Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz: zakład psychiatryczny dla ojca-mordercy

Artur Drożdżak
Policjant prowadzi Daniela D. na salę rozpraw w sądeckim sądzie
Policjant prowadzi Daniela D. na salę rozpraw w sądeckim sądzie fot. artur drożdżak
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Nowym Sączu zdecydował, że mężczyzna, który w połowie marca br. zamordował swoją 3-letnią córkę Emilkę, zostanie umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, a jego sprawa karna będzie umorzona. Lekarze psychiatrzy nie mieli wątpliwości, że mężczyzna dokonując zbrodni był niepoczytalny.

Dlaczego 33-letni wzorowy mąż i ojciec Daniel D. zabił swoją 3-letnią córkę Emilkę? Na to pytanie szukali odpowiedzi policjanci i prokuratorzy, ale zaleźli ją biegli lekarze. Uznali, że mężczyzna, dokonując zabójstwa, był niepoczytalny. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu w poniedziałek umorzył z tego powodu postępowanie karne przeciwko Danielowi D. i zdecydował, że musi zostać umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

Zbrodni, której dopuścił się 33-latek nie sposób zrozumieć ani racjonalnie wytłumaczyć. Sąsiedzi i rodzina 33-latka wyrażali się o nim bardzo dobrze, zawsze uczynny, opiekuńczy dla dzieci. Policja nie miała ani jednego sygnału, by mężczyzna stosował w domu przemoc. Dlatego wszyscy byli w szoku, gdy 16 marca br. pozbawił życia swoją córkę.

- Dokonałem zabójstwa. Proszę przyjechać na ul. I Brygady w Nowym Sączu - sucho i bez emocji powiadomił oficera dyżurnego policji. Gdy pod wskazy adres przyjechał patrol, funkcjonariuszom ukazał się straszny widok. Drzwi otworzył im Daniel D. Był cały zakrwawiony. Przedstawił się, założono mu kajdanki. Powiedział jeszcze, że w kurtce na wieszaku ma dowód osobisty.

Martwa córka mężczyzny leżała w pokoju, zginęła od 13 ciosów nożem. Jej ojciec po dokonaniu zbrodni próbował odebrać sobie życie, zadał sobie ciosy ostrzem w brzuch, ale rany nie okazały się śmiertelne. Trafił do szpitala, a potem do aresztu.

Zobacz także: Nowy Sącz: ojciec zadźgał nożem swoją 3-letnią córkę

- Przyznaję się do winy, ale nie wiem, dlaczego to zrobiłem - mówił. Opisał ostatnie chwile spędzone z córką, którą przed śmiercią jeszcze ładnie uczesał. Żona mężczyzny z ich starszym, 4-letnim synem, była w tym czasie poza domem. Gdy wróciła z pracy, od policjantów dowiedziała się o tragedii.

Szybko okazało się, że Daniel D., pracownik biura przetargów w firmie Enion, był od 2-3 tygodni na zwolnieniu lekarskim, leczył się na depresję. Mówił, że nie radzi sobie w pracy, bo poszerzono mu zakres obowiązków, zaczął mieć zaległości, zgłaszał to przełożonym, starano się mu pomóc. Szukał porady u psychiatry, zaczął brać leki.

Być może na pogorszenie się stanu psychicznego mężczyzny wpływ miał fakt, że w 2005 r. został skazany za wypadek ze skutkiem śmiertelnym na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Potrącił autem 8-latka, który wbiegł na jezdnię za swoją siostrą. Chłopiec zmarł. Daniel D. w chwili spowodowania wypadku był trzeźwy, ale wyprzedzał autobus na podwójnej linii ciągłej. Potem jeździł na miejsce wypadku, palił tam znicze.

- Co pół roku Daniel D. będzie badany przez psychiatrów, którzy sporządzą opinię i prześlą ją do naszego sądu - tłumaczy Bogdan Kijak, rzecznik sądeckiego sądu. - I to sąd będzie podejmował decyzję, czy kontynuować izolację mężczyzny w warunkach zakładu psychiatrycznego, czy też stosować inne środki.

Rzecznik dodaje, iż zdarzają się sytuacje, w których pacjent stosunkowo szybko - czyli już po 2-3 latach - opuszcza zakład psychiatryczny. Jednak wszystko zależy od postępów leczenia. W przypadku Daniela D. to prokuratura wnosiła o umieszczenie go w zakładzie psychiatrycznym, bo istniała poważna obawa, że podejrzany może ponownie dopuścić się przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu.

Szczegóły stanu jego zdrowia nie są znane, bo sądecki sąd z wyłączeniem jawności słuchał racji wezwanych na rozprawę biegłych psychiatrów z Krakowa oraz samego Daniela D.

Wybierz prezydenta Nowego Sącza. Oddaj głos już dziś

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto