Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz: IPN w skrajnej biedzie

Redakcja
- Niektórzy mówią, że to jest placówka widmo - żartuje Leszek Langer, jeden z inicjatorów uruchomienia Punktu Edukacyjnego Instytutu Pamięci Narodowej w Nowym Sączu. Żartuje, choć wcale nie jest mu do śmiechu.

W rok od hucznego otwarcia nowosądecka placówka IPN praktycznie przestała istnieć. Langer (bliski współpracownik senatora Stanisława Koguta) i ostatni kierownik punktu Michał Zacłona zapewniają, że zrobią wszystko, aby znów zaczęła działać. Kiedy? - nie wiadomo.

Na razie lokal przy ul. Narutowicza 6 stoi zamknięty na głucho. Z drzwi zniknął nawet szyld IPN.

- Wszystkiemu winne są zawirowania, jakie pojawiły się po tragicznej śmierci prezesa Janusza Kurtyki - tłumaczy Langer. - Te zawirowania dotyczą również pieniędzy. Dziś właściwie nie mamy środków na funkcjonowanie punktu.

Chodzi o budżet w wysokości ok. 3,5 tys. zł miesięcznie.

Decyzję o tym, że IPN zostanie w Nowym Sączu, może podjąć tylko prezes Instytutu. Tymczasem konkurs ogłoszony po śmierci Kurtyki nadal jest nierozstrzygnięty.

Sądecki IPN zajmował się głównie organizowaniem konkursów historycznych, lekcji z udziałem historyków IPN, wycieczek do Muzeum Powstania Warszawskiego i archiwum IPN w Wieliczce. Langer zapewnia, że ta działalność nie zaniknie. Sposobem na jej kontynuowanie ma być stowarzyszenie, którego wkrótce powstanie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto