FLESZ - Więzienie za łamanie kwarantanny. Jest wyrok!
Ostatni raz sądeccy radni obradowali w trybie stacjonarnym 3 marca 2020 roku. Tak że XXVIII sesja, rozpoczęta jeszcze 25 lutego, została zakończona dopiero 20 kwietnia. Już wtedy radni spotkali się przed ekranami swoich komputerów. W międzyczasie odwołano jedną z zaplanowanych sesji (16 marca), a między radnymi w mediach zawrzała gorąca dyskusja o odpowiedzialności, tchórzostwie i poczuciu bezpieczeństwa.
- Mamy już do czynienia z pandemia i jesteśmy zobligowani do przestrzegania restrykcyjnych zasad. Przede wszystkim liczy się bezpieczeństwo osób, które uczestniczą w sesji i mają swoje rodziny – argumentował wiceprzewodniczący Michał Kądziołka (PiS WNS).
- To szczególnie haniebne wykorzystywanie sytuacji epidemiologicznej do paraliżowania Rady Miasta - komentował jego słowa radny Józef Hojnor (Koalicja Obywatelska).
I tak od pięciu miesięcy radni z większym lub mniejszym powiedzeniem spotykają się w trybie online, łącznie z obradami komisji. Mimo że miasto nie jest już „czerwoną strefą”, w której panowały dodatkowe obostrzenia, nadal nie zdecydowano się jak w innych samorządach, aby spotykać się i obradować w tradycyjny sposób. Nie wszyscy radni popierają dalszą izolację.
- Mieszkańcy nadziwić się nie mogą. Przecież mamy zieloną strefę. Czynne są galerie handlowe, szkoły, zakłady pracy, kina, pełne są kościoły, miasto tętni życiem zaznaczy Krzysztof Ziaja z Koalicji Nowosądeckiej.
Jego apel popiera wiceprezydent Artur Bochenek.
- Dzieci chodzą do przedszkoli i szkół, pracownicy pracują, funkcjonują normalnie urzędy, więc nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego nie można zwołać sesji na sali plenarnej. Nie wiem, czym to jest podyktowane – zaznacza Bochenek.
Ale to w jaki sposób ma obradować rada decyduje jej prezydium.
- Niech pan prezydent poprze apel radnych i otworzy przychodnie. Skoro nadal są zamknięte, a lekarze udzielają porad telefonicznie. To znaczy, że mamy stan zagrożenia. A ja jako członek prezydium nie mogę pozwolić na to, żeby komuś spośród radnych coś się stało. Poza tym, nie jesteśmy wyjątkiem. Sejmik wojewódzki też nadal obraduje zdalnie. Jak w mieście będzie bezpiecznie, a w Domach Pomocy Społecznej ludzie nie będą wyizolowani, rada wróci do normalnej pracy – argumentuje Artur Czernecki, wiceprzewodniczący Rady Miasta.
Taki upór nie podoba się części mieszkańców, zwłaszcza tych, którzy popierają inicjatywę odwołania radnych z ich funkcji.
- Jeżeli inne jednostki samorządu terytorialnego są w stanie spotykać się samodzielnie na sesjach w trybie stacjonarnym, to dlaczego nowy Sącz ma być po raz kolejny ostatni. Wyprzedzajmy innych, myśmy na przód. Jeśli w strefie zielonej można organizować spotkania do 150 osób, to dlaczego 23 radnych nie może spotkać się w jednym miejscu na sali ratuszowej? – zaznacza Jakub Belski, rzecznik prasowy komitetu referendalnego. Grupa aktualnie finalizuje pierwszy etap referendum, czyli zbiórkę ponad 6,5 tys. mieszkańców Nowego Sącza, którzy są za odwołaniem Rady Miasta. – Liczę jednak , że przewodnicząca Rady Miasta zdecyduje, że następna sesja będzie już w trybie stacjonarnym – dodaje Belski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?