Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Olivię zaatakował niespodzianie rak

Redakcja
Olivia Głębocka jeszcze w wakacje biegała jak rówieśnicy. Dziś szpital stał się praktycznie jej drugim domem. Mimo bólu nie poddaje się. Optymizmem potrafi zarazić wszystkich wokół siebie
Olivia Głębocka jeszcze w wakacje biegała jak rówieśnicy. Dziś szpital stał się praktycznie jej drugim domem. Mimo bólu nie poddaje się. Optymizmem potrafi zarazić wszystkich wokół siebie Arch. rodzinne
Niespełna siedmioletnia dziewczynka z Gabonia chce być pielęgniarką i pomagać chorym dzieciom. Sama walczy z mięsakiem tkanek miękkich. Przeszła już pięć chemioterapii, a czeka ją kolejna.

W głowie Olivii Głębockiej jest pełno marzeń. Jednym z nich jest zostanie pielęgniarką. Na razie troszczy się o swoją lalkę. Robi jej zastrzyki, zmienia opatrunki, podaje lekarstwa. Ta prawie 7-letnia mieszkanka Gabonia dobrze wie, na czym polega praca pielęgniarki. Od kilku miesięcy szpital jest praktycznie jej drugim domem.

- Olcia, bo tak na nią wołamy, z dnia na dzień została wyrwana ze świata zabawek, szkolnych przyjaciół, radości i bajek - mówi Kamil Głębocki, ojciec dziewczynki. - Zaczęło się od bólu głowy, który budził ją ze snu. Nie potrafiła powiedzieć dokładnie, gdzie ją boli. Raz wskazywała czoło, raz ucho, a innym razem tył głowy.

Jednak w dzień objawy ustępowały. Dziewczynka chodziła do szkoły, bawiła się z rówieśnikami. Nagle bóle się nasiliły. Zaniepokojeni rodzice zabrali Olivię do lekarza rodzinnego, ten zalecił tomografię. Gdy wynik badania pokazał zmianę, potrzebna była konsultacja lekarzy ze szpitala dziecięcego w krakowskim Prokocimiu.

Diagnoza była bezlitosna. Nowotwór złośliwy - mięsak tkanek miękkich czwartego stopnia zlokalizowany w okolicach podniebienia. W sekundę zawalił się cały świat rodziny Głębockich z Gabonia. - Patrzyliśmy jak choroba zabiera nam dziecko, jak systematycznie i szybko wykańcza. Siedzieliśmy przy łóżku, nie mogąc nic zrobić - ubolewają rodzice. - Każdy dotyk, przytulenie, pocałunek czy zwykłe trzymanie rączki było dla niej okrutnym doświadczeniem. Drażniło ją wszystko. Przez miesiąc byliśmy świadkami niewiarygodnego cierpienia naszego dziecka przykutego do szpitalnego łóżka.

Lekarzom z Prokocimia udało się częściowo usunąć guza. Olcia jest już po pięciu bolesnych cyklach chemioterapii i zakończonej radioterapii. Mimo ogromnego cierpienia pozostaje uśmiechnięta, bez zbędnych dyskusji pakowała plecak przed kolejnym wyjazdem do Krakowa. Czule żegnała się z już prawie czteroletnim braciszkiem Jasiem.
Przed Olivią jeszcze długa droga leczenia. Kolejne cykle chemioterapii. Potem rehabilitacja, która pomoże jej wrócić do dawnego życia.

- Ta choroba jest bezwzględna i okrutna. Zmieniła życie Olci i nasze. Zmieniła priorytety - podkreśla ojciec dziewczynki. - Ale najważniejsze jest to, że Olivka głęboko wierzy w powrót do całkowitego zdrowia. Nawet my, rodzice, mamy chwile zwątpienia, ale zaraz zdajemy sobie sprawę, że inaczej niż dobrze po prostu być nie może.
Jak podkreśla, Olivia swoim optymizmem zaraża wszystkich dokoła i "ładuje akumulatory" w trudnych chwilach.
Oprócz wiary dziewczynce potrzebne jest też wsparcie finansowe, które przeznaczone zostanie na leczenie i rehabilitację.

Dowolną kwotę można wpłacić na konto stowarzyszenia Sursum Corda 26 8805 0009 0018 7596 2000 0080 z dopiskiem "Olivia Głębocka". Można też przekazać swój jeden procent podatku wpisując w PIT numer KRS 0000020382, a w rubryce cel szczegółowy: Olivia Głębocka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto