Jest oczywiście Park Krasnala w Nowej Soli, ale o muzeum dla krasnoludków wielu z nas słyszy pierwszy raz. To wyjątkowe miejsce powstało z prywatnej kolekcji Mariusza i Magdaleny Kędzierskich. I faktycznie przenosi w wyjątkowy świat. W zbiorach znaleźć można niezwykle rzadkie i niespotykane już dziś terakotowe postaci krasnali pochodzące jeszcze z XIX wieku oraz pierwszej połowy XX wieku. Ważnym elementem muzeum jest ekspozycja polskiej bajki.
W gościnne progi muzeum zaprosiła nas Aleksandra Kędzierska, córka Mariusza i Magdaleny, zapalona miłośniczka historii, która zna wiele ciekawostek dotyczących samych krasnali.
- Można u nas zobaczyć naprawdę niezwykłe eksponaty, przekonać się, że krasnale nie są wcale takie obciachowe, jak często kojarzmy je jeszcze z lat 90-tych. Możemy tutaj spotkać zupełnie inne krasnale, pomimo że poniekąd są to te ogrodowe, ale bardziej takie, które były na salonach i pochodzą z XIX wieku – przyznaje nasza rozmówczyni.
Jak dodaje, jej tata zbierał krasnale właściwie od dziecka. - Były to krasnoludki i różnego rodzaju antyki. Z czasem zaczęło ich być w naszym domu coraz więcej. Śmieję się, że ja już od dawna mieszkałam w muzeum. W końcu zrodził się pomysł, by pokazać kolekcję szerszemu gronu odbiorców, to coś takiego niezwykłego, moi znajomi odwiedzając mnie, zawsze byli zszokowani że coś takiego jest, istnieje i można to zbierać – uśmiecha się.
Aleksandra Kędzierska nie kryje, że sporym zainteresowaniem muzeum cieszy się zwłaszcza wśród szkół.
- Mamy taką ofertę jak lekcja muzealna. Panie nauczycielki chętnie dzwonić i dopytują o szczegóły. Powoli wspinamy się na taką popularność w Nowym Sączu. Fajnie, że ci którzy już u nas byli, polecają to miejsce dalej. To dobra reklama. Musimy dać czas ludziom, by wiedzieli, że jesteśmy i działamy, że można zobaczyć u nas takie cuda – wylicza.
A jaki jest zdaniem sympatycznej sądeczanki najciekawszy eksponat w muzeum?
- Bardzo ciężko wybrać taki jeden najciekawszy. Mi najbardziej przypadły do gustu tzw. Vienna Bronze, pamiątki z Wiednia, małe figurki z fabryki Bergmana, która prosperuje do dziś. Są tak cudne, małe, sprawiają, że człowiek od razu się uśmiecha. Zwiedzający mówią: „o łał, jakie to jest super, jakie to jest fajne, słodkie”. To moje ulubione eksponaty i zachęcam do ich zobaczenia. Naprawdę można się zdziwić, że w tamtym czasie ludzie mieli tak fajną fantazję i żart, który potrafi śmieszyć do dziś – podsumowuje.
Nowy Sącz. Mieszkańcy od… 27 lat walczą o chodnik
- Oto znane kobiety miliardera. Patrycja Tuchlińska, Beata Pruska czy Laura Michnowicz
- Katarzyna Zielińska uwielbia rośliny. W mieszkaniu stworzyła namiastkę dżungli
- To najlepszy czas na wędrówkę do rezerwatu przyrody Białowodzka Góra
- Kuchnie świata na Sądecczyźnie. Co i gdzie można zjeść?
- Jest światowej sławy modelką. Pochodzi z małej sądeckiej wsi
- Wielkie otwarcie sezonu motocyklowego. W wydarzeniu wzięły udział setki osób
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?