Nowy Sącz. Samochody-wraki zalegają na parkingu. Straż Miejska bezradna

Przechodząc w pobliżu ul. Kraszewskiego w Nowym Sączu można natknąć się na kilka zaniedbanych samochodów z lat dziewięćdziesiątych zaparkowanych na parkingu przy pobliskim osiedlu. To renault, audi, volkswagen i bmw stojące w bliskiej odległości od siebie. Niektóre z pojadów nie mają tablic rejestracyjnych, z ich opon uleciało powietrze, a nadwozia i najbliższe otoczenie aut porasta roślinność. W skrócie: samochody wyglądają na porzucone.

- Aby pojazd można było uznać za dłużej nieużytkowany lub spełniający znamiona wraku należy ustalić czy ma on tablice rejestracyjne, czy jest zabezpieczony przed dostępem osób postronnych oraz czy faktycznie nie jest użytkowany od dłuższego czasu. Mowa o kilkukrotnej kontroli rozciągniętej w czasie, zeznaniach świadków, rozmowie z właścicielem itd. Takie działania ze strony Straży Miejskiej właśnie trwają w omawianym rejonie – informował nas rok temu Mariusz Smoleń, kierownik Referatu Komunikacji Społecznej Wydziału Komunikacji Społecznej i Kultury Urzędu Miasta Nowego Sącza.

Straż Miejska ma związane ręce. Decyduje spółdzielnia

Jak przekazała nam Izabela Adamczyk, kierownik zespołu ds. wykroczeń, służby dyżurnej, patroli interwencyjnych i dzielnicowych Komendy Straży Miejskiej w Nowym Sączu, samochody zaparkowane są na terenie należącym do Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

- W związku z powyższym Straż Miejska nie może podjąć czynności w stosunku do zaparkowanych tam pojazdów – poinformowała nas.

Udało nam się porozmawiać także z Grodzką Spółdzielnią Mieszkaniową, a konkretniej z Zespołem Administracji Budynków nr 2.

- Sprawa wraków znajduje się w naszym dziale prawnym. Przygotowywane są odpowiednie dokumenty. Na konkrety trzeba będzie jeszcze poczekać, ale działamy w tym kierunku - powiedziała nam Agnieszka Sromek ze spółdzielni.

Jak głosi prawo?

Samochody porzucone na miejskich ulicach nie są jedynie domeną Nowego Sącza. W tym roku głośno było o akcji „sprzątania” wraków (to pojazd bez tablic rejestracyjnych lub w stanie wskazującym na to, że nie jest używany – przyp. red.) w Krakowie. Miasto zajęło się odholowaniem samochodów i wystawiło je na licytacje. Wśród pojazdów był choćby Cadillac De Ville cieszący się sporym zainteresowaniem.

Izabela Adamczyk, kierownik zespołu ds. wykroczeń, służby dyżurnej, patroli interwencyjnych i dzielnicowych Komendy Straży Miejskiej w Nowym Sączu przypomina, że zgodnie z ustawą z dnia 20 czerwca 1997 roku – Prawo o ruchu drogowym odholowanie pojazdu możliwe jest w dwóch sytuacjach: pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub Policję na koszt właściciela lub posiadacza. Pojazd jest usuwany z drogi na koszt właściciela m.in. w przypadku pozostawienia pojazdu w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu lub w przypadku pozostawienia pojazdu w miejscu obowiązywania znaku wskazującego, że zaparkowany pojazd zostanie usunięty na koszt właściciela.

Przepisy te mają zastosowanie jedynie w sytuacjach, w których konkretny pojazd znajdowałby się na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu. Jednakowo samochód zaparkowany na terenie prywatnym może zostać odholowany przez właściciela terenu, który może dochodzić zwrotu kosztów holowania na drodze cywilno – prawnej.

Aby pojazd można było uznać za dłużej nieużytkowy lub spełniający znamiona wraku należy ustalić czy pojazd ma tablice rejestracyjne, czy jest zabezpieczony przed dostępem osób postronnych oraz czy faktycznie nie jest użytkowany od dłuższego czasu (kilkukrotna kontrola rozciągnięta w czasie, zeznania świadków rozmowa z właścicielem, itd….)

Biorąc uwagę powyższe, jak zauważa Izabela Adamczyk, w tych konkretnych przypadkach samochody mogłyby zostać usunięte jedynie przez właściciela bądź zarządcę terenu.

Grybów. Widownia przy amfiteatrze cieszy oko