Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mówią, że piecyk gazowy wybuchnie i naciągają na jego kosztowną wyminę

Alicja Fałek
Alicja Fałek
Annę Radziak z Krynicy-Zdroju na wymianę piecyk i wysoki kredyt próbowano naciągnąć w 2018 roku
Annę Radziak z Krynicy-Zdroju na wymianę piecyk i wysoki kredyt próbowano naciągnąć w 2018 roku Alicja Fałek
Kredytem na kilka tysięcy złotych może się skończyć wizyta pracowników nieuczciwej firmy, którzy podają się za przedstawicieli gazowni. Pukają do drzwi starszych osób, oferują przegląd pieca i stwierdzają poważną awarię.

FLESZ - Posypały się mandaty. Czy też popełniasz ten błąd?

Do próby zawarcia niekorzystnej umowy, a tym samym naciągnięcia doszło przed weekendem m.in. na Starej Kolonii w Nowym Sączu. Scenariusz jest zazwyczaj taki sam. Pracownicy nieuczciwej firmy ze śląska pukają do mieszkania i mówią, że są z gazowni. Pytają, czy w domu jest piecyk gazowy i oferują przegląd.

- Powiedzieli, że jest awaria, a piecyk może wybuchnąć. Pokazali, że cieknie z niego woda. Zaoferowali, że w kilka godzin wymienią na nowy, no to się zgodziłam - mówi pani Krystyna ze Starej Kolonii. - Dobrze, że skontaktowałam się z synem, bo bym została z kredytem na kilka tysięcy.

Zaniepokojony syn starszej mieszkanki Nowego Sącza od razu przyjechał do mamy. Wiedział, że najpewniej nieuczciwa firma chce ją naciągnąć na kredyt. Piecyk gazowy był bowiem niedawno wymieniany. Nie mylił się. Gdyby jego mama podpisała umowa musiałaby spłacić ponad 6 tys. zł kredytu. Zanim jednak doszło do zamontowania nowego, niepotrzebnego urządzenia, udało się wszystko odwołać.

Podobna sytuacja miała miejsce na Osiedlu Tysiąclecia w Starym Sączu.

- Panowie, którzy zapukali do drzwi mojej mamy, mieli ze sobą identyfikatory i jakieś dokumenty. Miały one uwiarygodnić ich działanie - zaznacza Beata Pasiut, mieszkanka Starego Sącza. - Na szczęście mama ma już wymieniony piecyk i wiele razy była przez nas przestrzegana, żeby nie otwierać obcym i nie podpisywać żadnych umów. Nie dała się więc nabrać.

Jak dodaje starosądeczanka, pracownicy śląskiej firmy pukali też do sąsiadów jej mamy. Córka jednej z nich zadzwoniła nawet do zakładu gazowego.

- Zaprzeczyli, że wysyłają pracowników do sprawdzania sprawności piecyków gazowych i ich ewentualnej wymiany - podkreśla Pasiut.

Przed nieuczciwymi firmami przestrzega Paweł Szeliga, powiatowy rzecznik praw konsumenta w Nowym Sączu. Zaznacza, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że zostało ofiarą oszustwa, którym jest wyłudzenie.

- Gdy nie zamawiana przez nas firma stwierdza usterkę, powinno się zapalić czerwone światełko. Tym bardziej, że osoba podająca się za pracownika gazowni najczęściej ma już przygotowaną umowę kredytową i nowy piecyk na wymianę – zaznacza Szeliga. - W takich sytuacjach zadzwońmy do bliskich, albo do spółdzielni. Upewnijmy się, z kim mamy do czynienia. Albo poprośmy inną firmę o opinię, czy piecyk jest zepsuty.

Rzecznik praw konsumenta podkreśla także, że podpisując umowę w domu, zawsze ma się 14 dni na odstąpienie od niej, bez żadnych konsekwencji, czy podania przyczyny. Jednak jeśli usługa zostanie wykonana, czyli np. piecyk zostanie zamontowany, zerwać umowy już nie można.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Mówią, że piecyk gazowy wybuchnie i naciągają na jego kosztowną wyminę - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto