Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz, Limanowa. Nie było winnego śmierci sądeckiego kolarza. Prokuratura umorzyła śledztwo

Janusz Bobrek
Janusz Bobrek
Do śmiertelnego wypadku rowerzysty doszło 3 stycznia 2018 roku ok. godz. 13.15 na drodze krajowej nr 28 w Kaninie (powiat limanowski)
Do śmiertelnego wypadku rowerzysty doszło 3 stycznia 2018 roku ok. godz. 13.15 na drodze krajowej nr 28 w Kaninie (powiat limanowski) Archiwum Polska Press
Prokuratura Rejonowa w Limanowej umorzyła postepowanie przygotowawcze w sprawie śmierci 67-letniego kolarza-amatora (nazwisko chronione jest prawnie), o której dwa lata temu rozpisywały się media w całej Polsce. Mężczyzna zginął uderzając w naczepę jadącego z naprzeciwko auta, a do jego upadku, zdaniem biegłych, nie miały się przyczynić inni uczestnicy ruchu. Dlaczego prokuratorskie śledztwo trwało prawie półtora roku?

FLESZ - Galerie handlowe otwarte od 1 lutego?

W 2018 roku doszło do 2862 śmiertelnych wypadków na drodze, zaś 284 z udziałem rowerzystów (220 rok wcześniej, 257 w 2019 r.). Wypadek na trasie Nowy Sącz – Limanowa pozornie nie różniłby się od pozostałych, gdyby nie problem z ustaleniem, kto za niego odpowiada i przedłużające się śledztwo, w którym zajście miało wyjaśnić nagranie z kamery przeżerającego w podobnym czasie auta.

Śmierć w styczniowe popołudnie

Do wypadku doszło 3 stycznia 2018 roku ok. godz. 13.15 na drodze krajowej nr 28 w Kaninie (powiat limanowski). Według oficjalnie przyjętej wersji wydarzeń rowerzysta uderzył w przyczepę samochodu ciężarowego, bo najprawdopodobniej z bocznej drogi podporządkowanej wyjechał inny samochód i wymusił pierwszeństwo. Kierujący rowerem mężczyzna, ratując się przed zderzeniem, gwałtownie skręcił w kierunku osi jezdni i uderzył w przyczepę jadącego z naprzeciwka samochodu ciężarowego.

Na miejscu wypadku policja stwierdziła, że kierowca ciężarówki, w którego przyczepę uderzył rowerzysta, jechał zgodnie z przepisami i był trzeźwy. Zmarły 67-letni mężczyzna był znanym w okolicy byłym sportowcem - kolarzem. Całe życie spędził na rowerze i prowadził aktywny tryb życia. Miał umiejętności i doświadczenie w poruszaniu się rowerem po drogach. Był również charakterystycznie kolorowo ubrany. Nie dało się go nie zauważyć. O jego śmierci bliscy zostali powiadomieni dopiero o godz. 20.30. Policja nie przekazała im żadnych szczegółów wypadku, a o hipotetycznym przebiegu zdarzenia dowiedzieli się dopiero z opublikowanego w mediach komunikatu prasowego limanowskiej rzeczniczki policji. Już na początku śledztwa rodzina skarżyła się na ich zdaniem liczne niedociągnięcia w pracy policji. Jeszcze kilka dni po tragedii przy drodze można było znaleźć fragment kasku zmarłego.

Dojść do prawdy

Tak rozpoczęła się długa batalia o rekonstrukcje wydarzeń z 3 stycznia. Szukano wówczas zarejestrowanego obrazu z godz. 13.15 na drodze krajowej nr 28 w miejscowości Kanina. Postępowanie w sprawie śmierci kolarza prowadziła limanowska policja pod nadzorem limanowskiej prokuratury rejonowej. Kancelarii odszkodowawczej z Wrocławia udało się dostarczyć śledczym nagranie z auta, które przejeżdżało chwile przed tragedią na drodze. Pomimo wglądu w nagranie policja i prokuratura przez wiele miesięcy nie zrobiono postępów w ustaleniu winnego. Dopiero po ponad roku po analizie biegłego zdecydowano, że włączające się do ruchu auto nie miało wpływu na zachowanie się rowerzysty. Według opinii biegłego wypadek spowodował kierujący rowerem: tracąc równowagę na mokrej nawierzchni miał wjechać pod ciężarówkę. Mniej istotne niż sądzono okazały się nagrania wideo: z pojazdu, który przejeżdżał przed wypadkiem i z kamery umiejscowionej na posesji przy drodze. Ale tutaj akurat udało się ustalić dokładny czas, kiedy zaczął padać śnieg, który, zdaniem biegłego, miał przyczynić się do tego, że jezdnia była śliska. Prószyć zaczęło dopiero dwadzieścia minut po wypadku, do tego czasu jezdnia była sucha. Wraz ze śniegiem zaczął wiać wiatr.

Po zaskarżeniu decyzji śledztwo ruszyło ponownie, ale przyniosło podobny rezultat.

- Postępowanie zostało umorzone z braku znamion czynu zabronionego - wyjaśnia Mirosław Kazana, prokurator rejonowy z Limanowej. - Analiza akt wymienionej sprawy w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie nie doprowadził do zakwestionowania prawidłowości decyzji o umorzeniu śledztwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto