Pociągi prowadzone przez superlokomotywę z sądeckiego Newagu będą mogły jechać przez całą Europę, niezależnie od tego, jaki system zasilania trakcji elektrycznej obowiązuje w poszczególnych państwach. Co więcej, może ona działać nawet tam, gdzie sieci elektrycznych nie ma wcale.
Sądecka firma podpisała umowę z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju wdrażającym program Innotabor.
Newag nazwał swój projekt pierwszą na świecie czteroosiową lokomotywą z zaawansowanymi spalinowo-elektrycznymi wielosystemowymi układami napędowymi.
- Zrealizujemy go w całości naszymi siłami, bo mamy własne biuro projektowo-konstrukcyjne oraz niezbędnych specjalistów - podkreśla Zbigniew Konieczek, prezes Newagu.
Projekt Newagu jest jednym z trzynastu wniosków, które ostatecznie zakwalifikowały się do dofinansowania w ramach pierwszego konkursu programu Innotabor. Szacowany koszt realizacji projektu ma wynosić około 32 mln zł.
Na zaprojektowanie lokomotywy i budowę prototypu Newag ma czas od 1 lipca 2017 do 28 lutego 2020 roku.
Jak wyjaśnia Łukasz Mikołajczyk, rzecznik prasowy firmy, superlokomotywa nie będzie jedynie eksponatem pokazowym. Umowa zawarta z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju zobowiązuje sądecką firmę do trwałości efektów projektu. W praktyce oznacza to konieczność dostarczania kolejom nowych lokomotyw przez co najmniej pięć lat.
Na prąd i bez prądu
Lokomotywa z Sącza ma być zdolna do poruszania się pod różnymi systemami trakcyjnymi (prądu stałego i zmiennego) funkcjonującymi w Europie, jak też do jazdy po szlakach bez zasilania, co umożliwia wykorzystanie silnika spalinowego. Nie będzie on przekazywał mocy bezpośrednio na koła, jak w samochodach, lecz napędzał generator wytwarzający prąd dla elektrycznych silników lokomotywy.
- W praktyce będą to trzy lokomotywy w jednym opakowaniu - tłumaczy Edward Czop, doświadczony sądecki kolejarz odpowiedzialny za przewozy towarowe. - To ideał dla przewoźnika. Nie będzie tracił czasu na zamianę lokomotyw podczas przekraczania granic krajów czy przy zjazdach ze szlaku na bocznice firm. Będzie też szybciej i taniej, bo zamiast trzech lokomotyw wystarczy jedna. Tym samym potrzebna będzie tylko jedna załoga.
Według rozeznania rynku, przeprowadzonego przez sądecką spółkę, największe zapotrzebowanie na lokomotywy wielosystemowe, poza Polską, jest w Republice Czeskiej, na Słowacji i w Niemczech.
Walczyli o ten projekt
Pierwotnie rząd nie przewidywał uwzględnienia w tym projekcie spółki z Nowego Sącza, pomimo tego, że ma ona znaczące osiągnięcia w budowie nowoczesnego taboru kolejowego. Jako beneficjent programu wspierania innowacyjności od samego początku brany pod uwagę był natomiast największy rywal sądeckiego Newagu, w branży kolejowej - bydgoska Pesa. Sytuację zmieniły intensywne działania zarządu spółki Newag, prezentujące decydentom, jak bardzo sądecka firma zaangażowana jest w modernizację transportu szynowego w Polsce i kilku krajach Europy.
Potrzebne nowe kadry
- Doraźnego poszukiwania kadr do tego projektu nie przewidujemy. Chcemy jednak zatrudnić w firmie jeszcze około 200 osób, ale ze specjalnymi kwalifikacjami - zapowiada Zbigniew Konieczek, prezes Newagu. - W potrzebnych nam branżach nie ma bezrobocia, a więc o ludzi trudno. Dlatego, w porozumieniu z Politechniką Krakowską uruchamiamy od jesieni kierunek studiów na nasze potrzeby - zapowiada. Będzie to Inżynieria Pojazdów Szynowych prowadzona przez Instytut Pojazdów Szynowych na Wydziale Mechanicznym PK.
WIDEO: Stary Sącz. Bracia w scenerii średniowiecznego rynku
Autor: Stanisław Śmierciak, Gazeta Krakowska
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?