Pan Jacek próbował w piątek dostać się do domu przez wciąż wezbraną wodę korzystając z pozostałości betonowego mostu, które od czerwca leżą wciąż w korycie. Odłamki okazały się jednak niebezpieczną pułapką.
Na naszych oczach człowiek wpadł w wodę po szyję. Ledwie wydrapał się na betonową wyspę pośrodku rzeki. - Nie chodzi tylko o to, że tu mieszkają trzy rodziny - denerwuje się przemoczony do suchej nitki. - Przecież między Miasteczkiem Galicyjskim a skansenem, którego jest częścią, powinno być jakieś połączenie, a nie droga wpław.
Jak okazuje się, budowa niedużego mostu, który połączyłby skansen z Miasteczkiem Galicyjskim i umożliwił trzem rodzinom bepieczne dojście do domów, nie jest prosta dla urzędników. Niewiadomo, kto powinien być inwestorem - miasto czy muzeum. - Przeprawa, która istniała przed powodzią, nie była wybudowana oficjalnie. Nie wiedzie tamtędy droga publiczna, zatem ewentualna inwestycja wymaga przejścia całej, administracyjnej procedury, łącznie z projektowaniem i pozwoleniem budowlanym - mówi radny miasta Piotr Lachowicz. Dyrektor miejskiego zarządu dróg Grzegorz Mirek obiecał rozeznać sytuację w przyszłym tygodniu.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?