Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz: teraz i on sam stał się ofiarą Katynia

Sławomir Wrona
Ojciec Józef Joniec święcenia kapłańskie przyjął 18 maja 1985 r.
Ojciec Józef Joniec święcenia kapłańskie przyjął 18 maja 1985 r. archiwum rodzinne
To jest krzyk ludzi pomordowanych w Katyniu, to jest krzyk i wołanie do świata: myśmy zginęli, uznajcie to, my jesteśmy ofiarami. I ten krzyk wreszcie dotarł przez tragedię tych blisko stu ludzi, żeby świat to uznał - mówi nie kryjąc łez Stanisława Niebylska z Laskowej.

Dla niej smutek po sobotniej katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem ma wymiar bardzo osobisty. Na pokładzie rozbitej maszyny był jej kuzyn, pochodzący z Laskowej ojciec Józef Joniec. I choć z niewielkiej miejscowości położonej koło Limanowej wyjechał wiele lat temu, to jednak nigdy o niej nie zapomniał. Teraz Laskowa chce pamiętać o nim.

Ojciec Józef Joniec urodził się 12 października 1959 roku. W Laskowej, niewielkiej miejscowości położnej koło Limanowej mieszkał do 1973 roku. Wtedy gwałtowny pożar całkowicie strawił jego rodzinny dom. Czternastoletni wówczas Józef Joniec, jego rodzice i rodzeństwo znaleźli na rok schronienie u bliskich. Zamieszkali w domu Stanisławy Niebylskiej. Potem przeprowadzili się do podkrakowskiego Kotowa. Bystry i pracowity nastolatek zaczął naukę w liceum prowadzonym przez ojców pijarów. Wtedy pierwszy raz zetknął się z zakonem, który stał się jego drugą rodziną na całe późniejsze życie.

Wieść o śmierci o. Jońca wstrząsnęła całą Laskową. Dla mieszkających tam nadal jego krewnych była szokiem. Kiedy rozmawiamy w domu Stanisławy Niebylskiej, na ekranie telewizora trwa bezpośrednia transmisja z lotniska Okęcie, na którym właśnie wylądował samolot z trumną prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Od tragicznego wypadku minęła doba i kilka godzin.

- Nie wiedziałam, że Józiu wybiera się do Katynia - opowiada Niebylska. - Kiedy dowiedziałam się z telewizji, co się stało, nie mogłam opanować łez. Zginęło przecież tylu wspaniałych ludzi. Godzinę później ktoś zadzwonił i usłyszałam, że on był w tym samolocie.
Głos Stanisławy Niebylskiej co chwilę się załamuje. Jej mąż Bogusław sięga na półkę w salonie, na której stoją okazałe sportowe puchary.
- Nasze dzieci zdobyły je na Parafiadzie, którą on organizował w Warszawie - pokazuje z dumą trofea.

O. Józef Joniec święcenia kapłańskie przyjął 18 maja 1985 roku. Po otrzymaniu święceń podjął posługę w Krakowie, Hebdowie i - od 1990 roku. - w Warszawie. Największym dziełem jego życia okazał się udział w tworzeniu, propagowanie i wieloletne kierowanie Stowarzyszeniem Parafiada im. św. Józefa Kalasancjusza.
- On od zawsze interesował się sportem, dużo czytał o historii olimpiad - opowiada Stanisława Niebylska. - Pewnie wtedy wpadł na pomysł tych zawodów.
Parafiada to organizowany od ponad dwudziestu lat wielki turniej sportowy dla dzieci z parafii i szkół w Polsce i na dawnych Kresach Wschodnich.

- Józef zawsze poświęcał się dla innych - mówi Grażyna Michura, również kuzynka ojca Jońca, mieszkanka sąsiadującego z Laskową Młynnego, która od wielu lat organizowała wyjazdy dzieci z tego regionu na kolejne Parafiady. - Tu, w okolicy, chyba nie ma rodziny, z której jakieś dziecko nie brałoby udziału w tych zawodach. Jeśli policzyć, to sama zorganizowałam wyjazd prawie trzech tysięcy dzieci.

Obok życia w zakonie i organizowania zawodów, misją życia o. Jońca było angażowanie się w akcje patriotyczne. Właśnie to pozwoliło mu zaprzyjaźnić się z działaczem opozycji, potem prezesem Najwyższej Izby Kontroli, prezydentem Warszawy, wreszcie prezydentem RP Lechem Kaczyńskim. Prezydentowi, który od wielu lat patronował Parafiadzie, bardzo spodobał się pomysł ojca Józefa Jońca, by w każdym zakątku kraju posadzić symboliczne dęby katyńskie, po jednym dla każdej z 21 tysięcy ofiar mordu w Katyniu.

12 kwietnia, w ostatni poniedziałek, pierwszy z dębów miał być posadzony w ogrodach Pałacu Prezydenckiego w Warszawie.
- Już zdecydowaliśmy, że zasadzimy dąb przed Urzędem Gminy w Laskowej - mówi Stanisława Niebylska, która jest dziś wójtem tej gminy. - Te drzewa miały być dla ofiar Katynia. Ciągle nie mogę uwierzyć, że teraz Józiu też jest wśród ofiar tego przeklętego miejsca.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto