Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Mgr Mors zachwyca i oburza. Nie milknie dyskusja na temat kontrowersyjnego mural z portretem Adolfa Hitlera [ZDJĘCIA]

Klaudia Kulak
Klaudia Kulak
Mural z wizerunkiem Adolfa Hitlera w Nowym Sączu
Mural z wizerunkiem Adolfa Hitlera w Nowym Sączu Klaudia Kulak
Jak daleko może posunąć się artysta w swojej twórczości? To dyskusja, która rozgorzała w Nowym Sączu po tym, jak na jednej ze ścian pod wiaduktem kolejowym przy ul. Węgierskiej pojawił się kontrowersyjny mural z wizerunkiem przywódcy III Rzeszy i podpisem „Adolf Hitler prosi o modlitwę”. Temat wywołał w mieście burzę. W komentarzach pod postami na ten temat pojawiło się mnóstwo krytyki, ale były też pozytywne reakcje. Mural szybko zniknął - został przez kogoś zamalowany. Pozostał po nim tylko ślad w postaci zdjęć i otwarta dyskusja na jego temat, która trwa do dziś.

FLESZ - Jaka muzyka jest najlepsza dla zdrowia? Tego się nie spodziewałeś!

od 16 lat

Mariusz Brodowski, posługujący się pseudonimem artystycznym Mgr Mors jest znanym sądeckim artystą. Ma na swoim koncie mnóstwo prac, dzięki którym wiele miejsc w Nowym Sączu wypiękniało. Zazwyczaj wszystkie jego dzieła spotykały się z pozytywnym odbiorem ze strony mieszkańców. Prace rozsławiały również Nowy Sącz w innych miastach.

Realizował wiele bardzo ciekawych projektów - jest między innymi autorem prac powstających w ramach tworzenia miejskiej galerii przy ul. Wąskiej w Nowym Sączu. Stworzył też wiele murali, które na stałe wpisały się już w krajobraz miasta.

Od 2018 tworzy też „Serial na Węgierskiej", czyli cykl murali krótkotrwałych na pod mostem kolejowym przy ul. Węgierskiej w Nowym Sączu. Co jakiś czas pojawia się tam nowe dzieło, które zazwyczaj treścią nawiązywało do aktualnych wydarzeń w mieście, kraju i za granicą. W ostatnim czasie było najwięcej portretów.

Ich bohaterami byli między innymi: Jaś Fasola, Lech Wałęsa, Friz, Józef Piłsudski oraz Bolesław Barbacki. Początkiem lipca sporym echem odbił się namalowany przez artystę portret Jarosława Kaczyńskiego. Chwilę później jednak pojawił się portret, po którym w mieście zawrzało. Dlaczego taka postać?

- Miałem objawienie, w którym Adolf Hitler prosi mnie o namalowanie tego muralu. Od dłuższego czasu zastanawiałem się nad tym, czy namalować jego portret, ale nie dawało mi to spokoju. Nie mogłem spać, cały czas o tym myślałem - napisał Mariusz Brodowski opisując post ze zdjęciem muralu.

Zaledwie kilkadziesiąt minut po tym, jak praca została zakończona, ktoś zamalował obraz i napisał „Amen”. Usunięte zostały również posty ze zdjęciem muralu w mediach społecznościowych - zarówno na Facebooku, jak i Instagramie, gdzie zostały umieszczone przez autora. Posty miały naruszać „standardy społeczności w zakresie niebezpiecznych osób i organizacji”.

Dyskusja na ten temat w mieście jednak nie milknie, a zdania na temat pracy są podzielone. Głosy oburzenia mieszają się z głosami zrozumienia przekazu artysty.

- To jest słabe i spoza obszaru sztuki. Nie chce się wypowiadać o ludziach, którzy nie są dojrzali artystycznie, bo mógłbym w ten sposób ich krzywdzić. Przed nim jest jeszcze dużo nauki, jest na początku drogi artystycznej. To była głupota i każdy w swoim życiu przynajmniej raz taką robi. Jemu akurat przydarzyło się to w bardzo smutnym momencie, bo w sierpniu, który jest symbolicznym miesiącem i tuż przed kolejną rocznicą wybuchu II wojny światowej - mówi w rozmowie z „Gazetą Krakowską” prof. Andrzej Szarek, sądecki artysta.

Zdaniem samego twórcy muralu, decyzja o stworzeniu muralu była przemyślana i jej nie żałuje. Zaznacza też, że nie po stronie twórcy leży wina w momencie, kiedy odbiorcy nie chcą zrozumieć tego, co ten chciał przekazać.

- To nie była pochopna decyzja. Gdyby dziewięć osób powiedziało mi, że to jest beznadziejne, ale choć jedna powiedziałaby, że to jest dobre i rozumie, to mi wystarczy. Wiem, że wszystko zależy od odbiorcy. To on decyduje, jak odebrać dzieło. To samo namalowane słońce dla jednych może być ciepłe i dodawać energii, innych może razić i męczyć oczy. Z zaciekawieniem obserwuję też reakcje ludzi i jest to dla mnie bardzo interesujące. Moim zdaniem jako chrześcijanie powinniśmy podejść do tego trochę inaczej - komentuje w rozmowie z nami Mariusz Brodowski.

Zaznacza też, że dla wyjaśnienia muralu bardzo ważny był jego opis i fakt, że w jego objawieniu Hitler prosił go o modlitwę. Czy zatem chrześcijanie powinni modlić się za zbrodniarzy wojennych? To temat trudny i większość duchownych odmawiało komentarza w tej sprawie. Na anonimową wypowiedź zdecydował się tylko jeden z zapytanych.

- Moglibyśmy rozmawiać na temat Hitlera, gdyby przed śmiercią pojednał się z Bogiem. Ale nic na ten temat nie wiadomo. Nie rozumiem więc z jakiej racji mielibyśmy się za niego modlić. Co innego gdybyśmy mówili o komendancie niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau Rudolfie Hoess, który przez tydzień przed swoją śmiercią jednał się z Bogiem i spowiadał jezuicie. To zupełnie inna kwestia- powiedział w rozmowie z nami duchowny jednej z sądeckich parafii.

Zdaniem historyka Jakuba Bulzaka natomiast Hitler bez względu na zbrodniczą działalność to postać historyczna i nie da się go z tej historii wymazać. Jak podkreśla, jest to szokująca sztuka, ale jej prezentacji nie da się uniknąć, chociażby ze względu na fakt, iż ciągle powstają filmy, książki, biografie i wystawy, gdzie występuje ta postać.

- Wiemy, że sztuka czasem powinna też prowokować. Tak się dzieje w muralach Mgr Morsa. Zawsze przez swoje prace próbuje coś powiedzieć i skłonić do refleksji. Nawet jeśli nazywamy człowieka bestią, to on wciąż pozostaje człowiekiem. Trudno nazwać to propagowaniem nazizmu- podkreśla Bulzak.

Zgoła inaczej sytuację ocenia historyk i założyciel „Sądeckiego Sztetla”, Łukasz Połomski.

- Sporo myślałem o tym muralu. To, co się wydarzyło jest mocno kontrowersyjne, szczególnie teraz, w kontekście rocznic, które obchodzimy. Mamy między innymi 80-tą rocznicę zbrodni w Biegonicach. Tamtędy przewożono więźniów. Mija też 79 lat od kiedy dokładnie tą drogą, obok której znajduje się ten mural pędzono Żydów ze Starego Sącza. Termin i miejsce jest moim zdaniem mocno niefortunne - komentuje dla "Gazety Krakowskiej” Połomski.

Kilka dni po tych wydarzeniach pod jednym z obrazów na ul. Wąskiej w Nowym Sączu ktoś podrzucił odchody. Zauważył je mgr Mors, kiedy pojawił się na miejscu, aby namalować tam kolejne dzieło w ramach tworzenia miejskiej galerii.

Kiedy udaliśmy się tam, udało nam się zastać artystę przy pracy. Zaznaczył, że nie wie, czy to po prostu zaśmiecanie, czy ktoś podrzucił tam odchody w związku z muralem, który wywołał mnóstwo kontrowersji.

- Jest tutaj dramatyczna sytuacja, jeśli chodzi o porządek. Papierosów i śmieci jest tu zawsze bardzo dużo. Kiedy dziś tutaj przyjechałem zobaczyłem, że pod moim obrazem Barbackiego jest wielka kupa. To jest obrzydliwe. Nie jest to miłe uczucie, jeśli zobaczy się coś takiego i nie chodzi tylko o to, że kupa jest pod moim obrazem. To jest w samym centrum miasta. Kto odważył się zrobić coś takiego? - pytał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo

Materiał oryginalny: Nowy Sącz. Mgr Mors zachwyca i oburza. Nie milknie dyskusja na temat kontrowersyjnego mural z portretem Adolfa Hitlera [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto