Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na początku był strażak, teraz wicedyrektor ZUS i radny gminy

Jerzy Cebula
Jerzy Cebula
Rozmowa z Dariuszem Kowalczykiem, wicedyrektorem ZUS, przewodniczącym Rady Gminy Podegrodzie, skarbnikiem OSP w Podrzeczu ożzyciu, pracy i awansach.

Pana droga życiowa to przykład kariery od przysłowiowego "pucybuta do milionera", jeśli chodzi o rozwój zawodowy?

Tak było, a zaczynałem w ZUS od stanowiska referenta. Robiłem to, co dziś robi większość pracowników, czyli tworzyłem dokumenty, zakładałem akta ubezpieczeniowe, kontrolowałem zwolnienia lekarskie. Później awansowałem na starszego inspektora, byłem też rzecznikiem prasowym i dwa lata temu zostałem powołany na stanowisko wicedyrektora.

Jest Pan bardzo aktywnym samorządowcem. Kiedy to się zaczęło i po co to zaangażowanie?

To jest już 17 lat, a zaczynałem mając niewiele ponad 20. Wtedy postanowiłem, #aby w Podrzeczu, w gminie Podegrodzie, zaczęło się coś dziać, bo XX wiek niósł nowe wyzwania. Pojawiły się szanse na finansowanie społecznych inicjatyw, szkoda było ten moment przespać. To był czas spontanicznego, wręcz radosnego działania. Wchodząc do samorządu w ogóle nie miałem pojęcia, co to jest, #ja chciałem tylko na fali młodzieńczego entuzjazmu zmieniać najbliższe otoczenie i się udało. Ale, co ważne, ten proces zmian wciąż trwa. To mnie najbardziej cieszy. Praca w samorządzie daje wielką #satysfakcję, bo bezpośrednio wpływa się na jakość życia ludzi. Kiedy zaczynałem, wielu ludzi uciekało do miasta. Dzisiaj jest odwrotnie, bo zmieniło się życie na wsi.

Jak to się stało, że Dariusz Kowalczyk został strażakiem?

To było zupełnie naturalne, bo mój tata był strażakiem i założycielem OSP w Podrzeczu. Teraz te wartości staram się zaszczepić mojemu synowi, czyli tradycje rodzinne są podtrzymywane. Nie pamiętam mojego pierwszego pożaru, ale widzę jak bardzo OSP się zmieniła. Dzisiaj to nowoczesne jednostki, wyszkoleni ludzie.

Jak Pan to wszystko godzi?

Tak naprawdę odbywa się to kosztem rodziny. Kończę pracę w ZUS, jadę do gminy, bo są spotkania, trzeba podpisać dokumenty, zaglądam do remizy, bo strażacy też mają swoje problemy. Na szczęście mam wyrozumiałą żonę, która te moje działania toleruje. Ale myślę teraz, że chyba przyszła pora, by nieco zwolnić tempo życia i działania.
Rozmawiał Jerzy cebula

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto