Bandyta obrabował 20 grudnia 2011 roku punkt Banku Spółdzielczego w Piwnicznej- Zdroju. Zjawił się około godz. 16, czyli tuż przed zamknięciem. Na głowie miał kominiarkę. Zagroził pracownikom przedmiotem przypominającym pistolet i zażądał pieniędzy. Wystraszeni, wydali około 26 tysięcy złotych.
Napastnik zabrał łup do kieszeni i zniknął. Wezwani na miejsce policjanci ustalili, że uciekł na pobliskie skrzyżowanie, zszedł po skarpie ulicy Jadwigi Wolskiej i wzdłuż torów linii kolejowej Nowy Sącz - Chabówka dotarł do parkingu nieopodal restauracji Panorama w centrum miasta. Tam trop się urwał.
Sprawa wydawała się beznadziejna. Prokuratura umorzyła śledztwo po kilku miesiącach intensywnych poszukiwań rabusia. Sądeccy policjanci nie zrezygnowali jednak całkiem z jego wykrycia. Analizowali każdy nowy ślad i poszlaki, które do nich trafiały i zestawiali ze zdobytą wiedzą. W końcu na nowo podjęto śledztwo.
- Podejrzany został ujęty w ostatnim dniu stycznia - relacjonuje starszy sierżant Justyna Basiaga z sądeckiej komendy.
Sąd zastosował dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Młodemu mężczyźnie grozi kara co najmniej trzech lat więzienia. Przy okazji wyszło na jaw, że jest również oszustem. Policja ustaliła cztery przypadki pożyczenia pieniędzy bez zamiaru zwrotu.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?