Nowy Sącz. Żoną i szwagrem w wiceprezydenta. Chcą go zniechęcić do kandydowania?

Wojciech Piech jest ostatnio na celowniku Koalicji Nowosądeckiej (KN), czyli jedynej opozycji, jaką ma w Nowym Sączu Ryszard Nowak. Na rok przed wyborami wiceprezydent Piech stał się przedmiotem ataków, przedstawiany jako osoba, która usilnie stara się umocować swoją rodzinę. Najpierw małżonkę w Radzie Nadzorczej Spółki Sądecka Infrastruktura Miejska, potem szwagra, który dostaje z ratusza zlecenia na obsługę prawną.

O ile w pierwszym przypadku prezydent Ryszard Nowak wziął na siebie winę za niezgodne z prawem powołanie Marty Piech, o tyle w drugim przypadku odpowiada z irytacją, że „szwagier to nie rodzina”.

Czy rzeczywiście opozycja Ryszarda Nowaka zaczyna przedwyborcze podchody?

Jacek Żelasko, który jest wiceprezesem Stowarzyszenia Koalicja Nowosądecka, zapewnia, że opozycji przyświeca tylko troska o dobro miasta.

Koalicja Nowosądecka wystąpiła do prezydenta Nowego Sącza o udostępnienie faktur za usługi prawnicze zlecane zewnętrznym firmom w ciągu ostatnich 18 miesięcy. Ryszard Nowak odmówił podania tych informacji.

- To pokłosie jednej z ostatnich sesji rady miasta, kiedy to okazało się, że analizę prawną dotyczącą przekazania zadania zagospodarowania odpadów spółce komunalnej, wykonał radca prawny nie zatrudniony w ratuszu - wyjaśnia Jacek Żelasko. - Wydało się nam to dziwne, skoro w urzędzie jest Zespół Radców Prawnych, który zatrudnia osiem osób.

Koalicja chciała też sprawdzić, czy radca prawny Dominik Bońkowski, mąż siostry Wojciecha Piecha, otrzymał więcej zleceń od miasta. - To szwagier wiceprezydenta, więc zlecanie mu usług przez miasto wydaje nam się nieetyczne - podkreśla Żelasko. - To zakrawa o nepotyzm.

Prezydent odmówił udzielenia informacji publicznej Stowarzyszeniu. Nie uznał argumentu KN, że jej żądanie jest zasadne ze względu na kontrolę nadmiernych wydatków.

„Stowarzyszenie szczególny interes publiczny upatruje w tym, iż spełnia funkcję kontrolną w stosunku do miasta podczas gdy, żaden z przepisów obowiązującego prawa nie przewiduje, aby stowarzyszenia spełniały taką funkcję w stosunku do organów i jednostek samorządu gminnego” - odpisał prezydent Ryszard Nowak.

Koalicja Nowosądecka postanowiła złożyć odwołanie od decyzji prezydenta Nowego Sącza do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Podnosi w nim m.in., że prezydent złamał art. 61 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

- Można odnieść wrażenie, iż albo tych wydatków na usługi prawnicze jest tak dużo, że do zliczenia ich wszystkich potrzeba zatrudnić sztab urzędników, albo w urzędzie panuje taki bałagan, iż w celu odnalezienia kilku dokumentów trzeba zatrudnić zewnętrzne biuro detektywistyczne. No chyba, że jest coś do ukrycia - zastanawia się Jacek Żelasko.

Zwróciliśmy się do ratusza z prośbą o udzielenie informacji na temat zleceń wykonywanych przez zewnętrzne firmy prawnicze. Otrzymaliśmy je już na drugi dzień.

W ciągu ostatniego roku podpisano sześć umów, które w sumie opiewają na 31 319 zł. Najwięcej - 13 530 zł - otrzymała Kancelaria Adwokacka Dariusz Ratajczak za przygotowanie dokumentacji prawnej i za doradztwo ws. przekształcenia Stowarzyszenia Sandecja w spółkę kapitałową prawa handlowego. Najmniej, bo 2 tys. zł, zarobił Dominik Bońkowski.

- Zlecenie na przygotowanie analizy prawnej dotyczącej zagospodarowania odpadów otrzymałem od wiceprezydenta Jerzego Gwiżdża jako pilne i się go podjąłem - wyjaśnia Bońkowski. Podkreśla, że choć ma wspólną stronę internetową z żoną Marią Piech-Bońkowską, siostrą wiceprezydenta Nowego Sącza, to prowadzi indywidualną działalność gospodarczą. Radca prawny dodaje, że usługi związane z gospodarką komunalną świadczy od lat kilku samorządom.

- Nie widzę nic zdrożnego w tym, że przyjąłem zlecenie dla miasta Nowego Sącza. Potraktowałem je jak każde inne - podkreśla Dominik Bońkowski.

Również Ryszard Nowak nie widzi nic nieetycznego w przekazaniu zlecenia szwagrowi wiceprezydenta. - Szwagier to nie rodzina - kwituje prezydent.

Dodaje, że zlecenia to ogólnie przyjęta zasada i praktyka, z której korzysta w szczególnych przypadkach.

- Na przykład przy próbie reprywatyzacji kamienicy, w której mieści się Pałac Młodzieży, korzystałem z kancelarii zewnętrznej i dzięki temu wygrałem tę kamienicę - przytacza Nowak. - Pojawiają się specjalistyczne i skomplikowane sprawy, które wymagają zarówno doświadczenia, jak i pewnej mobilności. Nie mogę oddelegować dwóch czy trzech radców prawnych do jednej sprawy, bo sparaliżuje pracę urzędu - uzasadnia.

Wojciech Piech przyznaje, że od dwóch miesięcy czuje na siebie nagonkę.

- Stałem się obiektem ataków, a moje nazwisko wywoływane jest w różnych kontekstach - skarży się Piech. - Z przykrością to przyjmuję, bo wydaje mi się, że nie zasłużyłem sobie na to. Nagle nikt nie dostrzega ciężkiej pracy jaką wykonuję, na rzecz miasta. A robię to nieprzerwanie od ponad 20 lat w samorządzie.

Wiceprezydent podkreśla, że nie czuje się politykiem, ale menadżerem samorządu. Przy każdej okazji stara się łagodzić konflikty i nie chce wchodzić w spór z Koalicją Nowosądecką.

- Nie wiedziałem nic o zleceniu dla mojego szwagra. Gdyby było inaczej, to byłbym temu przeciwny, choć to zgodne z prawem - zaznacza Piech. - Sprzeciwiłbym się jedynie z przezorności, żeby nie zostać posądzonym o nepotyzm.

Pytany, czy odbiera zainteresowanie opozycji jako atak na przyszłego kandydata na prezydenta miasta odpowiada: - Moim kandydatem jest Ryszard Nowak.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto