Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Dusił, kradł, gwałcił i molestował. Usłyszał wyrok

Redakcja
archiwum
29-letni Damian T. polował na dzieci, dziewczyny i kobiety w Małopolsce. Wpadł w Jaworznie Sąd Okręgowy w Nowym Sączu skazał go na sześć i pół roku więzienia. Prokuratura chce wyższej kary.

Myśliwi przed wyprawą na zwierzynę odprawiają pewien rodzaj rytuału. Sprawdzają jaka będzie pogoda, oglądają i czyszczą broń i zastanawiają się, czy wziąć kurtkę przeciwdeszczową, bo może być mokro. Damian też przygotowywał się do polowań. Na dzieci, dziewczyny i kobiety.

Chłopak spod Gorlic
Sporo wyjeżdżał, bo jak się ma firmę to trzeba dbać o klientów i zamówienia. Dlatego żona nie protestowała, że Damiana coraz częściej nie ma w rodzinnym domu pod Gorlicami. Zostawała sama z dzieckiem i z utęsknieniem patrzyła w okno, kiedy mąż z powrotem pojawi się i na podjeździe zaparkuje ich ciemnego forda focusa. Zwykle wracał na czas.29-letni Damian miał już w życiu epizod pracy za granicą i po tym doświadczeniu wolał dorabiać w Polsce. Tu ukończył technikum gastronomiczne, zdobył maturę i dorywczo pracował także jako rolnik. Jednak to prowadzenie własnej firmy dawało mu prawdziwą satysfakcję. I pozwalało mu spełniać się w rodzinnym gronie.

- Pani to ma szczęście, że trafił się jej taki mąż - żona Damian nie raz słyszała od sąsiadów. Gdy w październikowe popołudnie zjawili się u niej policjanci nie chciała uwierzyć w ich relację. Stanęła jak sparaliżowana, gdy dowiedziała się, że Damian został zatrzymany w związku z napadami. Potem spadły na nią kolejne szokujące wiadomości. Było gorzej.

Wpadka w Jaworznie
Kryminalni z Jaworzna w województwie śląskim od kilku tygodni intensywnie pracowali nad tą sprawą. Wytyczne były jasne: szukamy młodego blondyna, który w odstępie kilku dni na terenie miasta zaatakował trzy pokrzywdzone. Po raz pierwszy dał o sobie znać 22 września 2014 r. w rejonie przystanku autobusowego Koźmin Las. Wciągnął wtedy w zarośla 19-latkę i dotykał ją przez ubranie w miejsca intymne. W ostatniej chwili wyrwała mu się i uciekła. Tydzień później przy ul. Budowlanych podjechał autem i nie wysiadając z pojazdu usiłował wyrwać torebkę, którą kobieta miała przewieszoną przez ramię. Mieszkanka Jaworzna przewróciła się, uderzyła głową o asfalt i doznała poważnych obrażeń. Na kilka dni trafiła do szpitala.

- Nie wierzyłam, że bandyta zostanie złapany, ale się udało - opowiada dziś 36-letnia Grażyna W. Nie minęły dwa dni i nastąpił kolejny atak bandyty. Niestety szczęście nie dopisało 15-latce, którą dotykał po piersiach i zmusił do seksu oralnego. Przerażona dziewczyna uległa gwałcicielowi.

Charakterystyczny wóz

Oprócz rysopisu napastnika kryminalnym udało się ustalić, że porusza się po mieście autem na małopolskich numerach rejestracyjnych. W Jaworznie to mogło zwracać uwagę, bo miasto jest w województwie śląskim. Zaczęto przeglądać zapisy miejskiego monitoringu i szybko ustalono kolor i markę auta: ford focus. Nie minęło dużo czasu i 8 października i charakterystyczny pojazd znowu się pojawił w kamerach moni- toringu. Policjanci śledzili go do momentu, gdy zaparkował na jednej z uliczek Jaworzna, w dzielnicy Szczakowa. Kierowca wyłączył silnik i stanął około 8.00 rano przy przystanku autobusowym. Obserwował okolicę i wyglądało na to, że w ustronnym miejscu wypatruje kolejnej ofiary. Wtedy zapadła decyzja o jego zatrzymaniu. Zachodziła obawa, że uderzy i może braknąć czasu na skuteczną interwencję.

- Mężczyzna próbował wmówić policjantom, że przyjechał do Jaworzna służbowo i się zgubił. Dopiero za trzecim razem przesłuchany przyznał się do winy - zdradzał szczegóły Tomasz Obarski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie.

Pierwsze napady
29-latek, by dokonywać napadów przejeżdżał z Gorlic ponad 150km. Kryminalni zaczęli zbierać informacje z Małopolski o podobnych napadach i szybko ustalono kolejne pokrzywdzone. Okazało się, że po raz pierwszy zaatakował 9 maja 2014 r. w Złotej koło Czchowa. Molestował wtedy dwie nieletnie dziewczynki i dotykał je w miejsca intymne. Trzy miesiące później, 20 sierpnia 2014 r. w Ołpinach pod Tarnowem wyrwał kobiecie torebkę. Traciła okulary, 160 zł, portfel, kartę bankomatową, telefon. W sumie rzeczy i gotówkę o wartości 1065 zł. Dwa dni później niedaleko rodzinnych Gorlic napadł na 10-latkę. Podstępnie zwabił ją go do forda, pytał o drogę i kłamał, że się zgubił. Bił dziecko po rękach, głowie i nogach, zastraszone molestował. Po kilku dniach potrzebował kolejnej dawki emocji, więc napadł na 13-latkę pod Krakowem. Chwycił ją w pasie i wrzucił do rowu. Dusił, molestował i usiłował zgwałcić, ale się obroniła. Potem był w Trzebini na granicy województw małopolskiego i śląskiego. Z jadącego auta wyszarpnął torebkę kobiecie. Straciła komórkę, dokumenty i 250 zł. Następna była seria napadów w Jaworznie, która zakończyła się wpadką.

Wyrok w Sączu
Po trwającym kilka miesięcy śledztwie akta sprawy trafiły na wokandę Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, który nie miał wątpliwości, że Damian T. jest winny wszystkich 9 zarzutów. W tym sześciu napaści o charakterze seksualnym i trzech rabunków i kradzieży. Został za to skazany na sześć i pół roku więzienia. Sąd zakazał mu też przez 15 lat zbliżania się do wszystkich pokrzywdzonych na odległość nie mniejszą niż 50 metrów. Zobowiązał go także do zapłaty jednej z kobiet 15 tys. zł zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę. Pozostałym ośmiu ma dać po 1000 zł. Sąd nie orzekł terapeutycznego systemu odbywania kary przez Damiana T., bo uznał, że nie ma do tego podstaw.

Zdaniem biegłych u oskarżonego nie wykryto żadnych dewiacji, a napaści o charakterze seksualnym miały jedynie charakter zastępczy, bo dzieci nie były dla niego preferowanym obiektem zaspokojenia popędu. To, iż seryjnie dokonywał takich napadów, wskazywało na konieczność leczenia 29-latka.

Chce się leczyć
On sam zresztą zadeklarował chęć kuracji. Mówił o tym choćby administracji więziennej w zakładzie karnym w Nowym Sączu, gdzie przebywał przed wyrokiem.Zdaniem sądu stopień winy oskarżonego był wysoki, bo jako ofiary wybierał dzieci, dorastające dziewczyny i kobiety. Wykorzystywał je lub próbował to robić w celu zaspokojenia popędu seksualnego. Swoich działaniem odcisnął piętno na psychice pokrzywdzonych. Zwłaszcza małoletnie zaczęły bać się mężczyzn, odczuwać lęk i strach. To co zrobił im Damian T. określały jako dziwne, nieprzyjemne, przykre i nienormalne.

Na niekorzyść oskarżonego przemawiało to, że oprócz napaści o charakterze seksualnym popełnił też przestępstwa przeciwko zdrowiu, życiu oraz mieniu. Biegli zauważyli, że ma defekty psychiki, choć przyjęli, że był w pełni poczytalny.W jego sprawie zdaniem sądu było także kilka okoliczności łagodzący, które miały znaczny wpływ na wymiar kary. Damian T. dotychczas nie był karany i miał bardzo dobrą opinię w miejscu zamieszkania. Z wywiadu kuratora wynikało, że znakomicie wywiązywał się z roli męża, ojca i syna.

Przyznał się do winy, wyraził skruchę i zobowiązał się do finansowej rekompensaty krzywd. Prokurator chce więcej. Damian chciał się dobrowolnie poddać karze 5 lat więzienia, ale na to nie zgodził się prokurator, który proponował dwukrotnie wyższy wymiar kary. I teraz prokurator nie zgadza się z nieprawomocnym wyrokiem. W złożonej już apelacji chce podwyższenia kary do 8 lat więzienia. Apelację wniósł również obrońca Damiana T. który wnosi o obniżenie wyroku i zauważa, że długotrwałe więzienie nie przyczyni się do resocjalizacji jego klienta. Sąd Apelacyjny w Krakowie prawomocny wyrok w tej sprawie wyda pod koniec stycznia br.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto