W obronie starego sztandaru stanęli radni Artur Czernecki (PiS) i Józef Hojnor (PO. Pomysł Wituszyńskiego potraktowali jako próbę wyrzeczenie się tożsamości i historii. - Nie mam nic przeciwko sztandarowi miasta, ale sprzeciwiam się likwidacji naszego, historycznego, pod którym pracowało ponad dwustu sądeckich radnych - grzmiał Czernecki. - Pytaliście ich o zdanie? Ten sztandar brał udział w dziejowych chwilach dla miasta i ojczyzny, stał przy trumnach prezydentów Kaczyńskiego i Kaczorowskiego.
Wituszyński odparł, że radni nie kwapili się do pocztu sztandarowego. Na to Hojnor zarzucił mu nieprawdę. - Pytać, czy są dokumenty na poświęcenie sztandaru, to tak jakby pytać, czy przewodniczący rady był ochrzczony - atakował, polecając lekturę trzytomowych dziejów·miasta. - Byłem ochrzczony - bronił się Wituszyński. Na pytanie, czy podjęta uchwała eliminuje z życia publicznego stary znak rady, odpowiedział, że muszą o tym zadecydować prawnicy.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?