Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz: uwaga na oszusta. Bierze zaliczkę i znika

Paweł Szeliga
Oszust nadal ukrywa się przed policją i zirytowanymi wierzycielami
Oszust nadal ukrywa się przed policją i zirytowanymi wierzycielami fot. archiwum polskapresse
Co najmniej 14 osób oszukał właściciel mieszkania w jednym z bloków przy ulicy Klasztornej w Nowym Sączu. Mężczyzna oferuje lokal na sprzedaż, pobiera zaliczkę, po czym zrywa kontakt z kupcem.

- Ta oferta skusiła mnie w sierpniu 2009 roku - opowiada jeden z naciągniętych klientów. - Potem dowiedziałem się, że byłem dziewiątą ofiarą oszusta. Podobno po mnie było co najmniej pięć kolejnych.

Nasz rozmówca chciał zamienić 38-metrowe mieszkanie na lokal większy o 10 metrów kwadratowych. Takie właśnie lokum oferował mężczyzna z ul. Klasztornej. Właściciel pobrał od zainteresowanego 12 tys. zł zaliczki, po czym przestał się kontaktować. Trudno go było zastać w domu, a gdy już się tam pojawiał, nikomu nie otwierał drzwi. Zdesperowany klient oddał sprawę do sądu.

W maju 2010 r. oszust został skazany na dziesięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Zobowiązano go także do zwrotu zaliczki. Ponieważ tego nie zrobił, w grudniu 2011 r. karę odwieszono. Nie trafił jednak za kratki. Poszukiwany listem gończym, wciąż się ukrywa. W tym czasie do sądeckiej prokuratury wpłynęły doniesienia o kolejnych wyłudzeniach zaliczek od niedoszłych nabywców mieszkania.

- Średnio dwa razy w miesiącu przychodzi policja i wypytuje o tego człowieka - opowiadają sąsiedzi z bloku przy ulicy Klasztornej. - Na porządku dziennym są wizyty oszukanych przez niego ludzi. Krzyczą, dobijają się do drzwi, ale nikt im nie otwiera.

Z relacji mieszkańców bloku wynika, że oszust od dawna już tam nie mieszka. Pojawia się w okolicy w przebraniu, żeby nie rozpoznały go ofiary. Podobno od czasu do czasu sypia w piwnicy, o czym nie wiedzą jednak jego liczni wierzyciele. - Nie jest już członkiem naszej spółdzielni - mówi Jarosław Iwaniec, prezes zarządu Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Został z niej wykluczony w 2007 roku, ponieważ permanentnie nie płacił czynszu.

Prezes nie chce ujawnić wysokości zadłużenia byłego spółdzielcy. Oględnie mówi, że sięga ono kilkudziesięciu tysięcy złotych. Mieszkanie dłużnika zostanie wkrótce wystawione na licytację przez komornika. Prezes Iwaniec słyszał o oszustwach byłego spółdzielcy. Podkreśla jednak, że GSM nie może zapobiec takim przypadkom, ponieważ nie odpowiada za swoich członków. Zarówno tych byłych, jak i obecnych.

Sierżant Justyna Basiaga z zespołu prasowego sądeckiej policji przyznaje, że komenda prowadzi kilka dochodzeń dotyczących wyłudzeń pieniędzy na poczet zaliczek za mieszkanie. Dodaje, że w kwietniu oszust z ul. Klasztornej został zatrzymany, ale nie jest w stanie podać szczegółowych informacji na ten temat.
- Owszem, zatrzymali go, ale po dwóch dniach wypuścili - oburza się oszukany klient. - A ja już straciłem nadzieję na odzyskanie pieniędzy!

Nasz rozmówca obliczył, że wraz z odsetkami oszust jest mu winien przeszło 20 tysięcy zł. Uważa, że uwzględniając dług wobec spółdzielni i ofiar, od których pobierał po kilkanaście tysięcy złotych, szanse na zwrot wyłudzonych pieniędzy są bliskie zeru.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto