Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niezwykły Dom Pracy Twórczej w Męcinie. Żaglowce i krakowskie szopki

krystyna trzupek
fot. Krystyna Trzupek
U stóp Jaworza w Męcinie, w otoczeniu lasów, stoi drewniana przybudówka o nazwie ,,Dom Pracy Twórczej”, która wabi zbłąkanych turystów. Tutaj Stanisław Ostasz prezentuje zrobione przez siebie drewniane modele statków i szopek krakowskich.

FLESZ - Parkowanie drożeje. Znamy nowe stawki

Łatwo tu trafić. Osiedle nazywa się Miczaki Górne, ale miejscowi mówią na to miejsce ,,Pod Różą”. Żeby było ciekawiej, na rozwidleniu dróg stoi drogowskaz o wdzięcznej nazwie: ,,POZIOMKOWA”. Pierwszy raz byłam tutaj pod koniec sierpnia, kiedy okoliczne lasy zaczynały przybierać jesienne szaty. Budowa była dopiero w toku.

- Tutaj będzie ,,Dom Pracy Twórczej". Każdy będzie mógł przyjść, siąść i popatrzeć na moją pasję w drewnie zaklętą - objaśniał z uśmiechem Stanisław Ostasz. - Przed zimą się z pracą uwinę - zapowiadał. Słowa dotrzymał. Prywatna ekspozycja modeli statków jest już gotowa i dumnie prezentuje pierwsze dzieła.

Jak elektromonter został mistrzem szkutnictwa

Całe życie pracował na kolei jako elektromonter. - Powinienem robić raczej modele pociągów, a nie żaglowców. Nad morzem byłem raptem dwa razy - zauważa.

Ale to statki skradły jego serce. Potrafi o nich opowiadać godzinami. - Potężne, majestatyczne, od zawsze mnie fascynowały, miały w sobie tyle tajemnicy i historii - wyznaje 61-latek.

Kiedy przeszedł na emeryturę, marzenia postanowił urzeczywistnić. Obok domu szybko wyrosła pracownia, w której zgromadził potrzebne narzędzia: tokarki, szlifierki, piły. Miał wszystko, co trzeba: czas i chęci. Tak trzy lata temu zrobił pierwszy model żaglowca: ,,Santa Maria”. - W internecie znalazłem jego plan. Jako materiał użyłem starej palety. Ot, cała tajemnica - uśmiecha się twórca.

- ,,Santa Maria” to największy z trzech statków Krzysztofa Kolumba, podczas jego pierwszej wyprawy w poszukiwaniu drogi morskiej do Indii w 1492 roku - wskazuje na model żaglowca stojący na wystawie.

Dalej widać ,,Pintę”, najszybszy statek z kolumbowskiej wyprawy. Obok ,,Złota Łania” - inaczej ,,Golden Hind”, niewielki, angielski galeon z czasów królowej Elżbiety I.

- Był okrętem flagowym Francisa Drake’a podczas jego podróży dookoła świata. Spośród pięciu jako jedyny powrócił cało do Anglii. Na nim właśnie słynny korsarz przez około trzy lata napadał i grabił hiszpańskie statki, kolonie, osady - dodaje pan Stanisław.

Każdy model zachwyca drobiazgowym wykonaniem. Trudno wprost oderwać wzrok. Opodal czwarte dzieło: statek ,,Myflower”. Mały trójmasztowy żaglowiec handlowy, na którym pierwsi koloniści angielscy, tzw. pielgrzymi przybyli do Ameryki Północnej w 1620 roku i założyli pierwszą trwałą osadę.

- A proszę spojrzeć tutaj, to galeon „San Francisco” - wskazuje pan Ostasz. - Galeony były okrętami siejącymi największy postrach spośród wszystkich jednostek Hiszpańskiej Armady. Pojawiły się w połowie XVI wieku i były najważniejszymi okrętami wojennymi przez następne kilkadziesiąt lat. „San Francisco” to jeden z najwspanialszych galeonów tego okresu.

Na stole stoi ostatni, jeszcze niedokończony model imponujących rozmiarów, nad którym pracuje teraz pan Stanisław.

- To ,,Smok”, znany też jako ,,galeon Zygmunta Augusta”, pierwszy okręt wojenny budowany z przeznaczeniem dla polskiej floty na specjalne zamówienie polskiego króla w Elblągu. Budową kierował włoski mistrz szkutnictwa sprowadzony z Wenecji. Nie został nigdy dokończony z powodu śmierci Zygmunta II Augusta - dodaje 61-latek.

Samo olinowanie i ożaglowanie zajmuje tydzień

Modele statków buduje się tak samo jak prawdziwe jednostki morskie.

- Najpierw zaczynam od stępki - osi konstrukcyjnej szkieletu, potem powstają wręgi, deski boczne, ułożone poprzecznie, tzw. żebra szkieletu kadłuba - wylicza twórca.

Nie używa gotowych produktów, które można kupić w sklepach modelarskich. Każdy element robi własnoręcznie. Na końcu zakłada żagle z lnianego płótna. Największy zrobiony przez niego statek ma 130 cm długości i metr wysokości.

- Jeden model robię około trzy miesiące, po kilka godzin dziennie. Samo olinowanie i ożaglowanie zajmuje tydzień. Mam do wszystkich sentyment, ale zawsze najbardziej podoba mi się ten, który aktualnie kończę - uśmiecha się pasjonat.

Jaki statek będzie kolejny? - Hmm… marzy mi się jakiś hiszpański galeon z XVI wieku - zamyśla się twórca. - Modelarstwo to mrówcza praca, wymaga precyzji, ale nade wszystko cierpliwości. Jak coś zacznę, to nie spocznę, póki nie skończę, nie ma zmiłuj.

Krakowska szopka urzekła od pierwszego wejrzenia

Wśród żeglarskich modeli wyłania się niespodziewanie drewniana szopka, która przypomina tradycyjne, krakowskie dzieła bożonarodzeniowe. Gospodarz podchodzi do niej, wspomina, jak przez 30 lat mieszkał w Zakrzewie koło Niepołomic. Tam pierwszy raz spotkał się i zakochał w krakowskich szopkach.

- Na zamku w Niepołomicach była wystawa, gdzie szopkarze prezentowali swoje dzieła. Urzekły mnie - opowiada.

Zrobił kilka mniejszych, rozeszły się jak świeże bułeczki. Ta, która się ostała ma 1,80 m. Robił ją pięć miesięcy.

- Statek powstaje ściśle według planu, a szopka według pomysłu - wyjaśnia różnice. - W głowie mam już taką wysoką na ponad dwa metry. Będzie miała więcej krakowskiej architektury krakowskiej: Sukiennice, Wawel. Może kiedyś stanę w szranki z krakowskimi szopkarzami? - rozmarza się autor z Męciny.

Ostoja dla miłośników sztuki w gospodarstwie w Męcinie

Dom pana Stanisława kryje też malarskie dzieła. Maluje ponad 30 lat. Spod jego ręki wyszło około 400 obrazów: portretów, pejzaży, scen batalistycznych. Jego poczet królów i książąt polskich zdobi zamek i hotel w Niepołomicach. Jeden obraz trafił nawet do papieża Jana Pawła II.

- Dziś już niewiele malowideł mi zostało, ledwie na stryszku - nadmienia malarz i modelarz w jednej osobie.

Z żalem zauważa, że kończy się era majsterkowiczów.

- Marzy mi się tutaj taka ostoja dla wszystkich miłośników sztuki. W środku stanie sofa, aby każdy mógł przyjść, usiąść i odpocząć - zdradza swoje plany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Niezwykły Dom Pracy Twórczej w Męcinie. Żaglowce i krakowskie szopki - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto