Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. W ich mieszkaniu dwa razy ulatniał się gaz. Uratowali życie sąsiadom

Alicja Fałek
Władysław i Genowefa Wiewiórowie, mimo że instalacja została naprawiona, obawiają się, iż gaz znów może zacząć się ulatniać
Władysław i Genowefa Wiewiórowie, mimo że instalacja została naprawiona, obawiają się, iż gaz znów może zacząć się ulatniać Alicja Fałek
Już dwukrotnie w kamienicy przy ul. Jagiellońskiej 40, która należy do miasta, mogło dojść do tragedii. Dzięki czujce zamontowanej w mieszkaniu Wiewiórów udało się uniknąć dramatu. Teraz starsze małżeństwo musi jednak ponieść koszty odcięcia dopływu gazu.

- Musimy płacić za plombowanie urządzeń, choć gaz ulatniał się nie przez nas, a przez wadliwą instalację - podkreśla 88-letni Władysław Wiewióra. - A przecież gdyby nie nasze interwencje, to cała kamienica mogłaby już dwukrotnie wylecieć w powietrze - oburza się.

Przenieśli ich na stare lata

Władysław i Genowefa Wiewiórowie przez całe życie mieszkali w lokalu komunalnym w kamienicy przy ul. Piotra Skargi. Rok temu miasto przeniosło ich do nowego mieszkania w budynku przy ul. Jagiellońskiej 40, w związku z planowaną sprzedażą kamienicy w centrum Nowego Sącza.

Nowe mieszkanie Wiewiórów miało ogrzewanie elektryczne. W sierpniu ubiegłego roku miasto postanowiło zamienić je na gazowe, korzystając z realizowanego przez siebie programu KAWKA.

- Cieszyliśmy się, bo dla nas to niższe koszty ogrzewania lokalu, w którym niestety panuje wilgoć - przyznaje 80-letnia Genowefa Wiewióra. - Okazało się, że możliwość stałego ogrzewania mieszkania i tak nie pomogła. Mury kamienicy są mocno zawilgocone.

Budynek jest nieocieplony. Ze ścian wewnątrz mieszkania Wiewiórów zaczyna odpadać farba i tynk. Nie pomagają pochłaniacze wilgoci. Po przespanej nocy starsze małżeństwo musi wietrzyć, a tym samym wyziębiać mieszkanie, bo zapach stęchlizny jest nie do zniesienia.

- Zaczęliśmy chorować. Kilka razy przeszłam zapalenie płuc. Pojawiły się problemy z korzonkami. Wszystko przez tę wilgoć, ale urzędników najwyraźniej to nie obchodzi - podkreśla pani Genowefa.

Poważnie chory jest pan Władysław, który zmaga się z nowotworem. Jemu także nie służy wilgoć panująca w mieszkaniu. - Stare drzewa przesadzili i zostawili nas z problemami - ubolewa pan Wiewióra.

Muszą zapłacić

Starsze małżeństwo, które utrzymuje się ze skromnych emerytur i miesięcznie wydaje około 1200 zł na opłaty za mieszkanie oraz na lekarstwa i opatrunki, teraz będzie musiało ponieść kolejne koszty. Wszystko zaczęło się dokładnie 3 marca, kiedy po raz pierwszy zadziałała czujka, którą dzieci Wiewiórów zamontowały w pobliżu pieca gazowego. Jak się okazało, gaz ulatniał się nie tylko w ich mieszkaniu, ale także w dwóch innych lokalach. Konieczne było natychmiastowe odcięcie jego dostawy. Dopiero po dwóch tygodniach, gdy wymieniono wadliwe rury w instalacji, mieszkańcom kamienicy przywrócono dostęp do gazu.

- Byliśmy bez ogrzewania, ciepłej wody i możliwości ugotowania posiłków - podkreśla pani Genowefa. - Dwa tygodnie po tym, w Niedzielę Wielkanocną, czujka znów włączała się co chwilę, więc wezwaliśmy pogotowie gazowe.

Okazało się, że gaz ulatniał się na zaworze i śrubunkach pieca. I znów Wiewiórowie zostali na kilka dni bez gazu.

- Usterkę naprawili we wtorek ale boimy się, że sytuacja znów może się powtórzyć - przyznaje pani Genowefa.

Na tym jednak nie koniec. Wiewiórowie otrzymali właśnie z gazowni rachunek na 118 zł za pierwsze założenie plomby na urządzeniach gazowniczych. Niebawem przyjdzie drugie, za kolejną interwencję w ich mieszkaniu.

- Dla nas to duże koszty, a miasto, choć mieszkanie jest komunalne, nie chce nam pomóc - mówi pan Władysław. - Drugi raz uratowaliśmy kamienicę i mamy przez to tylko problemy.

Oceniają sytuację

Zarządcą kamienicy przy ul. Jagiellońskiej 40 jest Sądecka Infrastruktura Miejska. Z informacji przekazanych nam przez Wiesława Turka z biura prasowego Urzędu Miasta Nowego Sącza wynika, że natychmiast po wykryciu awarii, zarządca podjął działania zmierzające do jej usunięcia oraz wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. SIM nie widzi możliwości zapłaty za loka-torów kosztów związanych z plombowaniem, bo jak wyjaśnia, umowa na dostawę gazu jest zawarta między Polską Spółką Gazownictwa, a panią Wiewiórą. Natomiast na pytanie, czy SIM pomoże pozbyć się z mieszkanie wilgoci, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

PSG też nie pomoże

Artur Michniewicz, rzecznik Polskiej Spółki Gazownictwa podkreśla, że koszty pono-szone przez reprezentowaną przez niego spółkę, a związane z oplombo-waniem, fakturowane są na lokatora. Dodaje, że PSG nie ma możliwości spraw-dzenia statusu prawnego lokali mieszkalnych.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Poważny program - playlista 3 odcinków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto