W maju agresywna dziewczyna była dwukrotnie zatrzymywana przez policję. Wychowawcom groziła nożem, a rozbitą szklanką straszyła pracownicę placówki. W ataku szału biegała po ośrodku, wymachując drągiem i niszcząc drzwi wejściowe.
Ogłoszenie wyroku zbiegło się w czasie z przeniesieniem 17-latki do młodzieżowego ośrodka wychowawczego na Pomorzu. Sądecka placówka zabiegała o to od dawna, ponieważ nie mogła sobie poradzić z podopieczną z orzeczonym niedostosowaniem społecznym (połączonym z lekkim upośledzeniem umysłowym).
W kraju są tylko dwa ośrodki dostosowane do pracy z takimi osobami. Trzeba było czekać wiele miesięcy, żeby zwolniło się tam miejsce. Dziewczyna pochodzi z wielodzietnej rodziny mieszkającej na Śląsku. Siedmioro jej rodzeństwa przebywa w różnych placówkach opiekuńczych. Rodzice nie interesują się ich losem.
Skazana od drugiego roku życia była przerzucana z domów dziecka na oddziały psychiatryczne. Pod opieką państwa pozostanie do lutego 2013 r. Wtedy skończy 18 lat i będzie musiała wrócić do domu. - Obawiam się, że nic dobrego jej tam nie czeka - mówi dyrektor sądeckiego ZPOW Beata Fortuna.
Jej zdaniem nastolatka jest jak tykająca bomba zegarowa. Na każdy stres reaguje agresją. Nie kwalifikuje się jednak do leczenia psychiatrycznego.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?