Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morderstwo na wyspie Jersey zginęła rodzina z Nowego Sącza

S. Śmierciak, M.Stokłosa, David Brown, The Times
Rodzina Damiana R. Żona, córka i 18-miesięczny syn
Rodzina Damiana R. Żona, córka i 18-miesięczny syn fot. nk.pl
Sześć osób nie żyje. Wśród nich troje dzieci. Do tragedii doszło na położonej na kanale La Manche wyspie Jersey. Policja już aresztowała 30-letniego mężczyznę podejrzanego o dokonanie zbrodni. Jest w szpitalu, próbował popełnić samobójstwo. Jak udało nam się ustalić, to 30-letni Damian R. pochodzący z Nowego Sącza.

Tragedia na wyspie Jersey: dlaczego sądeczanin zabił?

Jego ofiary to żona Izabela (pochodząca z Bydgoszczy), 6-letnia córka, 18-miesięczny syn oraz teść. Od ciosów nożem zginęła też posiadająca polsko-brytyjskie obywatelstwo kobieta z córką, znajoma Damiana R. Według PAP, zamordowana kobieta jest siostrą żony Damiana. Do zbrodni doszło w niedzielę po południu w stolicy wyspy Saint Helier. Według informacji policji, morderca dokonywał rzezi na terenie samej posesji oraz na ulicy.

Wyglądało przerażająco

Pięć osób zginęło na miejscu. Szósta, jedna z kobiet, w szpitalu na wyspie, gdzie była operowana. Wszyscy mieszkali na Jersey. Początkowo nie wiedziano, czy ofiary urodziły się na wyspie, czy są przyjezdnymi. Brytyjscy sąsiedzi mówią, że zarówno zabici, jak i sam morderca, to ta sama rodzina. W niedzielę wieczorem domniemany nożownik trafił do szpitala w Saint Helier, gdzie - jak poinformowali lekarze - przeszedł operację. Jest w stanie poważnym, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Jeden z policjantów, który widział położone przy prywatnej drodze Victoria Crescent mieszkanie, gdzie dokonano zbrodni, powiedział "The Times", że "wszystko wyglądało tak przerażająco, iż gorzej nie można". Andre Thorpe, jeden z sąsiadów, był na miejscu w momencie gdy dotarła tam policja. Oświadczył, że widział dwoje zakrwawionych dzieci. Służby medyczne wynosiły je właśnie do karetki ratunkowej.

- Widziałem jak jeden z policjantów wybiegł z mieszkania trzymając w ramionach zakrwawione dziecko. To był mały dzieciak. Spod okrycia wystawały tylko jego nóżki. Błyskawicznie zniknęli w ambulansie. Za chwilę wyszła zeń pielęgniarka. Jej strój był także cały ubrudzony krwią. Ktoś mówił, że ofiary zasztyletowano - powiedział.

Torpe powiedział "The Times", iż słyszał jak z okna na pierwszym piętrze jeden z mieszkańców zabytkowej kamienicy krzyczał do policjantów, instruując ich jak dostać się do mieszkania. Policji towarzyszyły psy. Szukały śladów w całej okolicy.

Wyspa niemal jak z raju

Ostatnie morderstwo na Jersey zostało popełnione w 2004 r. Było to pierwsze zabójstwo od lat 70. W kartotekach miejscowej policji widnieją głównie drobne przestępstwa. Na wyspie mieszka ponad 4 tys. osób polskiej narodowości. Wiele z nich pracuje w miejscowych hotelach i gospodarstwach. Do niedzieli wieczorem jednak policja oficjalnie nie potwierdziła tożsamości ofiar. Prawdopodobnie dlatego, że w Wielkiej Brytanii w takich sytuacjach najpierw o wszystkim informuje się rodzinę i najbliższych. Informacje do mediów przedostają się później. - Mamy do czynienia z bardzo złożonym dochodzeniem. Próbujemy dopiero ustalić, co się właściwie stało - powiedział "The Times" przedstawiciel miejscowej policji Stewart Gull.

Sądeczanin sprawcą?

Według naszych potwierdzonych w kilku źródłach informacji, podejrzany o mord to 30-letni Damian R. z Nowego Sącza. Tutaj się urodził i wychowywał, w latach 1995-99 uczył się w Zespole Szkół Samochodowych, którego ukończenie dało mu fach i otworzyło drogę do pracy na Wyspach. Z tej szansy skorzystał około siedem lat temu.

Pochodzącą z Bydgoszczy Izabelę poznał, gdy był w wojsku w jej rodzinnym mieście. Ślub wzięli już za granicą. Mieli dwoje dzieci. Zaledwie w czwartek lub piątek poprzedzający straszliwą zbrodnię wyjechali z dwutygodniowych wakacji spędzanych w Nowym Sączu. Byli u rodziców Damiana, mieszkających w Nowym Sączu.

- Damian pragnął wrócić do Nowego Sącza - mówi jedna z mieszkanek osiedla i zastrzega anonimowość. - O ile wiem, jego żona nie miała na to wielkiej ochoty, a on ją bardzo kochał. Konfliktu z tego powodu chyba nie było. On podobno nawet dał pieniądze deweloperowi na mieszkanie w Nowym Sączu. Mówiło się na osiedlu, iż tamten gość wyciął jakiś numer, że Damian stracił oszczędności z siedmiu lat pracy za granicą. Dokładnie jednak nie wiadomo, ile w tym jest prawdy. Pewnie śledczy zbadają i ten wątek.

Zabił też siostrę żony?

Ofiarami Damiana padli nie tylko jego żona, dzieci i teść. Życia pozbawił także znajomą, która pochodziła z okolic Szczecina, a po mężu zyskała flamandzko brzmiące nazwisko. Zabił również jej dziecko. Pojawiły się informacje, że mogła to być siostra Izabeli R. W Wielkiej Brytanii od kilku lat przebywa też brat Damiana, który jest od niego o dwa lata starszy. Bracia nie utrzymywali jednak bliskich kontaktów w czasie pobytu poza Polską. Sądecka policja potwierdza, że prowadzi działania związane z tragedią w Wielkiej Brytanii i że mają one związek z Damianem R.

Ostre, kontrowersyjne, zabawne. Czytaj blogi Przemka Franczaka i Pawła Zarzecznego
Wszystko, co chcielibyście wiedzieć, ale boicie się zapytać. Rozmowy w cztery oczy
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis!

Codziennie rano najświeższe informacje z Nowego Sącza prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto