Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ministerstwo Zdrowia mówi NIE sądeckiej dyspozytorni

Edyta Zając
Dyrektor sądeckiego pogotowia Józef Zygmunt (na zdj.) podkreślał, że dyspozytornia w Nowym Sączu zwiększy bezpieczeństwo. Informacja  o jej powrocie ucieszyła  samorządowców i mieszkańców
Dyrektor sądeckiego pogotowia Józef Zygmunt (na zdj.) podkreślał, że dyspozytornia w Nowym Sączu zwiększy bezpieczeństwo. Informacja o jej powrocie ucieszyła samorządowców i mieszkańców Stanisław Śmierciak
We wrześniu starosta zapewniał, że decyzja już zapadła i dyspozytornia medyczna wróci do Sącza. Ministerstwo Zdrowia uważa, że Małopolsce wystarczą dyspozytornie w Krakowie i Tarnowie.

Marek Pławiak, starosta nowosądecki, obwieścił już sukces. Dyspozytornia pogotowia po czterech latach walki miała wrócić do Nowego Sącza. Ta radosna informacja obiegła na początku września lokalne media. Okazuje się jednak, że Ministerstwo Zdrowia nie podziela entuzjazmu starosty.

„Na obecnym etapie nie ma możliwości zaakceptowania przedstawionego wariantu. Utworzenie dyspozytorni medycznej w Nowym Sączu pozostawałoby w sprzeczności z projektami nowelizacji ustawy o ratownictwie medycznym i powodowałoby generowanie zbędnych kosztów”- napisał do wojewody Marek Tombarkiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia. Czy to koniec marzeń o dyspozytorni?

Jestem optymistą

Marek Pławiak przyznaje, że przedwcześnie odtrąbił sukces.

- Prowadziliśmy intensywne rozmowy z wojewodą w tej sprawie. Wydawało się, że jest zielone światło. Rzeczywiście powiedziałem, że dyspozytornia wraca do Nowego Sącza, a to dlatego, że jestem niepoprawnym optymistą - mówi dziś starosta.

Józef Zygmunt, dyrektor sądeckiego pogotowia ratunkowego rozpoczął już nawet przygotowania.

Krzysztof Marcinkiewicz, rzecznik wojewody małopolskiego nie kryje zaskoczeni takim obrotem sprawy.

- Wojewoda nigdy nie zadeklarował, że decyzja o utworzeniu dyspozytorni w Nowym Sączu już zapadła. Przede wszystkim nie jest stroną decyzyjną w tej sprawie. Taką może podjąć wyłącznie minister zdrowia - podkreśla Krzysztof Marcinkiewicz.

Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że negocjacje z Ministerstwem Zdrowia w sprawie powrotu do Nowego Sącza dyspozytorni znacznie osłabły po żądaniach lokalnych urzędników. Domagali się oni miliona złotych na jej uruchomienie, co miało być zbyt wygórowaną ceną.

- Ta kwota na zakup niezbędnego wyposażenia wynikała z przeprowadzonych analiz i kalkulacji - wyjaśnia starosta Marek Pławiak.

Czas jest bezcenny

Batalia o powrót dyspozytorni rozpoczęła się cztery lata temu. Decyzja o przeniesieniu jej do Tarnowa wywołała lawinę protestów. Ratownicy alarmowali, że może okazać się tragiczna w skutkach. Kilkakrotnie doszło do pomyłek. Raz karetka trafiła do Kamionki pod Nowym Sączem zamiast do Kamionki Małej w powiecie limanowskim. Pacjent zmarł.

Sądeccy ratownicy podkreślają więc, że powrót dyspozytorni to decyzja na wagę zdrowia i życia pacjentów.

- Pracujemy w trudnym, górskim terenie, gdzie rozsiana zabudowa często nie pokrywa się z mapami elektronicznymi. Do tego dochodzą problemy z systemem łączności. A minuty, które upływają na ustaleniu lokalizacji, mogą kosztować życie pacjenta - mówi Krzysztof Olejnik, ratownik medyczny i rzecznik prasowy Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego.

Podkreśla, że na razie nie ma żadnej oficjalnej informacji, że dyspozytorni w Nowym Sączu nie będzie.

Nie składają broni

Józef Pilch, wojewoda Małopolski wysłał list intencyjny w sprawie utworzenia trzeciej dyspozytorni do Ministerstwa Zdrowia.

Resort pracuje nad ustawą o ratownictwie medycznym, która wejdzie w życie od nowego roku. Według nowych regulacji, na terenie Małopolski działać będą maksymalnie dwie dyspozytornie.

„Zgodnie projektem ustawy o zmianie ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym i zmianie ustawy o systemie informacji o ochronie zdrowia na terenie województwa powinna działać jedna dyspozytornia medyczna. Dopuszcza się działanie dyspozytorni istniejącej w dniu wejścia w życie ustawy” - odpowiada wojewodzie Marek Tombarkiewicz.

Jeśli ustawa wejdzie w życie w takim kształcie, może to przekreślić szanse Nowego Sącza na powrót dyspozytorni.

- Z niepokojem śledzimy proces zmian w ustawie o ratownictwie medycznym, która nie uwzględnia lokalnej specyfiki. Proponowane zmiany w dziedzinie dyspozytorni medycznych są kontynuacją polityki rządu koalicji PO-PSL. Ustawa budzi sporo wątpliwości, zwłaszcza, co do zgodności z programem PiS - zauważa rzecznik Sądeckiego Pogotowia Krzysztof Olejnik.

Na razie projekt ustawy jest na etapie konsultacji i musi przejść proces legislacyjny. Sądeccy ratownicy planują zgłosić szereg wątpliwości. Parlamentarzyści z regionu zapowiadają, że w tej sprawie walczyć. Powrót sądeckiej dyspozytorni po objęciu rządów przez PiS wielokrotnie obiecywał choćby senator Stanisław Kogut, były już szef sądeckich struktur partii.

Tłumy na premierze Kenzo dla H&M

Autor: Anna Kaczmarz, Marcin Karkosza

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto