Gdy Krzysztof Gruca ruszał na Haiti, rodzinnej rozpaczy nie było, bo żona i dzieci przywykły już do alarmowych wyjazdów. Najtrudniej było, gdy wyruszał pierwszy raz do Albanii. Później były Indie i Turcja.
Co w mroźnym i śnieżnym Nowym Sączu robią teraz dzieci strażaka, gdy on niesie pomoc poszkodowanym przez trzęsienie ziemi na Haiti? - Opiekę nad naszymi pociechami przejęli rodzice Krzysztofa - mówi Danuta Gruca. - Nasz i ich dom oddziela tylko płot. W weekend byliśmy u moich rodziców w Krużlowej. Dzieci wykazały się odwagą i wsiadły ze mną do auta. Zwykle wolą, gdy prowadzi tato, bo ja zafundowałam im raz "atrakcję". Wywróciłam auto. Na szczęście, nikomu nic się nie stało. Krzysztof nas nie ratował, bo akurat ćwiczył ratowanie innych na poligonie w Żaganiu. Zdobyte umiejętności przydają mu się teraz na Haiti.
O akcji ratunkowej z udziałem Polaków czytaj w dzisiejszej "Gazecie Krakowskiej" na str. 11
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?