Kobieta cierpi na bardzo rzadką chorobę: Zespół Arnolda Chiariego. Powoduje ona bardzo złe samopoczucie, omdlenia, a w efekcie prowadzi do przedwczesnej śmierci. Nadzieją okazał się operacja w Barcelonie. Jej koszt oszacowano na 18 800 euro.
- Było mało czasu. O terminie operacji wyznaczonym na wrzesień dowiedziałam się w czerwcu - mówi Aneta Hejmej. Dziś szczęśliwa i spokojna kobieta jest już w domu. U boku swojego męża i córeczki.
Uśmiechnięta, spokojna i szczęśliwa Aneta Hejmej wróciła do domu po operacji w Barcelonie. Swój uśmiech zawdzięcza ludziom dobrego serca, którzy włączyli się w zbiórkę pieniędzy na jej operację.
- Dziękuję z całego serca. Nie wiem, co innego mogę powiedzieć... Zrobiliście kawał dobrej roboty! Cała moja wdzięczność niech się zamyka w tym prostym słowie: dziękuję... - mówi ze wzruszeniem sądeczanka.
Podstępna choroba
Pierwszy raz zespół Arnolda Chiariego dobitnie dał o sobie znać w 2014 roku.
Aneta była wtedy w ciąży, więc swoje złe samopoczucie zrzucała na możliwą w tym stanie burzę hormonów.
- Po urodzeniu córeczki liczyłam, że objawy ustąpią - wspomina. Niestety, z każdym dniem było coraz gorzej.
- Miarka przebrała się, kiedy tracąc czucie w dłoni, upuściłam kubek z gorącą wodą obok mojej małej córeczki - mówi.
Lekarze zrobili jej badanie rezonansem magnetycznym. - Postawili diagnozę: zespół Arnolda Chiariego, syndrom nerwowo-czaszkowo-kręgowy, chorobę Filum i jedenaście patologicznych zmian w całym kręgosłupie - wylicza kobieta.
Podczas napadów choroby czuje silny ból głowy i kręgosłupa. Jest bardzo trudny do wytrzymania. Do tego utrata równowagi i omdlenia.
Zespół Arnolda Chiariego prowadzi do przedwczesnej śmierci. Aneta Hejmej była przerażona tym, że zostawi swoją córeczkę.
Czytaj więcej na www.gazetakrakowska.pl
WIDEO: Chory na raka chłopiec z Olkusza spełnił marzenie - na jeden dzień został policjantem
Źródło: TVN24, x-news
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?