Członek zarządu „S” w Newagu stracił pracę 28 czerwca 2011 r. Kilka dni wcześniej, w przerwie śniadaniowej, brał udział w wyborach społecznego zakładowego inspektora pracy. Funkcję tę pełnił przez cztery lata i po zakończeniu kadencji decyzją załogi ponownie powierzono mu tę rolę.
- Na halę, w której odbywały się wybory, wszedł prezes Newagu Zbigniew Konieczek i stwierdził, że zgromadzenie jest nielegalne, a wybory nieważne – opowiada Jerzy Kurzeja. - Gdy go zapytałem, czy nie ma ważniejszych spraw w firmie, skoro zajmuje się takimi drobiazgami, poczuł się urażony i wkrótce zostałem zwolniony z pracy.
Zbigniew Konieczek potwierdził w sądzie tę wersję wydarzeń i zaproponował związkowcowi ugodę. Był gotów wypłacić mu zaległą pensję wraz z odsetkami, zobowiązał się też do znalezienia mu pracy, byleby nie wracał do Newagu. Zasugerował, że spółka może mu dodatkowo wypłacić kwotę, jaką sobie zażyczy za poniesione straty moralne. Jerzy Kurzeja nie przyjął tych warunków.
- Pieniądze nie są najważniejsze - stwierdził w rozmowie z naszym dziennikarzem. - Chcę wrócić do zakładu, z którym jestem związany od 35 lat.
Sąd nakazał przywrócić Kurzeję do pracy i wypłacić mu zaległą pensję wraz z odsetkami. Wyrok jest nieprawomocny. Nie wiadomo jeszcze czy zarząd Newagu będzie się od niego odwoływał.
Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?