Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Spółka Sądeckie Wodociągi tłumaczy, dlaczego nie zajmuje się już kanalizacją deszczową w mieście

Tatiana Biela
Tatiana Biela
- Sieć kanalizacji deszczowej, studzienki, separatory muszą być czyszczone na bieżąco, przez cały rok, w całym mieście - mówi Tadeusz Fraczek, prezes spółki Sądeckie Wodociągi
- Sieć kanalizacji deszczowej, studzienki, separatory muszą być czyszczone na bieżąco, przez cały rok, w całym mieście - mówi Tadeusz Fraczek, prezes spółki Sądeckie Wodociągi fot. Krzysztof Lasoń, arch. Sądeckie Wodociagi, Iwona Mularczyk facebook
Spółka Sądeckie Wodociągi wyjaśnia dlaczego nie brała udziału w tegorocznych przetargach na utrzymanie kanalizacji deszczowej w Nowym Sączu. Zdaniem władz miasta, decyzja o rezygnacji przez spółkę tego zadania spowodowała późniejsze problemy z wyłonieniem firmy, która zajmie się "deszczówką". - To dla nas dodatkowa usługa i zbyt kosztowne przedsięwzięcie - wyjaśnia Tadeusz Frączek, prezes spółki, odpowiedzialnej w poprzednich latach za miejską kanalizację deszczową.

FLESZ - Czwarta fala – czy i gdzie uderzy?

od 16 lat

Szef Sądeckich Wodociągów tłumaczy, że kierowana przez niego firma musi się przede wszystkim skupiać na swojej podstawowej działalności czyli utrzymaniu sieci kanalizacyjnej i sanitarnej na całym terenie działalności spółki.

- Obsługa kanalizacji deszczowej to bardzo poważna i odpowiedzialna sprawa, co pokazały ostatnie ulewy. Sieć kanalizacji deszczowej, studzienki, separatory muszą być czyszczone na bieżąco, przez cały rok, w całym mieście - mówi.

Aby móc podjąć się realizacji tego zadania Sądeckie Wodociągi musiałaby poczynić znaczne inwestycje w sprzęt oraz zatrudnić kolejnych pracowników.

- Sam koszt zakupu specjalistycznego samochodu do czyszczenia kanalizacji to wydatek rzędu do 1,5 do 2 mln zł - wylicza.

Frączek podkreśla również, że w ciągu ostatnich czterech lat spółce przybyło do obsługi i i administrowania ponad 110 km sieci sanitarnej.

- Utrzymanie dodatkowych 94 kilometrów miejskiej kanalizacji deszczowej wraz z separatorami i studzienkami oznaczałaby dla nas w tej sytuacji spore wyzwanie - zaznacza.

Dodaje, że doraźne czyszczenie studzienek na niewielkim obszarze miasta i jedynie w czasie dużego deszczu to działanie nieprofesjonalne i zagrażające bezpieczeństwu mieszkańców.

Prezes Sądeckich Wodociągów tłumaczy, że koszty takiej usługi także musiałaby wzrosnąć, ponieważ w ciągu ostatnich czterech lat znacznie zmieniły się ceny usług, towarów i płac.

- O 50 procent zwiększyła się pensja minimalna, znacznie w górę poszły ceny prądu, a także usługi składowania odpadów. Odpad to materiał, który wybiera się z czyszczonych separatorów oraz studzienek. Koszt usługi utrzymania miejskiej kanalizacji deszczowej sprzed czterech lat jest zupełnie nieporównywalny do obecnych realiów rynkowych - podkreśla.

Kto będzie się zajmował deszczówką w Nowym Sączu?

Zgodnie w wynikami szóstej procedury przetargowej rozstrzygniętej w maju utrzymanie "deszczówki" powierzono prywatnej firmie "Lelito" z Nawojowej. Zakres prac, które wykonywać będzie przedsiębiorstwo nie przewiduje udrożniania całej kanalizacji deszczowej, ponieważ procedurze tej zostaną poddane jedynie te odcinki "deszczówki", które takiej interwencji wymagają. Umowa została na realizację tego zadania obowiązywać będzie do końca tego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto