Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz: zabójstwo taksówkarza na sądowej wokandzie

Wojciech Chmura
fot. archiwum polskapresse
17-letni Aleksander P. stanął we wtorek przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu pod zarzutem rozboju i zabójstwa taksówkarza. - Nie miałem zamiaru zabić, rodzinę ofiary chcę przeprosić na osobności - powiedział oskarżony na początku procesu. Kilkoro krewnych taksówkarza, w tym jego syn obecny na sali rozpraw, przyjęło te słowa w milczeniu.

Tragiczna śmierć 65-letniego kierowcy taksówki poruszyła mieszkańców Nowego Sącza. Środowiska szkolne Gimnazjum nr 6 i Zespołu Szkół w Marcinkowicach, gdzie oskarżony, wówczas 16-latek, chodził do klasy wojskowej, nie mogły uwierzyć, że dopuścił się takiej zbrodni.

Zabity mężczyzna cieszył się sympatią kolegów-taksówkarzy. Wieczorem 5 grudnia 2011 roku wykonał ostatni kurs do dzielnicy Poręba Mała na zlecenie mordercy. W trakcie licznych przesłuchań okazało się, że w tle tragedii był karciany hazard. Aleksander P. grał namiętnie w pokera na pieniądze, nie mówiąc o tym najbliższym przez półtora roku. Karciane długi u bezwzględnych, jak wczoraj mówił, wierzycieli urosły w końcu do ośmiu tys. zł. Przed krytycznym dniem musiał oddać 200 zł. Dlatego postanowił obrabować taksówkarza.

Nastolatek po południu 5 grudnia poszedł do kolegi i z jego komórki wezwał taksówkę. Kazał się zawieźć do niewielkiego lasku przy ulicy Ruczaj. Tam rzucił się z tylnego siedzenia audi na kierowcę i zaczął go dusić zgięta w łokciu ręką. Jak wynika z wyjaśnień Aleksandra P., taksówkarz z początku bronił się skutecznie, zdołał się nawet odwrócić do napastnika i podczas szamotaniny przechylić w jego kierunku między siedzeniami. Wówczas chłopak wydobył z kurtki nóż kuchenny wzięty z domu i zaczął nim zadawać ciosy na oślep w tułów taksówkarza.

Skład sędziowski pod przewodnictwem Bogusława Bajana dużo uwagi poświęcił wyjaśnianiu okoliczności i powodów, dla których oskarżony wziął nóż. Starał się też ustalić dokładny przebieg zdarzeń w taksówce.

Oskarżony odpowiadał spokojnie i rzeczowo. Decyzję o napadzie miał powziąć "na szybko" feralnego dnia. Nóż wziął z domu, aby zastraszyć ofiarę. Utrzymywał, że jest sprawny fizycznie i dałby radę młodszemu taksówkarzowi, gdyby taki przyjechał na jego telefon. W dokumentach procesowych zapisano, że chodził krótko na ćwiczenia rosyjskich sztuk walki sambo.

Z kieszeni ciężko rannego taksówkarza zabrał portfel, 240 złotych i komórkę, z której natychmiast usunął kartę. Nie próbował ratować życia ciężko rannej ofiary. Uciekł do domu, nóż schował do szuflady i starał się zmyć krwawe plamy z ubrania. Nie zauważył krwi na butach, miał ją tam następnego dnia wieczorem, kiedy został zatrzymany przez policję. Wcześniej po szkole pod sklepem Lach przekazał 200 złotych niejakiemu Rybie "dla Roberta".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto