Muzeum straciło szyby, policja zatrzymała sprawcę [ZDJĘCIA, WIDEO]

Według Andrzeja Długosza, kustosza Muzeum Regionalnego w Starym Sączu to niemal cud, że sprawca rozbijając szyby w oknach Domu na Dołkach nie unicestwił części zbiorów poświęconej wielowiekowym tradycjom garncarstwa w tym miasteczku. Stanowią one cześć ekspozycji poświęconej starosądeckiemu rzemiosłu. Jednego z sześciu działów tej placówki.

– Nad ranem wyrwali mnie ze snu agenci firmy ochroniarskiej, która monitoruje starosądeckie muzeum – relacjonuje Andrzej Długosz. – Alarmowali, że właśnie wybito szyby w oknach Domu na Dołkach. Byłem tak już kilka minut później. Z pracownikami ochrony weszliśmy sprawdzić zniszczenia wewnątrz sali ekspozycyjnej.

Jak informuje Andrzej Długosz, sprawca nie miał szans na kradzież eksponatów, bo muzeum ma nie tylko monitoring, ale również solidne, a równocześnie efektowne, kraty w oknach. Rozpryskujące się odłamki szyb, a także kamienie, którymi są one wybijane, mogą jednak uszkodzić lub zniszczyć eksponaty. Tym razem wszystko było nienaruszone.

Określenie „tym razem" jest uzasadnione, bo w minionych latach podobne zdarzenia miały miejsce dwukrotnie.

O zaatakowaniu nocą budynku muzeum przez nieznanego sprawcę prezes Andrzej Długosz natychmiast zaalarmował policję. Funkcjonariusze z Komisariatu w Starym Sączu zjawili się szybko.

– Został ustalony i zatrzymany sprawca wybicia szyb w Domu na Dołkach – relacjonuje inspektor Jarosław Tokarczyk, pierwszy zastępca komendanta miejskiego policji w Nowym Sączu. – 28-letni Starosądeczanin, który wcześniej nie był karany lub notowany przez policję, przyznał się tego czynu. Ujawnił, że działał będąc mocno pijanym. Wyraził skruchę. Zadeklarował chęć naprawienia wyrządzonej szkody.

Za nocny atak na budynek muzeum sprawcy może grozić kara nawet do 5 lat więzienia.