Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na testy przyjedzie do Sandecji czterech graczy z Ukrainy, ale najważniejsi są wychowankowie

Daniel Weimer
Rozmowa z PAWŁEM CIEŚLICKIM, dyrektorem MKS Sandecji Nowy

- Gdy przed dwoma miesiącami przyjmował Pan od prezesa Andrzeja Danka dyrektorską funkcję, zastrzegłeś się, że pełnić ją będziesz społecznie, nie biorąc z klubowej kasy ani złotówki. Kokieteria, czy masz za dużo pieniędzy?
- Ani jedno, ani drugie. Po prostu realnie spojrzałem na sytuację finansową Sandecji. Nie jest ona najlepsza, liczy się zatem każdy zaoszczędzony grosz. Stać mnie na to, żeby za darmo zap... Taki juz bowiem jestem: jeśli się w coś angażuję, to całym sercem. Nie znoszę pozorowania roboty. Coś na ten temat mogą powiedzieć moi pracownicy.

- No właśnie. Stoi Pan na czele dwóch firm budowlanych. Obydwie działają głównie za wschodnią granicą naszego kraju. I właśnie stamtąd mają się ponoć wywodzić zawodnicy, którzy na wiosnę wzmocnią Sandecję.
- Nie tylko stamtąd. Ale istotnie, mam na Ukrainie dobrze obznajomionych w futbolowych realiach znajomych, którzy podsuwają mi co zdolniejszych piłkarzy.

- W ten sposób w Nowym Sączu wylądował Kameruńczyk Armand Ken Ella. Jest on co prawda wychowankiem akademii piłkarskiej FC Barcelona, ale do Sandecji przeszedł z Karpat Lwów.
- Zgadza się. Sam go nie wypatrzyłem, piłkarza polecili mi ukraińscy koledzy. Nawiasem mówiąc, to ja pokrywam koszty pobytu Kena w naszym mieście.

- Ci sami koledzy wskazali kolejnych swych faworytów?
- Powiedzmy, że ci sami. 22 stycznia na testy przyjedzie czwórka młodych, utalentowanych i, co równie ważne, niedrogich graczy. Są to 19-letni obrońca Mykoła Buchta, liczący 24 lata napastnik Ostap Fostiak oraz dwaj pomocnicy: bardzo chwalony przez Ellę 22-letni Siergiej Zagadulin i o rok od niego młodszy Iwan Lukaniuk. Ten ostatni ma za sobą występy w młodzieżowych reprezentacjach swojego kraju.

- Jeszcze trochę i Sandecja stanie się na poły klubem ukraińskim...
- Spokojnie, do tego na pewno nie dojdzie. Chociaż nie kryję, że na naszym celowniku znajduje się jeszcze inny cudzoziemiec. To Hiszpan, kolega Kena Elli z akademii Barcelony. On także zamelduje się na testach 22 stycznia.

- Z pozyskania Polaków tym razem rezygnujecie?
- Nie, w żadnym przypadku. Wciąż prowadzę rozmowy z menedżerem byłego napastnika Cracovii Bartłomieja Dudzica. Początkowo żądał on za swego podopiecznego horrendalnej kwoty, lecz ostatnio wyraźnie spuścił z tonu. Mam nadzieję, że się jakoś dogadamy. Uznanej klasy napastnik jest nam bowiem bardzo potrzebny. Powiedziałbym nawet, że to priorytet przy zakupach. Wyraźnie jednak chcę podkreślić, że naszym celem jest przeprowadzenie trzech, najwyżej czterech transferów. Na więcej nas po prostu nie stać.

- A gdzie tutaj miejsce dla wychowanków klubu? Chłopcy kończą wiek juniora, nie łapią się w kadrze seniorów, odchodzą do mniejszych klubów, giną gdzieś w szarości...
- Dobrze, że poruszył pan ten temat. Przysięgam, że gdybyśmy mieli na koncie o 10 punktów więcej - myślę oczywiście o rozgrywkach I ligi, to prosiłbym trenera Piotra Stacha, żeby 80 procent osobowego składu drużyny stanowili nasi wychowankowie. Na taki luksusu nas jednak nie stać. Ale młodzieży w żadnym przypadku nie odpuszczamy. Proszę zauważyć, że w liczącej 30 ludzi kadrze pierwszej drużyny seniorów znajduje się bodaj 13 młodzieżowców, chłopców urodzonych w Nowym Sączu, bądź w jego najbliższych okolicach.

- Do wyjściowego składu przebije się z nich dwóch, może trzech. Co z pozostałymi? Mają grzać ławę?
- Barciczanka, IV-ligowy klub, którego nadal jestem prezesem, podpisał umowę z Sandecją. Głosi ona, że nastolatkowie, którzy nie zmieszczą się w podstawowej jedenastce sądeczan, zagrają na wypożyczeniu w Barcicach. Przy czym trenować będą z Sandecją. To chyba optymalne rozwiązanie. Dowodzą tego przykłady Marka Maślejaka i Czesława Ogorzałego, którzy okres przygotowawczy przepracują z "Biało-czarnymi", a na wiosnę pomogą klubowi z Barcic.

- W jaki sposób zamierza Pan godzić prezesowanie mu z działalnością w Sandecji?
- Barcickich działaczy oficjalnie poinformowałem, że godność prezesa pełnił będę do końca przyszłego roku, na który przypada jubileusz 70-lecia istnienia Barciczanki. Marzę o tym, by wprowadzić ją do III ligi. Nawet jeszcze w tym sezonie jest to realne. Do prowadzącego Podhala Nowy Targ tracimy 10 punktów. To dużo i mało. Uważam, że dystans jest do odrobienia. Ale siły koncentrujemy raczej na następny sezon.

- Skąd się wzięła ta Pańska nagła miłość do Sandecji? Przecież nie był Pan z nią wcześniej związany?
- Jak to nie byłem? Na początku lat 70. XX wieku jako piłkarz Popradu Rytro wpadłem w oko właśnie działaczom Sandecji. Trenował ją wówczas Wacław Grądziel, a z graczy najmocniej zapamiętałem nieżyjącego już bramkarza Zbigniewa Sopotnickiego. Zaproszono mnie na testy. Podobno wypadły pomyślnie, ale powodowany sytuacją rodzinną powróciłem w rodzinne strony.

Rozmawiał Daniel Weimer

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto