branży budowlanej, 20-30 osób w sezonie. Jeszcze mniej decyduje się na pracę w rolnictwie przy zbiorach. Jednak nie jest tajemnicą, że funkcjonuje tu całkiem spora "szara strefa".

- Natomiast ostatnio mało jest ofert z innych krajów Europy skierowanych do Polaków - podkreśla Stanisława Skwarło. - Do tej pory mieliśmy ich tylko 200.
Poszukiwani są głównie wysoko wykwalikowani fachowcy. W cenie są pielęgniarki, które, jeśli znają języki, bez trudu znajdują pracę na Zachodzie. Dotyczy to również lekarzy każdej niemal specjalizacji. O popycie na zawody medyczne świadczy fakt, że nikt z tegorocznych absolwentów Liceum Medycznego nie rejestrował się w Sądeckim Urzędzie Pracy.
Poszukiwane są również osoby z wykształceniem technicznym, w tym spawacze, ale z uprawnieniami. Jedyną barierą jest nieznajomość języków obcych.

Na pewno może cieszyć fakt, że w Nowym Sączu odnotowano w tym roku spory spadek bezrobocia. Obecnie to 9,8 proc. (w porównaniu do końca ubiegłego roku zmalało o 600 osób). Część bezrobotnych znalazła zatrudnienie, ale też sporo wyjechało za granicę. Ostrożne rachunki mówią, że z Nowego Sącza ubyło nawet do 20 tys. ludzi, którzy poszukali szczęścia na obczyźnie. Na razie niewielu wraca.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto