- Kilka lat temu zamontowano schodołaz przy schodach na piętro ratusza, ale z urzędu konserwatora zabytków przyszedł nakaz demontażu urządzenia, które, jak tłumaczono, szpeciło zabytkowe wnętrze - mówi Leszek Langer, pełnomocnik prezydenta miasta do spraw osób niepełnosprawnych.
Kłopot co dziesiątego sądeczanina (statystycznie 10 proc. społeczeństwa to osoby niepełnosprawne) rozwiązano doraźnie. Jeśli petent-inwalida pojawi się w magistracie, to dyżurny strażnik miejski wzywa urzędnika, aby zszedł na dół.
Identyczny problem jest w najczęściej odwiedzanym wydziale spraw obywatelskich magistratu przy ulicy Szwedzkiej. Tam również człowiek na wózku inwalidzkim nie dostanie się o własnych siłach do urzędu. - Nawet nie walczyliśmy o pozwolenie na montaż windy, mając definitywny zakaz konserwatora zabytków sprzed kilku lat - przyznaje Langer, znany z wielu skutecznych inicjatyw na rzecz niepełnosprawnych.
Konserwator zabytków, która kazała usunąć schodołaz z ratusza, odeszła już na emeryturę. O windy w urzędach zapytaliśmy jej następcę - Krystynę Menio. - Właściwie z tym problemem mamy do czynienia tylko w ratuszu. Tam faktycznie nie ma zgody na montaż stałej windy, która nie komponuje się z zabytkowym wnętrzem. Ale urządzenie typu schodołaz, które byłoby chowane w dyskretnym miejscu i wyjmowane w miarę potrzeby, mogłoby funkcjonować - mówi Krystyna Menio. Nie widzi też przeszkód, aby zamontować windę w wydziale spraw obywatelskich. - Można ją zainstalować na podwórku - uważa konserwator zabytków. Piłka jest zatem po stronie władz miasta.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?