Nowy Sącz. Mieszkańcy bloków socjalnych przy ul. Zawiszy Czarnego mieliby płacić aż 38 zł za śmieci

FLESZ - Minimalna płaca w górę

Problem dotyczy 56 rodzin zamieszkałych w czterech blokach przy ul. Zawiszy Czarnego 55a-55d na nowosądeckim osiedlu Kaduk. Lokatorzy mieszkań komunalnych i socjalnych, zarządzanych przez Sądeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego otrzymali na początku tego miesiąca pismo od administracji z informacją, że ich rachunki za wywóz śmieci mogą dwukrotnie wzrosnąć z 19 na 38 zł, a powodem jest brak segregowania śmieci.

Zdaniem mieszkańców wina nie leży tylko po ich stronie (przyznają, że kilka rodzin nie segreguje śmieci), ale także niewłaściwego rozmieszczenia kontenerów i ich zabezpieczania.

- Kontenery były wiecznie otwarte i każdy, kto chciał, te śmieci tu podrzucał. Dodatkowo nie było wcześniej informacji, które kontenery są na śmieci segregowane. Pracownicy NOVA robili zdjęcia, a potem przyszła informacja, że za śmieci będziemy płacić aż 38 zł od osoby. Tu mieszkają rodziny wielodzietne, którym nie przelewa się w domy, a teraz nagle miałyby płacić nawet powyżej 200 zł za same śmieci – zaznacza pani Kamila (nazwisko do wiadomości redakcji).

Wśród mieszkańców czuć rozgoryczenie, bo kara dla wszystkich za brak segregowania, jest dotkliwa i niesprawiedliwa.

- Nasi sąsiedzi, mają dwa kontenery na śmieci zmieszane i segregowane i płacą 13 zł za śmieci. A my nie mamy nawet warunków do segregowania, nie wspominając o workach. My chcemy segregować - dodaje inna z lokatorek osiedla.

Mieszkańcy spotkali się już z przewodniczącym Zarządu os. Kaduk Krzysztofem Leśniakiem i radnym miejskim Michałem Kądziołką. Razem ustalono, że zarówno do administratora mieszkań (STBS-u) jak i do prezydenta Nowego Sącza Ludomira Handzla trafi zaproszenie na spotkanie na osiedlu. Lokatorzy czynszówek chcieliby podnieść tez inne niedogodności, z jakimi zmagają się na co dzień (zły stan nawierzchni, zagrzybione mieszkania czy chuligańskie wybryki na osiedlu).

Sprawę opłaty za śmieci wyjaśnia „Gazecie Krakowskiej” Jacek Żelasko, prezes STBS.

- To nie jest podniesiona opłata. Cała kwestia podniesienia opłat jest tylko w rękach mieszkańców. Jeśli zaczną dbać o porządek, zaczną segregować śmieci, to cena pozostanie na tym samym poziomie. Od zeszłego roku mobilizujemy mieszkańców do przestrzegania przepisów Ustawy o utrzymaniu porządku w gminach. Wyremontowaliśmy śmietniki, wstawiliśmy zamki, aby nie było dyskusji, czy ktoś im podrzuca śmieci. To nie pomogło, a my musimy reagować. Nie możemy doprowadzić do tego, aby jedno osiedle nie segregowało śmieci, a całe miasto podnosiło z tego tytułu konsekwencje – tłumaczy Żelasko.

Mieszkańcy nie chcą ponosić odpowiedzialności zbiorowej za osoby, które nie stosują się do wymogu segregowania śmieci.

- Ustawa wprowadzona przez obecny rząd jest z naciskiem na odpowiedzialność zbiorową, a my musimy się do tego stosować – odpowiada Żelasko.

To może częściowym rozwiązaniem problemu byłby monitoring osiedlowy?

- Na dzień dzisiejszy nie mamy środków, żeby taki monitoring zamontować. Jeśli się znajda środki, to nie widzę żadnych przeszkód Niestety część mieszkańców nie płaci za czynsze. Jest tam już 27 tys. zł zaległości. Za tę kwotę pewnie udałoby się zainstalować nawet dwa takie systemy – dodaje prezes STBS.