Nowy Sącz W mieście ulica połatana, a na wsi jak nowa

Ulica Librantowska prowadzi z miasta do wsi Librantowej w gminie Chełmiec. Nie jest to jednak płynne przejście, zaznaczone jedynie drogowskazem, że oto tu kończy się miasto i zaczyna gmina. Granicę - jak nożem odciął - wyznacza asfaltowa nawierzchnia. W mieście połatana i pofalowana, że jazda przypomina rodeo, a za miastem gładka jak stół.

Ulica ma około półtora kilometra długości. Ciągnie się od ul. Barskiej do granicy miasta. Kilka lat temu położono na niej nowy asfalt, ale tylko na odcinku od ul. Barskiej do pierwszego zakrętu. Tam jedzie się w miarę dobrze. Dalej, gładki asfalt nagle się urywa. Trudno zliczyć na tym odcinku załatane dziury. Do tego droga jest bardzo wąska. Trzeba uważać na niebezpiecznych zakrętach.

W 2013 roku, po intensywnych opadach deszczu, osunęła się tam skarpa wraz z częścią asfaltu. Wtedy zniszczony jej fragment w trybie pilnym naprawiono.

Mieszkańcy ul. Librantowskiej, którzy dowożą dzieci do Szkoły Podstawowej w Januszowej, od kilku już lat proszą władze Nowego Sącza o kapitalny remont tej drogi.

Kameralna wiejska szkoła, która administracyjnie znajduje się już w granicach gminy Chełmiec, cieszy się renomą, więc uczęszcza tam sporo dzieci z niedalekiego Nowego Sącza. Część uczniów dowożona jest na lekcje szkolnym busem. Część natomiast przywożą rodzice.

- Od lat monituję Miejski Zarząd Dróg w Nowym Sączu i władze miasta o kapitalny remont tej ulicy - mówi Iwona Matyaszek, dyrektorka podstawówki w Januszowej. - Na tej drodze, asfalt był kładziony 30 lat temu.

Dziury łatane są tylko doraźnie. Wiosną, gdy stopnieją śniegi, stary asfalt się wykrusza. Do tego droga nie ma dobrego odwodnienia i woda płynie całą jej szerokością. Przy okazji niszczy coraz bardziej zdewastowane pobocza.

- Tutaj, oprócz kapitalnego remontu drogi potrzebny jest jej solidny drenaż - uważa Patryk Przygoda, mieszkający przy ul. Librantowskiej. - Zaskakujące jest to, że po jednej stronie drogi już jakiś czas temu zamontowano lampy uliczne. Stoją w dawnym rowie odwadniającym. Po większych ulewach słupy są podmywane - zwraca uwagę.

Drogą, mimo obowiązującego zakazu, jeżdżą samochody ciężarowe z materiałami budowlanymi. W rejonie Januszowej i Librantowej buduje się wiele domów jednorodzinnych. Ciężarówki przewożą cement i inne materiały budowlane.

- Ruch samochodów na ul. Librantowskiej jest coraz większy - dodaje Beata Berezowska, której dzieci dojeżdżają do szkoły w Januszowej. -Tędy puszczony był ruch pojazdów, gdy robiono remont ul. Naściszowskiej i Barskiej. Nikt nie pomyślał wtedy, żeby jako następną z kolei wyremontować też ul. Librantowską. Przy tej drodze nie ma chodników. Dzieci i mieszkańcy chodzą wąskimi poboczami, albo po ulicy. Cud, że nie doszło w tym miejscu do tragedii. Nigdy nie wiadomo, jaki pojazd wyjedzie z zza zakrętu - dodaje Berezowska.

Katarzyna Juryk, również mama dowożąca dziecko do szkoły, zauważa, że mieszkańcy okolicy znają te wszystkie zagrożenia, więc jeżdżą ostrożnie.

- Gorzej mają ci, którzy nie znają pułapek jakie funduje Librantowska po miejskiej stronie - dodaje Adrianna Magiera.

Krzysztof Ziaja, przewodniczący Zarządu Osiedla Kochanowskiego w marcu tego roku wysłał pismo w sprawie remontu drogi do Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu. Do tej pory nie dostał na nie odpowiedzi.

Grzegorz Mirek, dyrektor MZD, przyznaje, że doraźne naprawy na ul. Librantowskiej - czyli po prostu łatanie - prowadzone są w miarę posiadanych środków.

- Gruntowny remont nawierzchni może zostać wykonany w przyszłym roku, o ile będą zagwarantowane fundusze w przyszłorocznym budżecie - dodaje. A to już zależy od miejskich radnych. A ą

WIDEO: Będzie nowa droga Brzesko - Nowy Sącz

Źródło: Tarnowskie Media sp. z o.o.