Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Malarskie rusztowania Krzysztofa Bojarczuka

Janusz Bobrek
Swoją wystawą Krzysztof Bojarczuk wraca po 6 latach do Galerii MCK Sokół. Od tamtego czasu jego sztuka wiele się zmieniła
Swoją wystawą Krzysztof Bojarczuk wraca po 6 latach do Galerii MCK Sokół. Od tamtego czasu jego sztuka wiele się zmieniła Janusz Bobrek
Nie obrazy a malarskie partytury, pełne znaków i znaczeń... Do 6 maja w Galerii MCK Sokół oglądać będzie można wystawę malarstwa i rysunku sądeckiego artysty Krzysztofa Bojarczuka. Wernisaż zaplanowano na dziś na godz. 18.

- Krzysztof jest ciekawym, odważnym i niekonwencjonalnym artystą. Jego sztuka nie daje zamknąć się w konkretnych ramach, on ciągle się zmienia - zaznacza Ewa Rams, kuratorka wystawy. To do niej należy, aby z obrazów Bojarczuka ułożyć coś na kształt opowieści. Sześć lat temu udało jej się to idealnie.

Oswajanie Gehenny
Poprzednia wystawa Bojarczuka bardziej rysowana, niż malowana, zakotwiczona była w starotestamentowej symbolice i osobistych przeżyciach twórcy.

Jednym z przewijających się elementów była Gehenna, biblijna kraina koło Jerozolimy, gdzie palono zmarłych. Miejsce to miało stać się piekłem dla ludzi, zaś w judaizmie uważano, że to kraina, w której palono zwłoki i grzebano ludzi odrzuconych, bądź takich, którzy sami skazywali się na odrzucenie, np. samobójców. Dla Bojarczuka było to zmaganiem się z traumą po śmierci rodziców, oswajaniem bolesnego uczucia. Tamta wystawa była świadectwem tego, że „zmartwychwstał” z żałoby, monotonii, monochromatyczności i osobistej traumy.

- Od tamtego czasu musiałem sobie stworzyć nowy alfabet plastyczny. Połowa tamtej wystawy była o śmierci i przemijaniu - zaznacza Krzysztof Bojarczuk.

Później sądeczanie mogli obejrzeć jego dwie mniejsze wystawy w starosądeckiej Galerii pod Piątką i w Centrum Informacji Turystycznej w Nowym Sączu.

Notatnik przeżyć
- Tutaj jest życie, są podróże, nowe doświadczenia plastyczne - mówi artysta o nowej wystawie.

Izrael, Gruzja, Turcja i Węgry… z każdych rodzinnych wakacyjnych wyjazdów Bojarczuk przywiózł ze sobą oryginalne pamiątki w postaci szkiców przyszłych prac, które rozwijał w domowej pracowni. Znajomi mówią, że ma bardzo poukładaną ideę tworzenia, a w jego pracy widać wiele matematyki.

Najnowsze „Bojary”, bo tak zwykło się już mówić o jego obrazach i rysunkach, przynoszą wiele powtarzających się szczegółów. Do obejrzenia jest ich 46.

Trzecia ręka, dodatkowe oko
- Na wystawie Krzysztof prezentuje prace techniką mieszaną, bardzo ekspresyjne i nietypowe, inne dla niego. Są dość trudne w odbiorze, niejednoznaczne. Jest w nich dużo uporządkowania, więcej rytmu, niż przy okazji wcześniejszej wystawy. Często to tytuły naprowadzają widza na znaczenie danej pracy - podkreśla Ewa Rams.

Głównym tematem prac są pola, rozumiane na wiele sposobów: od pejzażu po pola wyobraźni i skojarzeń.
- Te prace to taki wewnętrzny notatnik artysty, tego, co się aktualnie w jego duszy, sercu czy życiu dzieje. To bardzo emocjonalne notowanie - dodaje kuratorka wystawy.

Podstawową techniką malarską Bojarczuka jest akryl. Prace powstają na kartonie i zawsze zaczynają się od rysunku np. węglem na mokrej tekturze. Potem dochodzą kolory: farby lub pastele i tak rysunek staje się malunkiem. Czy abstrakcyjnym?

- To nie abstrakcja, to moje przeżyte chwile, podróże, egzaltacje - tłumaczy Bojarczuk.

Malarstwo to, jak mówi, jego trzecie oko, dodatkowa ręka.

Artysta niepowtarzalny - Krzysztof Kuliś, prezes Stowarzyszenia Pastelistów Polskich:
Bojarczuk w swojej twórczości jest bardzo autentyczny i szczery. Konsekwentnie rozwija i pogłębia swoją wizję malarskiego świata. Ta konsekwencja i oryginalność sprawia, że obrazy są pozornie podobne do siebie, gdyż są budowane za pomocą własnych środków plastycznych. Ale przecież każdy z nich jest inny, gdyż zawiera coraz to inne, nowe wątki i rozwija odmienne frazy malarskie.

Istotą tej sztuki jest pewna tajemniczość i zagadkowość. Odczytuję te obrazy jako rusztowania obudowujące pewną tajemniczą przestrzeń, budowlę czy przesłanie. Rusztowania zawsze są fascynujące, gdyż nigdy dokładnie nie wiemy, co za nimi się kryje. Jak zasłony, rusztowania opadną - możemy być zachwyceni lub zawiedzeni. Niecierpliwy przechodzień też nie wie, czy rusztowania są postawione czy zdejmowane.

WIDEO: Jak radzić sobie ze stresem w pracy?

Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto