Zobacz także: Wielkie grillowanie w Nowym Sączu [ZDJĘCIA]
- W tym roku już trzy razy na mój dom wpadały auta zjeżdżające z najwyżej położonego odcinka Chruślickiej - skarży się właściciel jednej z posesji, który zastrzega sobie anonimowość. - Na dosyć długim i prostym odcinku powyżej budynku położono asfaltową nawierzchnię. Na końcu tej prostej jest zakręt w prawo pod kątem dziewięćdziesięciu stopni.
Kierowcy nie widzą go - tłumaczy mężczyzna. Kiedy kierowca orientuje się, że musi skręcić, jest zbyt późno na bezpieczny manewr. Problem stworzyli drogowcy, bo zapomnieli oznakować niebezpieczne miejsce. Podobnie zresztą jak wszystkie inne ostre zakręty na tej ulicy.
- Postawiłbym znak drogowy za swoje pieniądze - mówi właściciel posesji rozbijanej przez samochody. - Boję się jednak oskarżenia o samowolę i procesu. Radny Rady Miasta w Nowym Sączu Grzegorz Dobosz wytyka inną fuszerkę na Chruślickiej.
- Przy każdej ulewie woda spływa tam jezdnią, bo na odcinku z nową nawierzchnią nie wykonano rowów - tłumaczy Dobosz. - Woda, która po stromiźnie płynie z dużą prędkością, żłobi sobie własne koryta, wymywa podbudowę jezdni i kruszy asfalt. Na zakręcie ma taki impet, że kilka płytkich betonowych korytek na nic się nie zdaje.
Efekt? Na ostrym zakręcie, gdzie auta rozbijają się o dom, znaczna część jezdni nie ma już asfaltu, tylko rozkruszone kamienie leżące na ziemi. Drogowcy muszą znów zająć się ulicą Chruślicką.
Codziennie rano najświeższe informacje z Nowego Sącza prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Wszystko o Euro2012 na**www.drogadoeuro2012.pl**
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?