W sierpniu prokurator wspierany przez uzbrojonych policjantów wtargnął do kilku mieszkań, aby zabrać lokatorom butle gazowe. O przeprowadzenie takiej akcji zwrócił się do prokuratury prezes administrującego blokiem Sądeckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, Andrzej Kita.
Twierdził, że mieszkańcy korzystając z butli, łamią przepisy, narażając siebie i innych na poważne niebezpieczeństwo. Po wielu tygodniach od samej akcji mieszkańcy wciąż nie wiedzą jednak, czy łamali prawo, czy nie.
- Wiemy tylko, że postępowanie się toczy, ale nikt nie usłyszał na razie żadnych zarzutów - mówi jedna z lokatorek, Monika Iwanowicz. Niespełniona pozostaje obietnica prezydenta Nowego Sącza Ryszarda Nowaka, który na spotkaniu z mieszkańcami informował, że zlecił sprawdzenie, czy blok można dostosować do używania butli. Odpowiedź miała przyjść po dwóch tygodniach. Jak dotąd jej nie ma.
Zobacz także: Sądecczyzna: wydatki samorządów i zarobki samorządowców pod lupą
Dyrektor Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta, Dariusz Kmak, któremu prezydent miał zlecić tę kontrolę, odsyła do prezesa STBS. Andrzej Kita informuje, że decyzji w tej sprawie nie ma i nie należy się jej szybko spodziewać. - Zleciliśmy opracowanie projektu dwóm firmom i obie odmówiły, bo sytuację w bloku bada prokurator - mówi Kita. - Dlatego do zakończenia śledztwa nie robimy nic - dodaje.
Wybierz prezydenta Nowego Sącza. Oddaj głos już dziś
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?