Dzieci znają się bardzo dobrze. Ich domy w jednej z podsądeckich miejscowości sąsiadują z sobą. Rodziny były ze sobą w dobrych stosunkach. Bywało, że tato dziewczynki zabierał pociechy sąsiadów na wspólne wycieczki.
W sierpniu tego roku wydarzył się dramat. Mama 6-latki przyłapała syna sąsiadów w sytuacji absolutnie niedwuznacznej. Najoględniej określając, był on wówczas z jej 6-letnią córeczką. Spłoszony, umknął. Tato dziewczynki ruszył za nim w pościg. Dziś mężczyzna mówi, że chyba dobrze się stało, iż wówczas nie dościnął chutliwego małolata.
Pokrzywdzona dziewczynka natychmiast trafiła na wszechstronne badania do Specjalistycznego Szpitala w Nowym Sączu. Również natychmiast bardzo szczegółowe śledztwo wszczęła policja. Sprawa znalazła się na wokandzie sądu rodzinnego. Gdyby chłopak był o rok starszy, za taki czyn odpowiadałby już jak dorosły. Ogłoszenie wyroku było publiczne. Jego uzasadnienie oraz szczegółowe przedstawienie zaleceń dla rodziców 14-latka zostało jednak wyłączone z jawności posiedzenia.
Po wyjściu z sądowej sali rozpraw matka chłopca powiedziała, że jest w takim stresie, iż właściwie niczego nie zrozumiała z tego, co mówiła sędzia. Wraz z mężem planowała udać się do sekretariatu sądu, by tam zapytać o znaczenie wyroku i powiności, jakie na nich spadają. Była zdziwiona, skąd bierze się zainteresowanie mediów sprawą sądową dotyczącą jej dziecka. - Choć do niczego nie doszło, to jednak jest mi bardzo przykro i chciałabym przeprosić za tamto zachowanie syna - powiedziała również.
Obecny przy tej rozmowie ojciec chłopca milczał i był wyraźnie przygnębiony. Rodzice 6-latki, która stała się ofiarą przestępczego czynu, też byli obecni na sali rozpraw podczas ogłoszenia wyroku. - Jesteśmy zadowoleni, bo sąd uznał, że popełnieniono przestępstwo, a nie tylko usiłowano to uczynić, o czym była mowa w trakcie postępowania. Ten czyn trzeba było nazwać po imieniu między innymi po to, aby uświadomić, że coś złego się stało. Bez tej świadomości sprawca prędko mógłby zrobić to samo w poczuciu bezkarności - mówił ojciec dziewczynki zaraz po wyjściu z sali sądowej.
- Uważam jednak, że w takich procesach prawo powinno dawać rodzicom nieletniej ofiary przywilej bycia oskarżycielami posiłkowymi. Zapracowani prokuratorzy nie wydobywają na światło dzienne wielu istotnych aspektów takich zdarzeń. - dodaje ojciec. Jak mówi - w toku postępowania nikt nie zapytał, czy ofiara gwałtu i jej rodzina potrzebują pomocy choćby psychologicznej, a na rozprawach ani razu nie stawił się nikt z prokuratury.
Co myślisz o tej sprawie? Zabierz głos.
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Miła morderczyni symuluje chorobę?
Najciekawsze świąteczne prezenty, wigilijne przepisy, pomysły na sylwestra - wszystko w serwisie świątecznym swieta24.pl
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?