Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Dzięki temu sprzętowi zmniejsza się ryzyko powikłań po operacjach tarczycy. Sądecki szpital ma neuromonitoring

Alicja Fałek
Alicja Fałek
Neuromonitoring to urządzenie, które ułatwia operacje tarczycy lekarzom z sądeckiego szpitala
Neuromonitoring to urządzenie, które ułatwia operacje tarczycy lekarzom z sądeckiego szpitala Alicja Fałek
Szpital Specjalistyczny w Nowym Sączu wzbogacił się o sprzęt, który wciąż jest rzadkością w Polsce. To neuromonitoring, który zmniejsza ryzyko powikłań po operacji tarczycy, zmniejsza długość zabiegu i daje komfort pracy chirurgowi.

O ten sprzęt chirurdzy operujący tarczycę w Szpitalu Specjalistycznym im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu zabiegali od dłuższego czasu. Dyrekcji udało się zabezpieczyć środki w wysokości około 130 tys. zł i kupić neuromonitoring. Urządzenie, na które nie wszystkie szpitale stać.

- Operacja tarczycy jest zabiegiem bardzo precyzyjnym ze względu na to, że jest to mały narząd, wielkości mandarynki, znajdujący się u podstawy szyi. Wszystkie naczynia krwionośne, jak i nerwowe są właściwie grubości ludzkiego włosa - wyjaśnia lekarz Robert Gajewski, specjalista w zakresie chirurgii ogólnej i chirurgii onkologicznej, zastępca ordynatora na Oddziale Chirurgii Onkologicznej w Centrum Onkologii w Nowym Sączu. - Do tej pory wykonując operacje tarczycy posiłkowaliśmy się własnym doświadczeniem i intuicją. O tym czy wystąpiły jakieś powikłania podczas operacji dowiadywaliśmy się, gdy pacjent został wybudzany przez anestezjologa.

Uszkodzenie nerwu krtaniowego wstecznego powoduje przykre konsekwencje dla pacjenta. Może to doprowadzić do częściowej utraty głosu lub spowodować chrypkę, a obustronne uszkodzenie tego nerwu może spowodować bezgłos, duszności albo skazać pacjenta dożywotnio na rurkę tracheotomijną.

- Dzięki nowemu urządzeniu podczas operacji możemy monitorować przebieg nerwu krtaniowego wstecznego. Określamy bezpieczne dla nas pole operacyjne i przez to unikamy powikłań – zaznacza sądecki chirurg. - To skraca czas operacji, gwarantuje bezpieczeństwo pacjenta, a nam chirurgom podnosi komfort pracy.

Teraz lekarze mają pewność, że nawet jeśli po operacji tarczycy zdarzy się, że pacjent ma duszności lub chrypkę, to są to objawy przejściowe. Mogą też bez obaw zapewnić operowanego, że te symptomy są odwracalne.

- W naszym szpitalu wykonujemy około 150 takich operacji rocznie. Zabieg trwa do dwóch godzin. Pacjent na oddziale spędza noc i jeśli nie ma żadnych powikłań, to na drugi dzień wypisywany jest do domu – dodaje lekarz Robert Gajewski. - Do tego dochodzą operacje raków tarczycy. Wszystkie są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Jak wzmocnić się po COVID-19? Zobacz porady lekarza

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto