Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz porażony tragedią ojca, który zabił 3-letnią córeczkę

Stanisław Śmierciak
- To była dobra, troszcząca się o dzieci rodzina. Tak przynajmniej wynika z materiału, jaki dotychczas zgromadziliśmy - relacjonuje prokurator rejonowy w Nowym Sączu Artur Szmyd.

- Przez 24 lata służby w mundurze nie widziałem zbrodni dokonanej w tak okrutny sposób na małym dziecku - opowiada wstrząśnięty inspektor Witold Bodziony, komendant miejski policji w Nowym Sączu.
Obaj mówią o tragedii, do jakiej doszło we wtorek po południu w jednym ze zwykłych blokowych mieszkań na sądeckim osiedlu Wojska Polskiego.

Jest godz. 13.25. Oficer dyżurny komendy miejskiej odbiera telefon. W słuchawce młody męski głos oznajmia: właśnie zabiłem swoje dziecko.
- Natychmiast został tam wysłany patrol, pospieszyła również karetka pogotowia- relacjonuje sierżant Elżbieta Gargas-Michalik, rzeczniczka sądeckiej policji.

Niestety, to co mężczyzna powiedział przez telefon, było prawdą.
W mieszkaniu pod wskazanym adresem policjanci zastali rannego 33-latka i jego martwe dziecko. Ojciec przyznał się do zabicia swej córeczki. Powiedział też, że od pewnego czasu ma problemy psychiczne.
[mp]
- W mieszkaniu zabezpieczony został nóż kuchenny ze śladami krwi - mówi prokurator Szmyd. - Czekamy na wyniki ekspertyzy, czy jest to krew zabitej dziewczynki, czy jej ojca. Bo on również miał kilka świeżych ran, między innymi brzucha i klatki piersiowej. Jedna z nich wymagała pilnej interwencji chirurgicznej. Dlatego mężczyzna trafił do Szpitala Specjalistycznego w Nowym Sączu, gdzie nieustannie pilnują go umundurowani policjanci.

- Poprosiliśmy lekarzy o informację, kiedy stan zdrowia podejrzanego o zabójstwo pozwoli na przeprowadzenie przesłuchania - dodaje prokurator Szmyd. - Chodzi nam zarówno o stan fizyczny, jak i psychiczny tego człowieka. Wiemy, że leczył się na depresję.
33-letni ojciec, który wieloma ciosami noża przerwał życie swojej córeczki, jest inżynierem. Był zatrudniony w nowosądeckiej placówce Enion-Energia. Prokuratura ujawnia jednak, że ostatnio nie miał pracy.

- Kilka lat pracowaliśmy razem. To bardzo dobry fachowiec, świetny specjalista i wspaniały, zawsze życzliwy kompan - opowiada sądecki inżynier-energetyk, który prosi o anonimowość. - Nie wiem czy teraz pracował, bo nie widziałem się z nim od około dwóch miesięcy. Kiedy powiedziano mi, co się stało, to wręcz dech mi zaparło. Nie może się przebić do mojej świadomości, że on zrobił coś aż tak potwornego. Chyba że Pan Bóg mu rozum pomieszał.

- Raz mama, kiedy indziej tato przychodzili tutaj po zakupy - mówi sprzedawczyni ze sklepu z pieczywem, znajdującego się nieopodal miejsca, w którym wydarzyła się tragedia. - Niemal zawsze byli z dziećmi. Uśmiechniętą małą Emilką i nieco starszym od niej bratem. Oboje zawsze się o nie bardzo troszczyli.
On kiedyś opowiadał, że jest z Muszyny...
W nowosądeckiej delegaturze Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego panuje iście grobowy nastrój. To tutaj pracuje mama zabitej Emilki.

Jej koleżanki i koledzy z pracy nie chcą komentować tragedii. Załamują ręce, ocierają łzy... Mówią, że boją się o nią. Jak zniesie podwójną tragedię, bo przecież straciła swoje dziecko, a zabójcą jest mąż?
- We wtorek po południu wyszła normalnie z biura, żeby odebrać starszego synka z przedszkola - mówi jedna z urzędniczek. - Chwilę później pojawiły się w naszym urzędzie dwie panie z policji, pytając właśnie o nią. Próbowałyśmy wtedy zadzwonić do niej na komórkę, którą zawsze odbierała dość szybko. Ale tym razem telefon milczał. Dopiero później skojarzyłyśmy te wszystkie fakty z przerażającymi informacjami, które usłyszałyśmy w radiu. Dziś też nie mamy z nią kontaktu. Podobno pojechała do rodziców.

- Bez wątpienia zarzutem dla ojca, który pozbawił życia swoją córeczkę, będzie artykuł 148 paragraf 1, czyli zabójstwo - mówi prokurator Artur Szmyd. - Pozostaje jednak kwestia, na ile jego działania były determinowane stanem jego psychiki. Wydaje się, że coś takiego może zrobić jedynie człowiek w stanie psychozy. Tutaj wypowiedzieć się muszą psychologowie oraz psychiatrzy.
Prokuratura wystąpi o takie badania i opinie biegłych. Śledztwo dopiero się rozpoczyna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto