Bar prowadziła przez ostatnich 6 lat absolwentka sądeckiego "gastronoma" Bożena Salamon. Podróżnym i innym bywalcom znany był wcześniej jako "Turystyczny" i "Stek". - Otrzymałam ze spółdzielni powiadomienie o podwyżce miesięcznej stawki czynszu z nowym rokiem z 4330 do 12300 zł z podatkiem VAT - mówi Bożena Salamon. - Odpisałam, że to zbyt duża podwyżka jak na standard barowy. W odpowiedzi dostałam wypowiedzenie umowy i nakaz opuszczenia lokalu do końca marca.
Prezes Gajdosz poinformował dzierżawcę, że stawki czynszu muszą być dostosowane do sytuacji na rynku i mogłyby być jeszcze wyższe. - Gdy podpisywałam umowę w 2006 roku, zobowiązałam się do przejęcia od "Społem" wszystkich pracowników, wykupiłam też na raty urządzenia barowe i wyposażenie kuchni - wylicza ze łzami w oczach pani Bożena. - Mam cztery panie na etatach, trzy pracownice na wychowawczym. Teraz wszystkie zostaniemy bez pracy.
Prezes Gajdosz wyklucza zmianę decyzji. Przekonuje, że musi dbać o interesy spółdzielni i jej 230 pracowników. - Mam serce na właściwym miejscu, ale prawa rynkowe są brutalne - mówi. - Wydzierżawialiśmy lokal na "Katrinę" za cenę na poziomie czynszu za powierzchnię magazynową, a to jest przecież bardzo atrakcyjny punkt miasta. Bożena Salamon chyba nie sprostała współczesnym wyzwaniom. Pracujemy nad barem, moglibyśmy tam wykupić abonament na obiady. Osobiście tam jednak nie chodzę, bo atmosfera mi nie odpowiada.
Bar przypomina klimatem PRL. Można tu zjeść pierogi, wypić piwko, zagrać na jednorękim bandycie. Marny wystrój bywalcom jednak nie przeszkadza. Wielu prosto z autobusu wpada na coś ciepłego. Bo tanio. Pan Emil, inwalida, przychodzi tu aż z osiedla Milenium. - Bar mi zamkną? - nie dowierza. - To gdzie ja będę jadł?
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?