Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz: w sądeckiej radzie nie ma milionerów

Arkadiusz Arendowski
Zasiadanie w radzie miasta Nowego Sącza nie wpływa znacząco na status materialny radnych. Wniosek taki można wysnuć z lektury oświadczeń majątkowych, które złożyli na początku tej i poprzedniej kadencji.

Prześledziliśmy dokumenty 14 radnych, którzy ponownie piastują mandaty. Większość nie należy do krezusów. Ich majątki nie przekraczały i dalej nie przekraczają wartości miliona złotych. Mieszkanie, nieduży dom, kilkuletnie auto i nieduże oszczędności to średnia. Tylko nieliczni wykazują większe sumy na kontach, droższe nieruchomości czy samochody.

Zobacz także: Nowy Sącz: prezydenckie finanse pod lupą

Najlepiej finansowo wiodło się Krzysztofowi Żyłce. Czterokrotnie powiększył swoje oszczędności (z ok. 50 tys. do 200 tys. zł). O 100 tys. zł wzrosła wartość jego 166-metrowego domu, zmienił też forda focusa na seata alteę z 2007 r. Cztery lata temu jako pracownik banku zarobił z żoną ok. 52 tys.

W minionym roku jako dyrektor sanatorium Continental zainkasował 164,5 tys., a do tego doszło jeszcze 18,5 tys. diety radnego. Eldorado skończyło się w przerwie między kadencjami rady wraz z odwołaniem z dyrektorskiego stanowiska. Teraz radny Żyłka walczy w sądzie z ministrem spraw wewętrznych Jerzym Millerem o przywrócenia do pracy lub odszkodowanie (sięgające ponad 100 tys).

Na drugim biegunie finansowym jest Grzegorz Mądry, ale i jemu nieco się poprawiło. Na początku minionej kadencji miał ledwie 1,3 tys. zł i 200 dolarów oszczędności. Teraz dorobił się akcji, które wycenił na ok. 27 tys. zł. Zakupił też opla vectrę z 1999 r.

Niedoszły prezydent Nowego Sącza Piotr Lachowicz jeździ wciąż tym samym volkswagenem touran z 2003 r. Nie zmienił też 46-metrowego mieszkania. Choć nieźle zarabia jako sekretarz gminy Podegrodzia (81 tys. zł rocznie), to stopniały mu znacząco oszczędności. W 2006 r. miał odłożonych ponad 28 tys. zł, 6114 euro i 3855 dolarów. Teraz zostało 3,7 tys. zł, 5 tys. euro i 3,5 tys. dolarów.

Nie najgorzej powodzi się Józefowi Gryźlakowi. Emerytowany komendant policji w Nowym Sączu prawie podwoił oszczędności (z ok. 33 tys. do 63 tys. zł). O drugie tyle wzrosła też wartość 60-metrowego mieszkania. Jan Opiło, dyrektor wydziału w urzędzie wojewódzkim, także umiał oszczędzać (z 38 tys. do ok. 68 tys.). Dom i samochód pozostały mu jednak takie same.

Żyłki do oszczędzania nie ma Grzegorz Dobosz, szef Wojskowej Komendy Uzupełnień w Nowym Sączu. Zamiast lokat woli kredyty. Do spłaty ma w sumie 450 tys. zł. Wartość jego 270-metrowego domu po kapitalnych remontach wzrosła jednak z 200 tys. do 800 tys.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Przywódca szalikowców Cracovii zadźgany nożem

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto