- Tylko błyskawiczny alarm oraz bardzo niewielka odległość domu, w którym wybuchł ogień od siedziby straży pożarnej pozwoliły uniknąć tragedii - mówi brygadier Aleksander Cycoń, dowódca Jednostki Ratowniczo Gaśniczej PSP w Krynicy Zdroju.
W budynku przy Kraszewskiego zaczęło się pozornie niewinnie, od zapalenia się sadzy nagromadzonych w kominie. Po chwili ogień zagrażał już całemu budynkowi.
Gdyby przyszło strażackim wozom pokonywać nie kilkaset metrów, a kilka kilometrów, to mógł spłonąć nawet cały budynek.
Tak stało się w przypadku pawilonu handlowego przy ul. Dąbrowskiego w Krynicy. Niestety obiekt był drewniany i wysiłki strażaków pozwoliły tylko uniknąć przerzucenia się płomieni na inne zabudowania.
- Bardzo trudna akcja gaśnicza była w Tropiu - mówi brygadier Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu.
Tam zapalił się drewaniany dom mieszkalny. Na szczęście druhowie z OSP zjawili się szybko.
Brygadier Motyka apeluje o ostrożność w dogrzewaniu mieszkań prądem, bo przeciążona instalacja elektryczna też grozi pożarem.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?