Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Sądecczyzny nie chcą się szczepić, choć szczepionki są. Czwarta fala jest nieunikniona, szpitale są na to gotowe

Joanna Mrozek
Joanna Mrozek
Sądeczanie nie chcą się szczepić mimo, że mają do wyboru wszystkie rodzaje szczepionek. Szpitale przygotowują się na czwartą falę
Sądeczanie nie chcą się szczepić mimo, że mają do wyboru wszystkie rodzaje szczepionek. Szpitale przygotowują się na czwartą falę Krzysztof Piotrowski/polskapress
Szczepionek przybywa, ale do punktów szczepień nie ustawiają się już kolejki. Minister Zdrowia zapowiada już czwartą falę koronawirusa, która zbliża się do nas wielkimi krokami i zachęca do szczepień, jednak efekt jest mizerny. Nie pomagają nawet akcje promocyjne, punkty szczepień bez konieczności rejestracji ani nagrody. W szpitalach jest na razie spokojnie, pacjentów covidowych jak na lekarstwo.

FLESZ - Tempo szczepień w Polsce wyraźnie spada

od 16 lat

Są szczepionki, ale chętnych brak

W regionie sądeckim i limanowskim widać tendencję spadkową, punkty szczepień nie są już oblegane. Dostęp do szczepionek jest duży. Jedną z przyczyn spowolnienia szczepień jest fakt, że osoby na nie zdecydowane, chcące się chronić przed koronawirusem, w dużej mierze już się zaszczepiły, co zgodnie potwierdzają dyrektorzy sądeckich i limanowskich placówek medycznych. Ostatnio w punktach zjawiają się głównie ci, którzy chcą się zaszczepić z myślą o bezproblemowym wyjeździe na zagraniczne wakacje.

- Jeszcze się ludzie szczepią, ale jest coraz mniej chętnych. Jak dawniej było po 2 tysiące osób tygodniowo, to teraz jest 300-400 osób. Jest duży spadek - mówi w rozmowie z nami Agnieszka Zelek-Rachtan rzeczniczka Szpitala Specjalistycznego im. J. Śniadeckiego w Nowym Sączu.

Rzeczniczka twierdzi, że problem z szczepieniem wynika z braku chęci mieszkańców Sądecczyzny, bo szczepionki są dostępne, a chętnych jak na lekarstwo.

Przymusu szczepień jak na razie nie ma, ale część Rady Medycznej zachęca do tego, żeby szczepienia w ramach służby zdrowia były obowiązkowe. Premier Mateusz Morawiecki na wtorkowej konferencji zaznaczył, że w najbliższym czasie będzie to bardzo poważnie rozważane. Dodał, że na razie nie ma dyskusji o powszechnym obowiązku szczepień. Doktor Anna Prokop-Staszecka, mikrobiolog, pulmonolog, serolog ze szpitala Jana Pawła II w Krakowie, która w czasie pandemii pracowała na pierwszej linii frontu zauważa, że jedynym argumentem jaki słyszy od ludzi, którzy nie chcą się szczepić, jest stwierdzenie: nie, bo nie.

- Jestem przeciwnikiem przymusu. Uważam, że każdy powinien świadomie podejmować decyzje. Ale zmieniłam zdanie, jeżeli chodzi o dobrowolność szczepień przeciw covid-19, ponieważ uważam za nieetyczne to, że ludzie, którzy mogą się zaszczepić, nie robią tego. W ten sposób pandemia nigdy się nie skończy - mówiła w rozmowie z "Gazetą Krakowską" dr Anna Prokop-Staszecka ze szpitala Jana Pawła II w Krakowie.

W Limanowej także szczepienia znacząco zwolniły. Ciągle jednak popularnością cieszą się testy na obecność COVID-19 szczególnie wśród osób kończących kwarantannę graniczną oraz tych wybierających się na zagraniczne wakacje.

- Jak na razie na podstawie badań, które wykonujemy, czyli testów antygenowych i PCR, wzrostu zachorowań nie widać - mówi nam Justyna Sołtys, pielęgniarka epidemiologiczna w Szpitalu Powiatowym w Limanowej im. Miłosierdzia Bożego.

Z ilością wykonywanych szczepień lepiej jest w miastach niż na wsiach. W wiejskich miejscowościach nadal wiele osób nie chce się szczepić, boją się albo po prostu nie mają czasu, by dojechać do miasta na podanie szczepionki. W 80-tysięcznym Nowym Sączu w pełni zaszczepionych jest 33 924 osób, co daje 40 procent. Powyżej 40 procent zaszczepionych jest także w Krynicy-Zdroju, Muszynie, mieście Grybów, pozostałe gminy mają nieco powyżej trzydziestu procent zaszczepionych. Najgorzej wypada gmina Piwniczna-Zdrój, tam na ponad 10 tysięcy dwie dawki przyjęło 2649 osób.

Będzie czwarta fala?

Właściwie jest już pewne, że czwarta fala nastąpi, pytanie brzmi - kiedy? Adam Niedzielski, minister zdrowia zaznaczył, że jesteśmy w punkcie przesilenia i mamy do czynienia ze wzrostem zakażeń. Według niego, w tej chwili dzienny, średni poziom zakażeń dochodzi już do stu. Przyznał, że cały czas jest to nieduża liczba, ponieważ nie stanowi ona zagrożenia dla wydolności systemu opieki zdrowotnej. Jak więc wygląda to w szpitalach w Nowym Sączu i Limanowej?

W nowosądeckim szpitalu przebywa tylko jeden pacjent z potwierdzonym koronawirusem, w Limanowej nie ma żadnego. W ostatnich tygodniach zdarzały się jedynie pojedyncze przypadki zachorowań, które wymagały hospitalizacji. Szpitale są gotowe, w Nowym Sączu na trzecią falę przygotowano 180 łóżek i ta liczba była wystarczająca, w gotowości jest też szpital w Limanowej.

- Jesteśmy już po tych dwóch falach przygotowani, wiemy jak to wszystko wygląda. Wyremontowaliśmy oddział pulmonologii, który przez jakiś czas był przekształcony na oddział covidowy. Została tam wymieniona instalacja tlenowa, na chwilę obecną wydaje nam się, że jesteśmy w miarę przygotowani - mówi pielęgniarka epidemiologiczna z Limanowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Mieszkańcy Sądecczyzny nie chcą się szczepić, choć szczepionki są. Czwarta fala jest nieunikniona, szpitale są na to gotowe - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto