Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najpiękniejsza sądeczanka zdradza, że wciąż jest wolna

Paweł Szeliga
20-letnia Dominika Nędza miała jedenaście konkurentek do tytułu Miss. Przekonuje, że dziewczyny nie traktowały się jak rywalki i wzajemnie sobie pomagały. Każda mogła wygrać koronę
20-letnia Dominika Nędza miała jedenaście konkurentek do tytułu Miss. Przekonuje, że dziewczyny nie traktowały się jak rywalki i wzajemnie sobie pomagały. Każda mogła wygrać koronę Fot. Wojciech Chmura
Rozmowa z Dominiką Nędzą z Bartkowej nad Jeziorem Rożnowskim, Miss Polonią Ziemi Sądeckiej, która dopiero na scenie przed publicznością uwierzyła w siebie.

To prawda, że gdyby nie mama i bracia, nigdy byś nie powalczyła o koronę Miss?

Tak. To oni usilnie namawiali mnie, żebym spróbowała swoich sił. Tak długo wiercili mi dziurę w brzuchu, aż się zgodziłam.

Nie wierzę, że wszystko ograniczyło się do rodzinnego daru przekonywania. Musiałaś sama uwierzyć, że masz szansę, by wyjść zwycięsko z walki z konkurentkami.

Gdy temat wracał przy okazji rodzinnych spotkań, zaczęłam się nad tym zastanawiać i doszłam do wniosku, że może warto spróbować. Zrobić coś szalonego, co będę pamiętać do końca życia.

Były jakieś przymiarki do tego starcia? Sprawdzałaś na co cię stać?

Koleżanka zaproponowała mi sesję zdjęciową u swojego znajomego. Wyszła zaskakująco dobrze. Sam fotograf stwierdził, że świetnie wychodzę na zdjęciach. Doszliśmy do wniosku, że może warto spróbować sił na wybiegu.

Co było najtrudniejszym doświadczeniem podczas wyborów?

Na pewno autoprezentacja przed jurorami i widownią. Pojawiły się wielkie emocje. Człowiek, który nie robi tego na co dzień, ma wielką tremę. Chce dobrze wypaść i tak się na tym skupia, że może popełnić błąd, zaliczyć wpadkę.

Tobie się to jednak nie zdarzyło.

Miałam szczęście, choć łatwo nie było. Jurorzy wprowadzili przyjazną atmosferę i napięcie opadło.

Zwykle duży stres towarzyszy występom w strojach kąpielowych, gdy trzeba pokazać nieco więcej niż zwykle. Wtedy była trema?

To faktycznie krępujące, ale i ten stres udało nam się pokonać, głównie dzięki naszej choreografce Karolinie. Była muzyka, cały układ taneczny. Skupiłam się na tym i nie myślałam, ile oczu w tym momencie śledzi moje ruchy.

Na scenie rywalizowałaś z jedenastoma dziewczynami. Jaka atmosfera towarzyszyła walce o koronę Miss Sądecczyzny?

Była zadziwiająco dobra. Przede wszystkim nie traktowałyśmy siebie nawzajem jak rywalki. Pomagałyśmy sobie przy ubieraniu, robieniu makijażu. To była pełna współpraca, a nie bezwzględna walka o to, która z nas sięgnie po nagrodę.

Czy wśród dziewcząt miałaś jakąś faworytkę? Bałaś się, że któraś może sięgnąć po koronę?

Jurorzy potwierdzili, że poziom tych wyborów był wysoki, a wszystkie dziewczyny miały takie same szanse na wygraną. W stu procentach zgadzam się z tą opinią.

Jak zareagowałaś słysząc, że zwycięstwo przypadło w udziale właśnie tobie?

W pierwszej chwili w to nie uwierzyłam. Najpierw zaczęłam się śmiać, a potem płakać. To było niesamowite przeżycie.

Co, prócz korony i nagród, dał ci start w wyborach Miss?

Przede wszystkim tak naprawdę dopiero one pomogły mi uwierzyć w siebie. Nigdy wcześniej nie byłam pewna czy uda mi się coś osiągnąć w tej dziedzinie. Teraz wierzę, że to możliwe. Czuję też wielką odpowiedzialność związaną z tym, że będę reprezentować Sądecczyznę w lipcu w Zakopanem, podczas wyborów małopolskich. To szansa na poznanie ciekawych ludzi z branży, ale też wyzwanie, ponieważ konkurencja będzie jeszcze większa.

Studiujesz zarządzanie na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie. Ten kierunek może pomóc w karierze w modelingu?

Gdybym założyła własną firmę, to na pewno tak. Nie dlatego jednak wybrałam ten kierunek. Po prostu lubię ekonomię, a modeling jest moją pasją, z którą wiążę zawodowe plany.

Rozmawiając z Miss nie sposób nie zadać tego pytania - jakie wymiary ma najpiękniejsza dziewczyna na Sądecczyźnie?

Pewna jestem tylko wzrostu. To 176 centymetrów. Pozostałych wymiarów nie pamiętam.

Nie wierzę.

Tak mniej więcej, może nikt nie będzie prostował: talia 62, biodra 90, biust 87.

Trzeba będzie trzymać organizm w ryzach, żeby utrzymać takie wymiary do kolejnych wyborów.

Nie mam z tym problemu. Lubię aktywnie spędzać czas. Jeżdżę na rowerze, chodzę z psem na długie spacery. Piję dużo wody. Specjalnej diety nie stosuję, ale też nie lubię się przesadnie objadać. Żyję normalnie, choć po zdobyciu tytułu będę musiała częściej kontrolować wagę.

Ten wywiad czytają też mężczyźni, wypada więc zapytać czy Miss Polonia Ziemi Sądeckiej ma chłopaka? A jeśli tak, to jak zareagował na zdobycie korony?

Chłopaka nie mam. A korona spoczywa na specjalnej półce w moim pokoju, w domu w Bartkowej. Bracia mogą sobie na nią popatrzyć. O żadnych wygłupach, w rodzaju przymierzania i tak dalej, nie ma mowy.

Jest jakaś myśl, która prowadzi cię przez życie? Rodzaj motta, o jakie zwykle pytają jurorzy konkursów piękności?

To słowa piosenki rapera Piha: "Możesz dziś być nikim dla całego świata, ale pamiętaj, dla niewielu jesteś całym światem". Proste, ale mądre przesłanie, które zapadło mi w pamięć i czasem ułatwia życie.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto